Komisariat policji

Bardzo dobrze kumpla przyjęli śmiem stwierdzić że pozostałe dzielnicę powinny się od nich uczyć no bez przesady ( Białołęka na 4.5 za herbatkę i żarciki kolega mowil ze spoko było. To tak od kolegi info.PozdrawiamSzczurek

Funkcjonariusz powiedział do mnie 'pajacu'

Policjanci, którzy sami chodzą bez masek kierują wnioski o ukaranie do sądu za jej brak.

Program Dzielnicowy bliżej nas... a na stronach KMP nawet nie ma wzmianki o dzielnicowych... kiedyś były.

Mi nie pomogli kiedy zgłosiłem pobicie i kradzież. Ba nawet potem nie chcieli mnie wypuścić z komisariatu, bo wpadłem w ich machinę biurokracji. Najbardziej boli, ze żyją z moich i twoich podatków, a traktują cię jak intruza

Zgłaszając oszustwo zostałem wyśmiany przez panią z śledczej, że zostałem oszukany i oczywiście powiedziano mi że nie ma co liczyć że co kolwiek odzyskam

Słaba obsługa i nie prowadzą dostawy do domu. Ciasto też złe nie lubie makowca.

Godzina 21.48 telefon od dzielnicowego z numeru 602552428.21.49-oddawania z nagłówkiem myśli,ze może coś się stalo np włamanie do mieszkania,dziecku cos.I co? Standardowo nie odbiera.I tak któryś raz z rzędu :/Ludzie z tego komisariatu zacznijcie szanować obywateli!!!!!

Kryminalni z tego komisariatu wiekszość spraw umarzają jeżeli dotyczy to przestepstw urzedniczych lub wymagajacych przeprowadzenia postępowania dowodowego ktos napisał ze telefon znalezli moze jeszcze ktos napisze ze babcie na pasach dla pieszych przeprowadzli służyłem lata temu w wojsku jak zetknołem sie z taką pracą tego komisariatu.Uczciwy obywatel a pokrzywdzony niema czego tam szukać ja myśle ze mamy problem ogolnopolski kiedyś niebyło takiego podejscia do obywatela i pracy wykonywanej przez policjanta Jedna gwiazda to i tak za dużo to wszystko

Polecam za bardzo szybkie załatwienie sprawy skradzionego roweru. Przyjechałem w okolice Białegostoku na urlop, byłem tu pierwszy raz i niestety już drugiego dnia skradziono mi rower sprzed kawiarni. Sprawca nie został ujęty, ale koniec końców rower odnalazł się (lekko uszkodzony) w jakimś lasku (parku?) porzucony wraz ze stertą butelek i innych śmieci. Jeszcze przez dwa dni czułem zapach jakby jakiegoś rozpuszczalnika (być może sprawca chciał zmazać farbę i przemalować na inny kolor). W samym komisariacie bardzo schludnie i serdecznie. Moją uwagę zwrócił tylko jakiś starszy pan, sądząc po komentarzach policjantów stały bywalec, ubrany w odblaskową kamizelkę i z czołówką na głowie (był środek dnia). Pan ów przyniósł jakieś kartony oblepione brązowawą mazią z których wydobywał się odór kału. Nieprzyjemna sytuacja, tym bardziej podziwiam cierpliwość funkcjonariuszy :)