Hotel Maxim Kwidzyn

Wygodnie, ładnie, w ścisłym centrum Kwidzyna, a zarazem zacisznie. Adekwatnie do ceny, aczkolwiek w pokojach mogłyby być po dwa krzesła - w naszej dwójce" było tylko jedno. Łóżka komfortowe

Miła obsługa i smaczne jedzenie.Kaczuszka przepyszna

Bardzo piękne miejsce,pyszne jedzenie i miła obsługa

Obsługa miła, ale o czajnik i kubeczek trzeba się upomnieć. Czystość w pokoju mogła by być lepsza(pajęczyny i kurz- słabo). Śniadania smaczne.

Super accommodation and really delicious food.

Obsługa miła niestety ale pokoj słabo posprzatany, w łazience na podłodze opakowanie po maszynce, kabina słabo umyta,w lodówce pleśń, lozko zascielone byle jak, zasłony pelne kurzu, i ten zapach w hotelu stechlizna zmieszana z pralnią

Nie jadłam nigdzie lepszych dań. Goście również zachwyceni. Pan klener przesympatyczny z poczuciem humoru. Polecam serdecznie!

Not possible to make the room dark. Breakfast needs a real coffee machine, orange juice and some real whole grain bread.

Nie korzystałam z usług hotelu, natomiast wybrałam restaurację na zjedzenie obiadu z najbliższymi z okazji chrztu córki. Rozmowa przez telefon była przesympatyczna, natomiast, kiedy pojechaliśmy z mężem ustalić menu (zależało nam tylko i wyłącznie na obiedzie - dla każdego to samo danie) Pani, która nas przyjęła wydawała się nie być zadowolona z takiego obrotu spraw. Odnieśliśmy wraz z mężem wrażenie, że liczyła na wystawną imprezę z wieloma pozycjami z menu. Pani niezadowolonym głosem stwierdziła, ze taki obiad to maksymalnie półtorej godziny i koniec, na co odpowiedzieliśmy, ze przecież chcemy tylko obiad, bez kawy czy herbaty i dłużej na pewno nie będzie to trwało.Finalnie ustaliliśmy co ma być podane i czekaliśmy do uroczystości sądząc, ze może miała słaby dzień.Dziś odbył się obiad i niestety nie mogę polecić tego miejsca jako fajnego na taką formę uroczystości.Fakt, obiady były gorące, jedzenie dość dobre jak na nasze miasto, ale obsługa była tragiczna.Pan, który był odpowiedzialny za podanie posiłku, kiedy zobaczył, ze 2 z 16 zaproszonych osób skoczyły jeść zaczął zbierać talerze ze stołu. Goście, którzy na chwile przerwali jedzenie, bo np zagadali się z kimś obok co chwile dostawali pytania, czy już skończyli i można zabrać talerz.Generalnie po jakichś 20 minutach wszyscy wyszliśmy z lokalu, czując się po prostu w grzeczny sposób ale wygonieni przez zabieranie talerzy sprzed nosa.Liczę na to, ze właścicielka restauracji przeczyta powyższa opinie i chociażby przeprosi za zaistniała sytuacje, bo była po prostu chamska.