Hotel Zamek Ryn

Moja ocena nie dotyczy hotelu, bo z jego usług nie korzystałem. Zwiedzałem obiekt jako zamek i tylko tego dotyczy moja ocena. Prawdę mówiąc jest to wielkie rozczarowanie, największe od wielu lat w tego typu obiekcie. Pamiętam zamek jak był w ruinie, skuszony wyglądem zewnętrznym i reklamami między innymi w internecie wybrałem się na zwiedzanie zamku. Moje wyobrażenia legły w gruzach, zwiedzałem hotel gdzie było kilka kapliczek z mizernymi eksponatami, jedyna sala jaka można było zwiedzić to reflekrarz. Ale... Karton-gips na suficie i panele winylowe na podłodze dopełniają negatywnego obrazu. Nie dajcie się skusić na atrakcyjne zdjęcia w necie, do części spa gdzie jest basen w podziemiach i tak nie można wejść. Niemal cała reszta to atrapa na potrzeby hotelu. Dwie gwiazdki daje tylko dlatego, że obiekt został uratowany przed kompletna ruiną i za lokalnego właściciela. Generalnie jako zamek do zwiedzania, zdecydowanie nie!

Ogólnie polecam to miejsceBylam na urlopie rodziną w tym dwójka dzieci.(2 ,4 lata)Zacznę od pozytów obiektu:Fajna sala zabaw i animacje,Bardzo sympatyczne dwa baseny bardziej przypadł nam do gustu w środku hotelu. Fajne bicze wodne.Wygodne duze łóżko,Bardzo miłe panie sprzątające.Cudowna biesiada rycerska ze strojami oraz pyszną kolacja. Niesamowity pokaz walk rycerskich .Hotel o ciekawym wystroju.Niestety są też minusy :Nasz pokój byl z widokiem na dziedziniec bardzo ciemny bez światła dziennego .Śniadania bardzo monotonne , często trzeba było czekać na nowe produkty aż zostaną przyniesione , kawa do poprawy .Parking przy hotelu niestety płatny 25 zł doba .Obok zamku dwa jeziora jedno ryńskie a drugie ołów z plaża .Polecam jedzenie w restauracji Gościniec Ryński Młyn .

Polecam na bardzo leniwy urlop albo krótki 2-3 dniowy pobyt. Poza zamkiem i jeziorami nie bardzo jest w Rynie co robić. Jeżeli ktoś chce spędzić leniwe wakacje, to wtedy jest to miejsce idealne. Można rano leżeć na plaży, a w razie złej pogody wybrać się do znakowego basenu, spa lub saunarium. Basen podziemny jest bardzo klimatyczny i romantyczny. Basen w spa jest idealny na złą pogodę. Saunarium jest w idealnym stanie i ma bardzo wyjątkowe, rzadko spotykane rozwiązania. Niestety w strefie saunowej nie ma nikogo z obsługi kto by pilnował poprawniej kultury saunowania, więc ludzie wchodzą w pełnych strojach do sauny bez wzięcia prysznica, nie kładą ręczników na deski, a potem spoceni wychodzą z sauny i wskakują prosto do basenu nie spłukując z siebie potu.Wracając do samego zamku/hotelu. Obsługa bardzo sympatyczna, sprawna. Pobyt był bezproblemowy i jestesmy w 100% zadowoleni. Cena zdecydowanie dobra do jakości i tego co jest oferowane.

Zarezerwowałem pokój dla rodziny 2 os dorosłe plus dzieci (1)+(5)lat, przydzielono nam pokój na 4 pietrze na skrzydle gdzie nie dociera winda, przy recepcji powiedziano mi „kilka schodków” okazało się kilkanaście wąskich schodów z kretym korytarzem… z dzieckiem na rękach, bagażami plus wózkiem. Nie było możliwości zmiany pokoju, sam pokój pozostawiał wiele do życzenia ponieważ na 4 osobowa rodzine, była tam tylko jedna szafa bez półek, także ubrania na walizkach, wisienka na torcie był bufet, dla osoby dorosłej całkiem wporzadku ale dla dzieci porażka, po zapytaniu o sok jabłkowy dla dziecka, powiedziano nam ze za dopłata mogą wydać sok, do picia była tylko woda z cytryna (obiadokolacja) poprosiliśmy o zwykła bo tez nie było, nie zdziwiłbym się gdyby to była kranówka. Sam hotel, w klimacie zamkowym, całkiem ładny, czysty. Zdecydowanie nie jest to hotel przyjazny dzieciom, po ekscytujących kilku godzinach, zrezygnowaliśmy z pobytu, ponieważ nie było możliwości wypoczynku. Na Basenie bardzo miła i komunikatywna Pani, stad tez wystawiam duża ocenę dla personelu. Nie polecam dla rodzin z małymi dziećmi, a przed dokonaniem rezerwacji należy zadzwonić na recepcje i spytać o dokładna lokalizacje pokoju i dostęp do windy.

W pierwszej godzinie po przybyciu byłem bardzo zawiedziony. Za 700 zł bez śniadania dostaliśmy pokój bez klimy, biorąc pod uwagę metraż mogący się nazywać Calineczka". Apogeum nastąpiło po odkręceniu prysznica i wydobywającym się fatorze. Szybka reklamacja na recepcja I ku mojemu zaskoczeniu propozycja wymiany pokoju który i był większy i miał klimę. Potem już było tylko lepiej. Super nowa strefa księżnej Anny. Cudowne piwo robione na zamku (Ryńskie) I dobra obsługa w restauracji. Następnego dnia recepcja jeszcze raz przeprosiła za pokój i odliczyła parking od ceny. Trochę mieszane uczucia bo jakbym zostaw z pierwotnym pokojem to na pewno bym nie wrócił a tak to mam ochotę pojawić się jeszcze raz"

Jeśli marzy Ci się romantyczny wyjazd z ukochana/ym to nie tutaj. Ważniejsi są goście przyjeżdżający na konferencje i ich potrzeby. Dyskoteka mająca trwać do 1 w nocy powodująca trzęsące się okna przedłużyła się do 4 rano, obsługa rozkładała ręce. Zapłaciliśmy za pakiet z powitalnym koszem którego nie było. Nie spaliśmy praktycznie cała noc dzwoniąc co chwile na recepcje, nieudolna obsługa nie udziela żadnych informacji, o wszytsko trzeba dopytywać. Jedyne co dobre to spa i baseny niestety nieprzespana noc i brak reakcji obsługi zniszczyła nasz nie tani wyjazd. Nie polecam chyba ze w ciągu dnia tylko na usługi spa i baseny.

Przede wszystkim bardzo miła obsługa zarówno pani na recepcji tak również pani w SPA. Hotel jest Naprawdę ogromny i najlepiej zapamiętywać korytarze po znajdujących się na ścianach obrazach. Z całą pewnością nie możecie państwo zapomnieć o skorzystaniu z przepysznych śniadań w restauracji, jak również udania się na relaksacyjną podróż do saun basenów i innych komór eterycznych. Szczerze polecam!

Pobyt udany, ale był to przerost formy nad treścią.Lokalizacja wspaniała, nad pięknym jeziorem.Pokój z widokem na dziedziniec nie miał dostępu do światła dziennego ani nawet otwieranych okien. Można przegapić cały dzień, bo o 10 rano jest ciemno jak w jaskini. Pokoje małe, z nierówną podłogą pod wykładziną. Łóżka wygodne, choć małe i ustawione naprawdę blisko siebie.Posiłki również nie zachwyciły, ale jestem dość wybredna, więc nie będę narzekać. Oba ekspresy do kawy do wymiany/konserwacji - Kawa z nich jest poniżej krytyki.Strefa spa i basenów na wysokim poziomie, szczególnie polecam saunę czterech żywiołów.Parking płatny 25 PLN za dobę dla gości hotelowych zostawiam Wam do własnej oceny.

Hotel mógłby być fajnym romantycznym wypadem na relaksujący weekend.Masaż przyjemny, relaksująca atmosfera na basenach, ładna okolica.Niestety w trakcie naszego pobytu na ostatni dzień odbywała się impreza na pierwszym piętrze hotelu (duża sala do imprez) a na piątym od muzyki chodziły szyby. Impreza miała trwać najpierw do pierwszej, potem do drugiej a potem do czwartej rano. DJ na prośby recepcji ściszał muzykę na kilka minut, obsługa stwierdziła, że nie jest w stanie nad imprezą zapanować ale słyszy ze jest za głośno. Z relaksującego wypadu duże pieniądze wróciliśmy niewyspani i przemęczeni z bolącą głową.Obsługa przy rezerwacji mogła by poinformować, że decydując się na ich hotel w tym terminie w pakiecie bierzemy nieprzespaną noc.

Niestety spore rozczarowanie. Rzeczywistość zastana w hotelu różni się od tej zaprezentowanej na stronie hotelu. Największe zastrzeżenia do czystości pokoju i jakości obsługi. To niedopuszczalne żeby w hotelu z 4* królem łazienki był grzyb. Podczas tygodniowego pobytu pokój sprzątany był tylko raz, w drugiej dobie. Później już obsługa jakby zapomniała o tym, że ktoś tam jednak mieszka. Strefa spa całkiem przyjemna, chociaż wieczorem znudzona obsługa zdaje się robić wszystko żeby wygonić gości ze strefy jeszcze przed zamknięciem. Śniadania bez fajerwerków, powtarzalne, ale wybór dosyć duży, więc przez tydzień można sobie je urozmaicić. Ekspresy do kawy pamiętają chyba ostatniego komtura. Zamek jako atrakcja turystyczna absolutnie na tak, ale jako hotel raczej na nie. Cztery gwiazdki chyba wyłącznie po to żeby windować cenę pobytu. Niestety hałas od strony ulicy nie do przyjęcia. Praktycznie całą dobę ruch tirów przeplatany raz na jakiś czas karetką na sygnale, to wyklucza otwarcie okna w pokoju. Piękny widok z górnej kondygnacji pod warunkiem że okna wychodzą na zewnątrz, a nie na dziedziniec.