Steja Travel

STEJA STEJA BEZNADZIEJA!!!!Obóz studencki? Tylko w internecie na stronie, wybraliśmy się z grupką znajomych na obóz studencki" do Lloret de Mar

Takie to biuro podróży jak budynek.Nie wiadomo w jakim stanie są finanse.

Totalna amatorka. Żal dziecka wysyłać na podróże organizowane z tego biura. Żal ciężko zarobionych pieniędzy. Nigdy więcej.

Pełen profesjonalizm! Wykupiliśmy już trzeci wyjazd i zawsze wszystko było zorganizowane idealnie.

Najlepszy obóz na jakim byłam. Smutne, że ich sprawy potoczyły się tak jak się potoczyły jednak mam nadzieje, że nie zawiesza działalności na zawsze i wyjdą kiedyś na prostą. Ich obozy są wspaniałe dla osób które pragną wychillowac. Kadra byla wspaniała (osobiście trafiłam na panią Anie, pana Konrada i kierownika pana Maćka, którzy są cudowni). Wszyscy byli bardzo wyrozumiali, widać było ze rozumieją młodzież a gdy ktoś nie miał pełnej 16 zeby wejsc na kluby to i tak próbowali im pomoc się wcisnąć. Ich podejście było czymś wspaniałym. Sam obóz zostawił wiele wspaniałych wspomnień i na pewno gdyby było to możliwe pojechałabym jeszcze nie raz do Lloret.

Mimo ogłoszenia upadłości córka wróciła z wakacji bez przeszkód

beznadzieja, nie polecam, zero komfurtu zapewnionego, jedynie co było na + to 2 opiekunów.

Zdecydowanie polecam! Syn w tym roku był z tym biurem na obozie młodzieżowym i wrócił bardzo zadowolony - Profesjonalna kadra oraz bardzo dobra obsługa w samym biurze. Wszystko było załatwione bardzo szybko. Za rok też wyślę dziecko ze Steją :)

Obóz Bułgaria hotel RoyalBrak wycieczek fakultatywnych, które znajdują się w ofercie. Wycieczka do Warny była tylko po to żeby pan kupił sobie czereśnie... xd10 dni to za długo jeśli nie ma wycieczek.Praktycznie zero kontroli, zorganizowanego czasu. Pokoje 4-5 osobowe. Podsumowując za 2600 można pojechać na dużo lepsze wczasy z Tui czy Rainbow i mieć wycieczki, pokój 2 osobowy i rezydenta...

Totalna porażka. Byłam rok temu w Bułgarii, hotel to jeden wielki syf, puste butelki od alkoholu w szafce i puste opakowania po olejkach do e-papierosów pod łóżkiem. Musiałyśmy spać w 5 osób na trzech łóżkach, ponieważ każda z nas przyjechała po dwie osoby i nikt nie chciał się rozdzielać. Opiekunowie to był jakiś żart, kazano nam grać w grę uliczną podczas deszczu i wichury, a potem narzekanie ze strony kadry na to że pół obozu jest chora. Jedzenie w hotelu to była jedna wielka masakra, unikałyśmy jedzenia tam i chodziłyśmy jeść na miasto.Stanowczo odradzam i nie polecam.