Drzewo Życia

byłam w tym ośrodku ponad półtora roku temu. ja i moi rodzice nie radziliśmy sobie z chorobą. Było coraz gorzej, takim sposobem znalazłam się w ośrodku. uważam że jest to cudowne miejsce. wiele zajęć, ciągła opieka, bardzo dużo terapii indywidualnych ( 3 razy w tygodniu). Bardzo duże grono specjalistów, wspaniałe terapeutki. nie tylko ja, ale moi rodzice tez byli zaopiekowani. ogólnie cudowne miejsce i atmosferaByłam na 2 turnusach i wyszłam z wmiare bezpieczną wagą. duży plus za to że waga jest podwyższana powoli i stopniowo. jedzenie Było bardzo smaczbe a nawet były zajęcia kulinarne w którym same mogłyśmy gotować. ps super pomysł z łapkami na ścianach. byłam tez zaopiekowana długo po wyjściu z ośrodka. jeśli chodzi o warunki i w ogóle o wszystko to 1000 razy lepiej niż w szpitalu. Bardzo dziękuję za tą pomóc i za wszystko co dla mnie zrobić ten osrodek

Bardzo polecam Ośrodek w Malawie dla wszystkich osób, które chcą leczyć zaburzenia odżywiania. Kadra ośrodka jest bardzo dobrze wykwalifikowana i przygotowana do zajmowania się osobami chorymi. Przed przyjęciem do ośrodka wymagane jest wykonanie pakietu badań, które następnie w trakcie pobytu są ponownie wykonywane, żeby sprawdzić stan pacjenta. W trakcie pobytu prowadzona jest terapia indywidualna (3 razy w tygodniu) oraz terapie grupowe i inne zajęcia, które pomagają walczyć z chorobą. Ośrodek zapewnia bardzo dobre wyżywienie. Stan zdrowia mojej córki po 6 tygodniowym pobycie uległ dużej poprawie. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy z dużym poświęceniem zajmowali się naszym dzieckiem, w szczególności Pani Ewie za olbrzymią empatię i cierpliwość podczas terapii indywidualnych, Pani Wioli za „nazywanie rzeczy po imieniu” i duże wsparcie każdego z nas podczas terapii rodzinnych. Jest to miejsce, gdzie widać indywidualne podejście do każdego pacjenta, a terapeutom i kadrze opiekunów zależy na przyjaznej atmosferze.Pozdrawiam serdecznie

Wspaniały ośrodek, byłam pełna obaw zostawiając w nim nasza 11letnia córkę. Cudowna kadra, wspaniali specjaliści. Czujemy się naprawdę zaoopiekowani, a co najważniejsze wykonaliśmy krok milowy w wychodzeniu z tej okrutnej choroby.Polecam z całego serca. Dziękuję Pani Eli i wszystkim cudownym pracownikom.

Witam wszystkich !Jestem osobą z niepełnosprawnością , ale i mi Pani Ela podała pomocną dłoń. Fundacja Drzewo życia ma nie tylko ładnie wyglądający dom, ale również zespół opiekunów z przeogromnym sercem. Sama podjęłam decyzje pójść w nieznane miejsce bez żadnego przystosowania, a musze zaznaczyć iż poruszam się o chodziku. Początki zawsze są cieżkie dla każdego. Lecz z taką ekipą specjalistów każdy kolejny dzień leczenia był czymś dla mnie bardzo pomocny. Gorąco polecam nie bójmy się walczyć o siebie ! Z całego serca dziękuje i wielkie ukłony dla was... Już zawsze będe o Was pamiętać ! Ściskam :)

Fundacja drzewo życia uratowała mi życie. Podczas pobytu w ośrodku mój stan był śmiertelny, gdy się dowiedziałam że pojadę do ośrodka napoczątku wydawało mi się że ta fundacja to zło i za nic w świecie nie będzie to dla mnie dobre. Jednak teraz już wiem po 4 tygodniowym pobycie w Malawie że to uratowali mi życie i jestem wdzięczna z rodziną z każdym dniem że tutaj jestem . Bo wiem że gdyby nie to mogło by się skończyć tragicznie , napoczątku wydaje się absurdalne że czytając wszystskiee te dobre komentarze że to prawda, lecz polecam ośrodek Malawa każdemu którego zmaga się z zaburzeniami odżywiania .

Jeśli szukacie pomocy w wyjściu z zaburzeń odżywiania to polecam Fundację Drzewo Życia. Bardzo życzliwe i indywidualne podejście. Myślę, że to miejsce w którym osoba chora może czuć się zaopiekowana i bezpieczna. Pozdrawiam serdecznie załogę ♥️

Ośrodek w Malawie uratował mi życie. Zajęły się mną doświadczone i życzliwe osoby. To idealne miejsce ulepszane z roku na rok. Miła, ciepła, domowa atmosfera. Profesjonalna opieka, terapie 3 razy w tygodniu, które są najważniejsze. Kontrola dietetyczna, psychiatryczna i internistyczna. Czas pomiędzy posiłkami wypełniony fajnymi i potrzebnymi zajęciami, które pozwalają się wyluzować, odwrócić myśli. Bardzo pyszne i zdrowe jedzenie. Zawsze można porozmawiać z osobami z ośrodka, wszystkie opiekunki i Panie prowadzące zajęcia są mega wspierające. Pracują tam osoby, które bardzo rozumieją wszystko, ponieważ mają wieloletnie doświadczenie pracy z osobami z zaburzeniami odżywiania oraz część sama przechodziła przez to. Jest dużo zasad, które są bardzo potrzebne dla naszego bezpieczeństwa i dobra. Złe opinie są od osób, którym ośrodek przeszkadza w chorowaniu, ponieważ nie chcą wyzdrowieć. Możliwość pobytu w tym ośrodku daje duże szanse na wyzdrowienie, pod warunkiem, że sami tego chcemy. Szpitale nie są w stanie pomóc tak jak ten ośrodek. Wiadomo, bywają trudne chwile i załamania w trakcie turnusu, ale czuwa terapeuta i osoby pracujące.Po zakończeniu turnusu nie chciałam stamtąd wyjeżdżać. Bardzo zżyłam się z osobami z fundacji i domem.Ktokolwiek natrafi na tą fundację, polecam, nie zastanawiać się i skorzystać z tej pomocy. Fundacja ta przywróciła mnie do życia fizycznie i psychicznie. Zawdzięczam to wszystkim osobom, które były ze mną.

Malawa to przede wszystkim miejsce, w którym jest domowa i komfortowa atmosfera co uważam za niezwykle ważne. Trafiłam tam nie będąc do końca chętna na wyzdrowienie, jednak terapie i możliwość zobaczenia, że życie może polegać na czymś więcej niż ciągłe myśli związane z jedzeniem, dały mi nową perspektywę. Oczywiście Malawa nie przywróciła mi w pełni zdrowia, ale przez pobyt tam poznałam przede wszystkim cudowną panią psychodietetyk oraz moją terapeutkę, z którymi do tej pory pracuję, i które pomagają mi zmieniać moje myślenie i życie na lepsze. Mimo wielu ciężkich chwil, zawsze będę wspominać pobyt w ośrodku dobrze, była to dla mnie furtka do lepszego życia. Polecam.

Chce Pani komentarz? Ok. Uważam, że takich prywatnych ośrodków, wyciągających łapę do rodziców chorych dzieci nie powinno w ogóle być. Miałam u Was córkę. Do tej pory żałuję, że zdecydowałam się na Wasz ośrodek. Straszycie szpitalem i tuczeniem, a sami tłuczecie nic nie dającą terapię do wygłodzonych dziecięcych mózgów. I te Wasze argumenty, że jeśli dziecko nie chce wyzdrowieć to też nie pomożecie i nic nie pomoże. Mało która osoba z duża niedowagą i niedożywionym mózgiem chce się leczyć! Anoreksji baardzo często towarzyszy brak motywacji i anosognozja i to nie powód, żeby takiej osobie u nie pomóc. Wręcz przeciwnie. Doskonale wiecie, że trzytygodniowy turnus za 16 koła nic nie da. Oczywiście zrzucacie to na karb braku motywacji. Proponujecie kolejny kurs i zbiórki. Może czas pomyśleć, żebyście sami zbierali kasę?Drodzy rodzicie, nie bójcie się szpitali- to one są od ratowania zdrowia i życia. To dzięki szpitalowi moje dziecko dało radę dojść do takiej wagi, ze mózg zaczął funkcjonować na tyle, że można było dalej walczyć z anoreksją. Odradzam prywatne ośrodki.