Po-Dzielnia

Cieszę się, że jest takie miejsce. Co jakiś czas zawożę tam ciuchy. Panie miłe i pilnujące porządku, oddane rzeczy były sprawdzane.

Jedna cudowna gwiazda za inicjatywę. Reszta dno, bo z podzielni zrobiła się menelnia, pchanie, popychanie, wyrywanie sobie rzeczy, w kolejce przed tragedia i jeden smród fajek z kłótniami kto to jednak był pierwszy... Organizacja niestety srednia ale wiadomo ze to wolontariat, choć można ustalić pewne zasady trzymania porządku między ludźmi. Szkoda, że będzie to miejsce jedynie dla osób biednych, ale mających pieniądze na wszelkie używki, a nie również dla tych zwykłych ceniących sobie zero west i wiedzących na czym to wgl polega. Rozwiązaniem mogłyby być miejsca z darmowymi rzeczami dla osób w bardzo trudnej sytuacji życiowej, ale nie wiem czy takie nie istnieją ?Choć na początku bardzo lubiłam to miejsce to niestety już tam nie zawitam ;(Dodam, że oddałam do podzielni MASĘ nowych rzeczy w stanie idealnym, niestety teraz wole je sprzedać albo po prostu wrzucić do PCK niż wspierać osoby sprzedające te ciuchy (bo i takie osoby stały w kolejkach) lub nieszanujące ich .. przykre bardzo..

Witajcie, co mnie odraza w podzielni po pierwsze zapach. Po drugie osoby „czatujące” na to co mogą wywieź i sprzedać.Inicjatywa może i fajna ale organizacja średnia.

Panie nie miłe, zostaliśmy na początku wyproszeni. Rzeczy wcale nie warte uwagi, bałagan. Ludzie oddają śmieci a Panie nie robią żadnej selekcji oprócz brania rzeczy dla siebie. Inicjatywa dobra ale wykonanie tragiczne. Nie polecam.

Bardzo dobry pomysł na miejsce i bardzo dobra inicjatywa. Minusem są ludzie którzy tam przychodzą, a nie potrafią się zachować. Wolontariuszki robią co mogą, by ich ogarnąć, ale nie zawsze się to udaje. Tak czy siak znalazłam parę przydatnych książek dla siebie i zostawiłam parę niepotrzebnych gratów.

Cudowna inicjatywa. Choć panują tam sztywne zasady.

Ja akurat często tutaj oddaje markowe rzeczy, które po założeniu w terenie mi nie przypasowały. Zawsze moze być lepiej, ale ogolnie: polecam!

Byłam, oddałam, ludzie wchodzili, brali po całe torby, awanturowali się, wyzywali. Panie nie reagowały na przemoc słowną… Może to taki dzień, ale zero organizacji…

Świetna inicjatywa. Gdybym tylko mieszkała w Poznaniu na pewno bym korzystała. Fajna lokalizacja - oby coraz więcej osób tam trafiało i przekazywało oraz zabierało (nie)potrzebne rzeczy. Cudownie, że są tacy pasjonaci, którym chce się tworzyć to miejsce.

Bardzo potrzebna inicjatywa w centrum Poznań tuż obok dworca.Od dawna oddaje rzeczy, które jeszcze mogą komuś się przydać.Miło by było gdyby każdy zachował kulturę na miejscu, ale cóż nigdy nie jest idealnie ;)