Wild West Ranch

Super, dziecko jest zachwycone. Zajęcia są urozmaicone - nie nudzą się.

Bardzo nie polecam !!!! Dla właściciela liczą się tylko zyski a nie dobrostan zwierząt, właściciel dla pieniędzy zrobi wszystko. Byłam świadkiem jak na chorego, kulejącego konia po złamaniu można było wsiadać za pozwoleniem właściciela. Zwierzęta wyglądają źle są zaniedbane i brak kontroli weterynarza.

Ciekawe miejsce by pójść z dzieckiem ciekawym zwierząt. Koni większych i mniejszych jest sporo, także innych zwierząt. Te niestety nie zawsze mają super czysto w zagrodach i nie zawsze mają dużo miejsca - na przykład świnka afrykańska. Na terenie całego ranczo też przydałoby się troszkę ogarnąć ale nie można mieć wszystkiego. Obsługa miła, wstęp 10 złotych od osoby niezależnie od wieku. Można płacić kartą a na miejscu kupić przekąski. Ogólnie ok.

Wild West Ranch jest wspanialym miejscem do spędzania wolnego czasu oraz do nauki opiekowania się zwierzętami. Ferie oraz półkolonie są bardzo fajne, codziennie można spędzac czas na swieżym powietrzu oraz można uczyc się odpowiedzialnosci. Pracownicy są mega uprzejmi i zawsze jak trzeba, to pomogą. Jazdy konne są prowadzone świetnie, a trenerzy są bardzo doświadczeni. P. Adam SZERYF jest cudownym człowiekiem.

Miło wspominam obserwowanie tu lekcji jazdy konnej bliskiej mi osoby.

Złe warunki dla koni. Bardzo dużo chodzą i rzadko wychadza na pastwisko. Na jazdach nic nie robiliśmy tylko step, kłus, galop i nic więcej. Konie są tak przyzwyczajone do zastępu że nie da się nimi kierować. Jeśli ktoś twierdzi inaczej nie zapraszam do dyskusji bo nie ma o czym. ‼️NIE POLECAM JEST DUZO LEPSZYCH STJANI W OKOLICY ‼️

Dzisiaj wyprawilismy urodziny córki oraz jej kolezanki na prawdziwym dzikim zachodzie. Miejsce super, atrakcje dla dzieci świetne. Zaloga dolozyla wszelkich staran by kazdy wychodzil z usmiechem na twarzy. Solenizantki wymeczone i zadowolone. Zdecydowanie polecamy na organizacje imprez a przynajmniej lub by wybrac sie choc na chwile i poczuc jak smakuje Wild West !!!

Niestety moje doświadczenie z tym miejscem zaczęło się i zakończyło brakiem kultury Pani będącej na miejscu. Przejeżdżam, o wow ładne miejsce, wejdźmy. Wchodzę, a Pani z tekstem: zamknięte mamy. - no dobrze, wszystko ok, ale odparłem na to: aaaa zamknięte? - pytanie retoryczne i już się zawracałem, na co Pani dodała niemiłym: jak brama jest zamknięta, tzn że jest zamknięte.To tutaj dodam taką ciekawostkę: nawet palcem nie dotknąłem bramy. Była otwarta, więc wchodzę. Można było grzeczniej, a nie od razu taką szyderą lecieć. Kultury brak. Dobrego dnia :)Mateusz