Łódzkie Centrum Psychodynamiczne

Trudno wyrazić opinię o całym ośrodku, w którym pracuje wiele osób. Nie chciałbym więc oceniać pracy osób z którymi nie miałem styczności. Chciałbym jednak wyrazić swoją opinię o terapeucie Pawle Karawajczyku u którego odbyłem kilka wizyt. Jest to człowiek niezwyle nieprzyjemny, niesympatyczny a wręcz arogancki i napastliwy. Te cechy połączone ze skrajna butą i zadufaniem w sobie powodują, iż nie jest możliwe nawiązanie jakiejkolwiek współpracy z tym terapeutą. Z drugiej strony terapeuta ten nie jest absolutnie zainteresowany współpracą. Jego wizja terapii sprowadza się do prezentowania swoich projekcji rzeczywistości i wydawania poleceń. Sam ze sobą ustala wszystkie szczegóły terapii sprytnie tworząc pewne furtki, pozwalające mu na zakończenie terapii z winy pacjenta w przypadku braku zadowalających efektów. Stosowane przez niego fortele są jednak na bardzo niski poziomie. Nie trudno więc je przejrzeć i rozszyfrować jego intencje. Stosowane przez niego techniki perswazji oraz używane argumenty są na poziomie przedszkola. Wizyta u tego terapeuty to bardzo przykre doświadczenie.

Mam bardzo przykre doświadczenia związane z pierwszą i ostatnią wizytą u p. M. F.-K. Nie spotkałam się jeszcze nigdy dotąd z takim brakiem profesjonalizmu i jakiejkolwiek empatii. Nurt psychodynamiczny jest dość specyficzny i o ile jestem w stanie zrozumieć, ze prawdopodobnie nie jest on adekwatny do moich potrzeb, tak nie ma we mnie zgody na kilkukrotne poniżenie klienta w czasie jednego i w dodatku pierwszego spotkania oraz stawianie krzywdzących osądów przez psychoterapeutę. Mimo upływu prawie dwóch lat to spotkanie bardzo zraziło mnie do tego nurtu psychoterapii.Znam „zasady” psychoterapii, ale jeszcze nigdy nikt nie odpalił przy mnie ostentacyjnie stopera w telefonie, kładąc go na stole bez wygaszenia, i w momencie kiedy co do sekundy upłynął przeznaczony czas przerwałby mi w pół słowa i poprosił o uregulowanie rachunku, którego (co najmniej istotne w tej sprawie, ale jednak) nawet nie dostałam..