Bistro Eden Plac Wolności 5

Polecam wybrać się na szaszłyki z karkówki. Smak robi wrażenie. Podane też bardzo ładnie.

Przytulne, niewielkie bistro. Urocze miejsce, bardzo sympatyczna i pomocna obsługa. Jedzenie pyszne. Smak jak w domu, u mamy, na niedzielnym obiadku. Czuć, że wszystko jest świeże i starannie przyrządzone. Kiedy nie chce się gotować, a ma się ochotę na domowy obiad, to Bistro Eden jest świetnym wyborem. Na sto procent wrócę :)

Edit: obniżyłem ocenę z 5 na 3 gwiazdki - niestety od dłuższego czasu miejsce jest zamknięte. Niedawno zauważyłem, że zmieniło nazwę, więc nie wiem czy nadal serwują takie dobre jedzenie. Przyszedłem w sobotę o 12 - wszystko zamknięte na głucho. Na drzwiach sprzeczne godziny otwarcia, ale obie podają sobotę jako dzień pracy. Mam nadzieję, że w końcu to miejsce się otworzy normalnie...Właśnie odkryłem nowe miejsce z pysznymi pierogami - nic dodać, nic ująć :)

Jedliśmy tu już kilka razy i z czystym sumieniem mogę polecić to miejsce na pyszny, domowy obiad. Porcje są bardzo duże, więc bez problemu można się tu najeść za małą cenę. Kotlet schabowy, kotlet z piersi kurczaka, kotlet z kurczaka w cieście naleśnikowym, karkówka i pierś z kurczaka w cieście francuskim to narazie wszystko co udało nam się „wytestować” i za każdym razem wychodziliśmy zostawiajac puste talerze:) Zupa kalafiorowa nie trafiła w nasze smaki, była wg nas za bardzo przyprawiona, wiec nie było czuc za bardzo kalafiora, ale każdy ma swoje gusta;) I tak dla nas Bistro Eden to zdecydowany TOP w Bydgoszczy jeśli chodzi o domowe obiady. Chętnie polecamy to miejsce i będziemy wracać:)

bardzo przyjemne miejsce, super miła obsługa, dobre ceny i bardzo smaczne jedzenie :)

Pragnę podzielić się opinią na temat posiłków które zamówiłem. Zamówiłem gulasz myśliwski zupę ogórkową plus rosół. Zacznijmy od gulaszu myśliwskiego który myśliwski jest tylko z nazwy. Jest to zwykły gulasz z dodatkiem papryki i paru innych warzyw. Mięso jest twarde, brakuje określenia rodzaju mięsa przez co określenie myśliwski jest określeniem sugerującym zastosowanie innego mięsa niż zwykłe gulaszowe. Gulasz został zapakowany razem z frytkami przez co z frytek zrobiła się mamałyga. Za bardzo frytki z sosem gulaszowym nie smakują po to się je wkłada do osobnej komory, która jednak została zalana sosem od gulaszu. Jedynie dziwnym trafem marchewka z groszkiem została zapakowana do osobnego pojemnika. Ten kto to wymyślił nie był tytanem intelektu. Zajmijmy się teraz zupą ogórkową w której faktycznie są ogórki ale zupa była bardziej słona niż kwaśna a w ogórkowej liczy się kwaśne a nie słone. Z kolei rosół to już festiwal żenady, który nie odbiega poziomem od całej reszty tych wykwintnych"dań. Według mojej córki nie da się go jeść

Bardzo przepyszne jedzenie, bardzo miła obsługa. Serdecznie polecam . Na pewno wrócę.

bardzo smaczny posiłek, miły wystrój, przesympatyczna i pomocna obsługa. nie wahajcie się wejść i dobrze zjeść. mam nadzieję, że lokal będzie dawać tyle przyjemności pracownikom, ile gościom