Kuchnia norweska

Wystrój bardzo ładny. Co do jedzenia to ciężko mi się wypowiedzieć, bo po 40 minutach czekania na obsługę wyszliśmy z lokalu.

Zacznę od zalet. W restauracji jest naprawdę fajna muzyka. Można płacić kartą i zrobić rezerwacje telefoniczną. Karta przejrzysta a kelnerka bardzo sympatyczna. Wystrój skromny a toaleta jest przystosowana do możliwości korzystania przez niepełnosprawnych szkoda, że zapomniano o przygotowaniu wejścia. Woda gratis. Przejdźmy do wad. Jedzenie smakiem nie zaskakuje, prawdę powiedziawszy spodziewaliśmy się po nich czegoś innego. Zamówiliśmy pieczony filet z dorsza i łososia w sosie własnym z warzywami oraz zapiekane ziemniaczaną z łososiem i szpinakiem w sosie śmietanowym. Jeśli chodzi o filety z warzywami to pod słowem warzywa kryją się ziemniaki, pomidor i cebula a w zapiekane ze szpinakiem był 1 listek szpinaku.

Wystrój piękny, obsługa ok. I tyle jeżeli chodzi o plusy.Jedzenie ładnie podane ale rozczarowuje smakiem. Ja również potwierdzę długi czas oczekiwania na jedzenie.Stosunek jakości do ceny wypada blado.Mimo wszystko spędziliśmy z żoną miły wieczór.

Organizowaliśmy małe przyjęcie-obiad (12 osób) w związku z chrzcinami syna. Jedzenie smaczne i chyba wszystkim smakowało. Potrawy dla dzieci delikatynie przyprawione, a częśc dodatków podana osobno - można było swobodnie dodać (lub nie), w zależności od upodobania i ew. alergii dziecka. Miła obsługa i czysto w lokalu. Polecam!

Jedzenie za suche, podawane bez pomysłu, nie robiące dobrego wrażenia pod kątem wizualnym. Porcje dosyć małe, ale sycące. Nie były przygotowane źle, ale czegoś brakowało, w smaku mocno przeciętne. Burger słaby, nie ma startu do tych podawanych w Fat Bobie czy Krowim Placku. Niby podawany z majonezem własnej roboty. Piszę niby" gdyż prawie go tam nie było

jedzenie w miarę dobre, ale jak jest mały ruch, to można odnieść wrażenie, że obsłudze nie zależy na gościach. W menu brak informacji o masie zamawianego dania, człowiek nie jest w stanie określić, czy się naje zamówionym daniem, brak tabelki z alergenami, inny gość restauracji wszedł do środka - i po obsługę musiał się prosić po 10 minutach siedzenia na smartfonie przy stole.

Byłam tam w ramach akcji Poznań za pół ceny" - rozumiem

Fantastyczna restauracja, kucharze wspaniali i warto postawić im kielicha za robotę, ja tak uczyniłem bo naprawdę zasługują. Kelnerzy mili i uczyni. Posiadają wyczucie i poczucie humoru, nie są nachalni ale umieją się pojawić kiedy trzeba. Jedzenie fantastyczne, polecam specjalność norweską i tatar z łososia, dania podawane na kamiennych talerzach zyskują jeszcze bardziej. Wystrój fantastyczny, klimat, aura niesamowitosci. Po jedzeniu można usiąść sobie w wygodnych fotelach i rozkoszować się ogniem z otwartego paleniska kominka. Minus to ze restauracja z zewnątrz nie wygląda na tak niesamowitą, budynek po starym kinie nie pokazuje z zewnątrz jakie niesamowitosci skrywa w swych murach, drugi malutki minusik to ze z parkowaniem tam strasznie cienko szczególnie w weekend gdy restauracja jest napakowana gośćmi.

Miła obsługa, miło że dostajemy pieczywo I wodę za free. Niestety chipsy z jarmuzu baaardzo słone I nie do końca chrupiące. Łosoś I dorsz na danie główne bez szału i konkretnego smaku, bardzo bardzo dużo pieprzu. PO prostu zdrowo. Zapowiadali się ciekawie, trochę więcej pomysłu i odwagi.

Norweska restauracja, pomysł wydaje sie super. Ciekawy dobór dań, serwis prawidłowy, a jednak jedzenie w samotnosci nie najlepiej usposabia. A pusto, bo jedzenie jest jak z ekskluzywnej szpitalnej stołówki- niedoprawione. Norwegowie nie czują smaku?Szkoda tego miejsca na słabe jedzenie.Polecam/po doprawieniu/