Delikatesy Centrum

Dwóch, trzech ekspedientów jest przesympatycznych, reszta strasznie sztywna i nieżyczliwa. Nowe osoby na kasach, to jakiś żart. Pani ukrainka ma spowolnione ruchy i niewiele rozumie. Dużo produktów jest przeterminowanych, a samo mięso absolutnie zawsze jest śmierdzące lub oślizłe. Kiełbasy i kabanosy z białym nalotem. Zdecydowanie nie polecam kupowania tam mięsa. Panie na tym dziale często pakują mięso w kilka siatek, by klient nie poczuł smrodu.Ponadto często jest problem z bilonem w kasach. Jakim więc cudem ktoś, kto ma banknot 100 zł ma zrobić zakupy, skoro kasjerzy w Delikatesach nie mają jak wydać, tak samo jak w pobliskich sklepach, a w kiosku nikt nie chce rozmieniać? Już nie pierwszy raz musiałam zostawić swoje zakupy, bo kasjer nie miał jak wydać pieniędzy.

Lubię tam robić zakupy, bo świeże i częste promocje

Jestem nowym klientem tego sklepu… chociaż raczej już byłem. Jest jedna pracownica, która potrafi zepsuć humor i ochotę na zakupy w tym sklepie. Chodzi mi o młodą, czarnowłosą kobietę pochodzenia wschodnioeuropejskiego. Pani ta jest zasadniczo niezwykle nieprzyjemna, jednakże czasami po prostu przesadza. Już niejednokrotnie zaobserwowałem, jak owa pracownica przejawia niestosowne i zwyczajnie chamskie zachowania względem innych klientów. Dzisiaj przejawiła takie względem mnie. Naśmiewanie się ze swoistych zachowań klientów w taki sposób, że klient to może zarejestrować, jest poniżej pasa i niegodne osoby pracującej w handlu detalicznym. Jak się zastanawiam, a czasami podczas zakupów następuje takowe zjawisko, to przejawiam specyficzne ruchy rękami lub palcami u rąk. Ta pracownica to zauważyła, poszła do drugiej i zaczęła się ze mnie naśmiewać (zachowanie zaiste obrzydliwe ogólnie, a względem klienta, to już całkowity brak kultury i profesjonalizmu, jak i czyste chamstwo). Ja stałem nieopodal, więc oczywiście wszystko zarejestrowałem. Szczerze, jednym zdaniem: ta pracownica powinna być kandydatką do zwolnienia.

sklep jak każdy jeden nic dodać nic ujac

Lubie tu robic zakupy ale jest jedyny mankament i nawet nie to ze to jedna kasa tylko otwarta ale ze zwykle kasa przy alkoholach, ktora jest nieporeczna jak robisz zwykle zakupy a nie dwie butelki i chleb. Nie rozumiem sknerostwa wlasciciela. Czy to tak trudno zakupic i ustawic tam poreczne stanowisko z szeroka i przesuwna lada? Taka kasa przy wodce moze zadowoli 15 proc klientow ale reszta cierpi, podejrzewam ze czesc klientow sie tym zniecheca i tam nie wraca z tego powodu. Jesli wlasciciel chce koniecznie zarobic powinien troche zainwestowac by moment zaplaty nie byl mordega dla klientów i sprzedajacych.

Po blisko dwuletnim korzystaniu z tego przybytku zmieniam opinię. Jedyne, czym ten sklep się broni, to asortyment, różnorodny, ceny dość przystępne. Klient natomiast jest traktowany jako zupełnie zbędny element wystroju wnętrza. Na trzy dostępne kasy otwarta niemal zawsze jedna (przy stoisku z alkoholami). W sobotę, kiedy ruch jest największy, również otwarta jest jedna kasa, a kolejka ciągnie się już prawie do stoiska mięsnego na końcu sklepu. Na pytanie klientów, czy można poprosić kogoś do drugiej kasy zarówno kasjerka jak i osoba rozkładająca towar odpowiada, że nie ma kogo". W końcu druga kasa (z wielką łaską) zostaje otwarta przez Panią

Sklep tylko zmienia nazwy, natomiast nie zmienia podejścia. Ceny OK Prowadzona jest sprzedaż świeżych (mam nadzieje, że zawsze) mięs i serów, wiec nie należy porównywać cen do dyskontów na literkę B czy L, bo to po prostu sklep innego typu. Natomiast o ile w B czy L mogą występować problemy przy kasach, bo ludzi jest tam masa- to w takim sklepiku oczekujemy wyższego komfortu robienia zakupów -czyli OTWARTYCH kas. Zazwyczaj otwarta jest tylko jedna kasa przy stoisku z alkoholami i ciastami -a jak się trafi ktoś wybierający ciasto, to już tragedia.

Tylko 3 ze względu na Panią przy stoisku z wędlinami i serami... Zmęczyłam się samym patrzeniem na tempo krojenia i nakładania produktów... Ja rozumiem, że to nie wyścigi ale bez przesady, ja pół dnia też nie chce spędzić w sklepie.

Super sklep Polecam każdemu kto jest w okolicy

Drogie Panie ekspedientki nauczcie się liczyć i wydawać resztę .