CAMPING ANASTAZJA- tanie domki, pole namiotowe

Bardzo fajny ośrodek w rozsadnej cenie, mili ludzie, jedno piwko do morza ;), a co do warunków to jak się '' gwiazdą '' nie podoba to szukajce hoteli 400 zł za dobę przecież. wszystko jest opisane na stronie i z właścicielem może telefonicznie pogodać normalny facet. Warunki z góry widać więc poco potem pie#do&ić w opiniach. Pozdrawiamy :)

Może i cena domku jest niższa, od pozostałych na rynku, ale jak doliczy się „podatek”, po który pan przychodzi codziennie. to w tej cenie można znaleźć domek z dużo lepszymi warunki i BEZPIECZNYM placem zabaw dla dzieci, gdzie w okolicy nie ma zbędnego złomu i różnych płytek chodnikowych.a psy są dopuszczalne co prawda, ale nie mogą biegać bez zapięcia ani zostawać w domku. zdecydowanie nie polecam.

Cisza .Spokój.Z daleka od zgiełku Międzywodzia w sezonie ;)Wszystko jest przedstawione na zdjęciach, więc jak Ktoś przyjeżdża i jest zdzwiony to naprawdę tego nie rozumiem ;)Właściciel przemiły ;)Cena adekwatna do jakości.

Nie polecam. Nawet 1 ⭐ to za duzo. Nocleg zamówiony przez booking . Zdjęcia całkiem inne niż w rzeczywistości. Nie szukałam jakiegoś luksusu . Ale to przeszło moje wyobrażenie. Wszędzie brud. Pełno pająków. Całą noc chodziły po mnie robaki. Zero zachowania jakiejkolwiek higieny. W domku całkowity brak wody. Po 1 dobie zmieniłam nocleg.

Dziwne że w dzisiejszych czasach, ostało się takie miejsce. Czas zatrzymał się tu w miejscu ale nie oszczędził ani domków ani wyposażenia. Zdewastowane lata 70 ubiegłego wieku. Sama nie zamawiałam, nocleg zarezerwowała koleżanka ale nawet ona przyznała że to porażka. Jak ktoś lubi ekstremalne doznania to może zamawiać, ja nie polecam nawet na jedną noc.

Relikt PRL w XXI wieku!!! Ale to nie skansen, ani muzeum!!!, tylko realna oferta noclegowa. Brak słów. Można jeszcze przymknąć oko na wyposażenie - wczesny Gomułka/późny Gierek, ale permanentny brak wody w godzinach porannych i wieczornych jest nie do zaakceptowania. Brak jakichkolwiek inwestycji, ceny absurdalne jak na ten standard. Byliśmy jedną noc i traktujemy pobyt jak survivalową przygodę, którą można przeżyć raz w życiu. Polecam szukać innych atrakcji podczas uropu.

Nie polecam!!! Samo pole okropne, domki stare pamiętające lata 70-te. Wszędzie pełno gratów. Przejazd przez pole masakryczny: co rusz wystające kamienne płyty oraz korzenie. Szumnie nazwane pole namiotowe to kawałek terenu między sosnami i wystającymi korzeniami na końcu ośrodka, gdzie zapewne nie dało się już upchać żadnego domku. Właściciel gdyby mógł pobierałby opłaty od wszystkiego nawet od kół samochodu. Za prąd też trzeba zapłacić nawet jak się z niego nie korzysta bo : wszyscy płacą i trzeba". Nie ma znaczenia czy opłata jest za dziecko czy za dorosłego. Aaa no i przy namiocie nie moze stac auto trzeba nim wyjechać na początek ośrodka bo za dużo miejsca zajmuje.... Mimo

Podróżuję na rowerze i zazwyczaj śpię w hamaku który wożę ze sobą. Nie jest to kwestia oszczędności, po prostu tak lubię. Zadzwoniłam do właściciela campingu z pytaniem czy mogłabym się rozwiesić na jedną noc na terenie campingu, za opłatą oczywiście. Skoro ma miejsce na namioty, pomyślałam, że w zasadzie nie powinno być problemu bo teren zalesiony. Pan odmówił, nie podając wyraźnej przyczyny. Mało to dla mnie zrozumiałe. Bikepackingowcy, to miejsce niestety nie dla nas.

Domki są w większości 5 osobowe (jedno większe łóżko może pomieścić dwie osoby, czyli na upartego 6 osób), dwa są pełnoprawnie 6 osobowe. W mniejszych domkach (jest ich 10) są dwa pokoje: w jednym 4 łóżka na jedną osobe, telewizor calowo mniejszy od laptopa, szafka, pare krzeseł. W drugim pokoju większe łóżko, duża szafa. Dodatkowo w holu toaleta, sedes w odzielnym pomieszczeniu, umywalka, plus lodówka plus prysznic plus mikrofalówka i stół do zrobienia czegoś na ząb. Wszystko jest zadbane i schludne. Oczywiście domki te są starsze ode mnie, ale w dobrym stanie i zadbane. Pole namiotowe obecne. Cisza oczywiście zależy od mieszkańców, ale w moim wypadku na 10 nocy pobytu 9 było idealnie cicho od 22:00. Głównie jest to zasługa tego że większość gości to rodziny z dziećmi. Pokój hotelowy to to nie jest, ale i tak spędza się tam tylko noc, czyli pare godzin. Właściciel bardzo rzetelny i uprzejmy. Camping umieszczony w lesie sosnowym. Po przeciwnej stronie ulicy boisko. Polecam serdecznie szczególnie rodzinom z dziećmi, jest się gdzie bawić choć mini plac zabaw wymagał by odnowienia ;)

Szok, niedowierzanie, tragedia, standard godny głębokiego PRL, niestety bez inwestycji przez kolejne lata. Umeblowanie wygląda jakby ktoś zbierał je po śmietnikach. Do prysznica trzeba mieć operatora, bo w kuchni się steruję tym co leci pod prysznicem. Pajęczyna wszędzie, droga przez ośrodek z połamanych płyt kamieni, korzeni i piasku. Tutaj nie potrzeba remontu, ale napalmu. Wartość tego miejsca jest taka jak wartość opałowa płyt wiórowych, tyle że wcześniej trzeba by rozebrać dachy z eternitu. Jeśli ktoś chce dzieciom pokazać jak wygląda gumolit, eternit, jak wygląda żywy skansen, to warto przyjechać pokazać i uciekać. Całości dopełniło to, że pod prysznicem czekała na nas żaba. Taka żywa. Serio.