Pijalnia Czekolady E.Wedel

Wielkie rozczarowanie. Od zawsze jestem wielbicielem wedlowskiej czekolady, nigdy nie pomijam okazji żeby odwiedzić jej pijalnię. Rok temu w Poznaniu, dziś w Krakowie uderzył mnie w lokalu... Brak czystości. O ile w Poznaniu była bardzo brudna, zadeptana podłoga, co można było zwalić na niesprzyjające warunki na zewnątrz, to w Krakowie: brudne krzesła i fotele, zaplamione czekoladą i nie tylko. Stoliki lepiące się od brudu. Pani, która przyniosła po długim oczekiwaniu menu, przyszła ze ścierką do powycierania stolika dopiero na naszą prośbę. Bez płynu, tylko z nie pierwszej czystości szmatką. Na samo zamówienie nie czekaliśmy długo. Smak trochę gorszy za każdym razem gdy jestem. I coraz mniej estetycznie podane. Sok ze świeżych pomarańczy ciepły, mdły, bez smaku. Fondue czekoladowe z owocami podane w pojemniczku, w którym trudno zanurzyć owoce, wąskim, głębokim. Smaki jeszcze kuszą, ale coraz mniej ochoty na wydanie sporej sumki w takich nie fajnych warunkach.

Wedel zawsze się sprawdza jako miejsce na pyszny deser. Piękne podane i pyszne lody oraz rewelacyjna kawa serwowane w niezwykłym miejscu.

Bardzo przyjemna lokalizacja. Oczywiście wszystko przepyszne.Mimo bardzo dużej liczby gości odwiedzających tą restaurację obsługa bardzo miła sprawna i szybka. Kelner przemiły zamówienie przyjmuję nie notując z dokładnością podaję co kto zamówił.Polecam Krakowskiego Wedla z ręką na sercu.Jest 100 razy lepszy niż ten w Gliwicach gdzie przy małej liczbie gości czeka się 40 minut i obsługa gubi się w zamówieniach.Krakowski Wedel najlepszy ♥️Wszystko pięknie i szybko podane.Polecam gorącą

Super lokalizacja w samym sercu Rynku, pyszne napoje i wypieki. Obsługa miła, pomimo dużego obłożenia optymalny czas oczekiwania o którym zostaliśmy poinformowani. Zdecydowanie polecam :)

Na Wedla zawsze można liczyć trzymają standardy, miła obsluga i oczywoście wszystko smaczne tort czekoladowy na 6 i serniczek na 6+.I dla dzieci gofry z bananem ma talerzu w kształcie dinozaura.

Miejsce ładne, aczkolwiek obsługa tragedia. Kelnerka nie daje sobie rady z pięcioma stolikami, przy czym przy barze stoi piątka osób, która też nie ogarnia niczego. Na napoje czekaliśmy i nie doczekaliśmy się. Czekasz, a potem i tak dostaniesz nie swoje zamówienie. Jeśli chcecie szybko, to nie tutaj. To nasz trzeci raz tutaj, i ostatni.

Lokal z fajnym i klimatycznym wnętrzem. Antresola z widokiem na wnętrze i miejscami do siedzenia. Czekolada do picia z truskawkami nawet niezłe, kawa w porządku a desery smaczne choć gałki lodów w nich takie dosyć skąpe były. Lemoniada za to kwaśna i niezbyt dobra. Na minus to dłuuugi czas jaki minął nim obsługa raczyła nas zauważyć. Do tego okropne gorąco i to mimo tego, że klima działała a dzień wcale nie był jakiś upalny. Również czystość stolików i klejąca się podłoga pozostawiała sporo do życzenia.

Miejsce zlokalizowane przy rynku, zawsze pełne ludzi, więc nie ma co liczyć na spokojny wypad. Często brak stolików co świadczy o dużym zainteresowaniu tym miejscem. Jeśli chodzi o deser to sam sernik dobry, ale nie jakiś wybitny- mało wyczuwalny smak białej czekolady; na plus kwaśne wiśnie, poprawiają smak dania. Kawa mocno średnia, mocno kwaśna, bez wyraźnych nut smakowych. Obsługa widać, że zakręcona ilością osób, o czym świadczy niemożliwość złapania kelnera przy chęci zapłaty i brak możliwości podziału rachunku przy obecności dwóch osób.