Bar pod kogutem

START META AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA NA ŚWIEŻYM POWIETRZU W PUSZCZY BYDGOSKIEJ

Miejsce trochę zaniedbane, a mogłoby być rewelacyjne gdyby trochę włożyło się pracy i pomysłów. Asortyment przeciętny trochę piwa, jedzenia mało w ofercie. Zimą często nieczynne. Dodatkowo można uzgodnić z właścicielką i zamówić ognisko. Na zewnątrz znajdują się wiaty z ławkami oraz zimą można usiąść sobie w środku. Przy barze znajduje się leśny parking gdzie można auto pozostawić, w okolicy znajdują się atrakcyjne szlaki turystyczne w lesie którymi warto się przespacerować, a na koniec wypić kawkę w Barze Kogut.

Szkoda że trochę zapuszczony, ale nie zmienia to faktu że to klimatyczne i przyjemne miejsce, gdzie każdy rowerzysta podróżujący w lasach za Glinkami powinien trafić. Można wypić colę lub piwko i nawet usmażyć sobie kiełbaskę na ognisku. W sobotę po południu może być ciasno bo wiele osób sądzi podobnie.

Od wielu lat to samo klimatyczne miejsce w którym czas się zatrzymał co jest zaletą

Trochę zapomniane miejsce kiedyś oblegane, a ten dawniejszy autobus ogórek" to były czasy.Polecam każdemu kto lubi swojskie leśne klimaty. Odwiedzajmy i zamawiajmy a będzie do czego wracać."

Ma swój klimat, świetna obsługa, cudowna atmosfera na imprezach. Właścicielka otwarta na wszelkie propozycje dotyczące menu okazjonalnego

Punkt odpoczynku po wycieczce pod drzewami, kilka wiat i ławek wszystko w dosyć kiepskim stanie. Zimne napoje i jedzenie w bardzo podstawowym zakresie.

To bar do, ktorego czesto zagladamy po niedzielnych kijkach- Nordic walking. Jest zawsze sumpatycznie.

Integracja w KOGUCIESpotkanie karnawałowo-integracyjne zorganizowali studenci Kazimierzowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Bydgoszczy.Integrowali się studenci starszych roczników z „pierwszoroczniakami”. Jako miejsce spotkania wybrano w położony w lesie miastem bar „Pod kogutem” . Aby do niego dotrzeć ,trzeba było ciemną nocą pokonać w kopnym śniegu ponad 5 kilometrową trasę.- Do baru „Pod kogutem” wyruszyliśmy już po zmierzchu. Celem wyprawy była integracja zaprawionych w bojach studentów – seniorów z nowym „narybkiem” . Zaśnieżone, podbydgoskie lasy w nocnej scenerii wyglądały bajkowo . Do miejsca spotkania szliśmy trasą znaną nam z letnich spacerów Mordic Walking. „Nowi” nie znali drogi. Na dokładkę ubrali niewłaściwe obuwie na tego typu spacer. Na szczęście cała ponad 40 osobowa grupa po ponad godzinnym marszu dotarła szczęśliwie na miejsce – zdradza powód nocnej wyprawy Andrzej Bohatyrewicz.- Na końcowy przystanku, czyli w barze „Pod kogutem” samorząd studencki KUTW przygotował dla „nowych” moc niespodzianek. Największym zainteresowaniem cieszyły się konkursy zręcznościowe. Koleżanki i koledzy zmagający się z „oporem materii” wywoływali salwy szczerego śmiechu innych zawodników i widzów – dodaje rozradowana Zosia Jaworska.- Zabawy integracyjne przygotowały Basia Kochańska i Ania Jarocińska. Najbardziej podobał się konkurs zręcznościowy. Polegał na podciąganiu do ust cukierków zawieszonych na nitce. Nie mniejszą radość sprawiał seniorom bieg wokół krzesełka - relacjonuje Krysia Mitkowska.- Członkinie zespołu wokalnego zachęcały wszystkich do chóralnych i indywidualnych śpiewów. Przypadło to się niektórym nowym koleżankom do gustu. Kilka z nich zdecydowały się wstąpić do nowopowstałej grupy wokalnej – dodaje zadowolona Maria Puchalska.Oprawę muzyczną zabezpieczył Andrzej Bohatyrewicz. Przy dźwiękach muzyki disco seniorzy bawili się jak prywatkach w latach 60-ych. Impreza wypaliła na piątkę z plusem więc postanowiona ją powtórzyć już 8 marca, w Dzień Kobiet.