Andrzejówka

Bardzo pięknie położone schronisko idealne na przerwę w marszu. W środku klimatycznie. Jedliśmy żurek i zupę pomidorową bardzo smacznie i domowo. Kawa również bardzo dobra. Można dojechać tam autem. Parking bezpłatny. Na miejscu możliwości płatność kartą. Mega wybór piwa w lodówce niestety nie kosztowałem może następnym razem.

Przyjemne schronisko przy samym wejściu na Andrzejówkę - dobre miejsce wypadowe. Można dojechać samochodem lub przejść na piechotę z Wałbrzycha.Uprzejma obsługa, dobre soki. Standard schroniskowy.Z minusów: schronisko w praktyce otwarte od 10.00 - jak przyjdzie się ze szlaku wcześniej to trzeba czekać. Restauracja (a zarazem świetlica) zamykane ok. 20, a w pokojach niewiele miejsca na wspólne spędzenie czasu.Minusem jest także brak wi-fi. Przydaje się, choćby do sprawdzenia szlaku.

Do Schroniska prowadzi szeroka drogą asfaltową a także komunikacja miejska . Pomimo łatwości dostępu do tego miejsca zachowało on swój klimat. Pokoje może i wymagają inwestycji jak i całe schronisko ale na głowę nie kapie i jest gdzie się przespać . Ewentualne niedogodności natury estetycznej w budynku rekompensuje okolica i widoki. Bardzo blisko na szczyt Waligóry aczkolwiek bardzo stromo i wyczerpująco.Dla tradycyjnych górołazów z czystym sumieniem można polecić, dla osób szukających luksusów nie ten adres

W tym roku byłem tam drugi raz. Tym razem nocleg w zbiorówce. Jedzenie nie powala, dobre piwo. Pokój ok, jest ciepła woda, obsługa w porządku. Nie miałem zasięgu a w schronisku brak wi-fi. Nie ma go tak dla zasady (strefa wolna od wifi) co szanuję, ale w dłuższej trasie jest to mały minus jednak. Choćby pogodę sprawdzić.

Miejsce sympatyczne, z klimatem.Niestety bardzo rozczarowaliśmy się zamówionym żurkiem za 19 zł, który był kompletnie bez smaku, rozwodniony, oraz bez wsadu"

Schronisko ładne, choć jest tak bardzo skomercjalizowane. Pieniądze płyną dla dzierżawcy, co widać w ilości klientów, ale prawie nic w zamian, pokoje zaniedbane, toalety TRAGEDIA. Za kilka lat schronisko będzie ruiną techniczną, a dzierżawcy.... będą nowi i tak w kółko.

Sympatyczne i klimatyczne schronisko z pysznym jedzonkiem i miłą obsługą. Można kupić regionalne piwko z bardzo szerokiej oferty oraz zjeść porządny posiłek. Żurek, naleśniki z jabłkami oraz gulasz wege to bardzo smaczne, solidne dania, które mieliśmy okazje spróbować.Dla nocujących - łazienki po remoncie, czysto, woda ciepła. Super dla wcześnie wstających wędrowców, że jest dostęp do czajnika i nie trzeba czekać na otwarcie kuchni, by zaopatrzyć się w herbatkę na drogę. Pokoje wymagałyby większej uwagi pod względem czystości, ale ogólnie fajne miejsce. Polecam :)

Zdecydowanie polecam pobyt, pokoje może nie są w najlepszym standardzie, w końcu to schronisko (aczkolwiek plus za umywalkę w pokoju), i generalnie przydałoby się może odświeżenie całości budynku, ale z drugiej strony nie jest to hotel, było czysto, sprzątane codziennie, łóżka jak na schronisko całkiem wygodne było, duża sala, w której można posiedzieć. Przed budynkiem duża łąka, na której można rozstawić schroniskowy leżak i poleniuchować, są też ławki z parasolami. Jedzenie super - niektórzy twierdzą, że drogo, ale biorąc pod uwagę wielkość porcji to już nie wygląda to aż tak źle. Duży wybór piw i napojów bezalkoholowych. No i przede wszystkim węzeł szlaków w różne części Gór Kamiennych (czy też Suchych)

Wspaniałe naleśniki z jagodami! Pozostale dania takze bardzo fajne jak na schroniska. Do tego lokalne piwo i kofola. Super po dłuższym wypadzie w góry. Krótki czas oczekiwania na zamówione jedzenie.