PRLowska.pl

Mieliśmy spore oczekiwania wobec tego miejsca. Zachęcająca nazwa, ceny dosyć standarowe jak na knajpę na starym mieście, dosyć wysokie jeśli chodzi o zwykłe dania obiadowe. Piękny wystrój, jaki zauważyliśmy już przechodząc. Dania, które jednak otrzymaliśmy były mocno słabe niestety. Sos, którym była polana połowa tacki zupełnie zepsuł smak wszyskiego, a smakował niczym tani sos czonskowy z taniej knajpy z zapiekankami. Mamy nadzieję, że to jednak jednorazowy wypadek. Nie mniej jednak wnętrze super, szkoda że nie można aktualnie zjeść w środku, po za tym bardzo miła i pozytywna obsługa. Ciekawe miejsce, ale nam za bardzo nie smakowało

Wstąpiliśmy do PRLowskiej przypadkiem podczas pobytu w Opolu. Szukaliśmy czegos pysznego do zjedzenia, ale ciekawej otoczce i nie zawiedlismy się. Pan kelner już od samego wejścia powitał nas tak, jakbyśmy byli dobrymi znajomymi, których trzeba ugościć i nakarmić. Lokal fajny, klimatyczny, z żartem i pomysłem, jedzenie wyborne, kotlet przodownika petarda, piwo pyszne, brakowało tylko leżanki, żeby odpocząć po posiłku, chociaż widząc zapał Pana kelnera to pewnie i ona by się znalazła:) Wyszliśmy w pełni ukontentowani i zgodnie z obietnicą oraz rekomendacją naszego najmłodszego łasucha wystawiam najwyższa ocenę z pewnością, że przy najbliższej okazji na pewno do Was wrócimy! Dziekujemy, było nam bardzo miło u Was goscic:)

Fantastyczne miejsce gdzie można dobrze zjeść w Opolu nieopodal rynku.Dania iście z PRLuCeny umiarkowane ale warte tego czego się oczekuje ,lokalizacja tez robi swojeZ czystym sumieniem Polecam

Ogromnie polecam! :) pyszne miejsce na mapie Opola. Porcje duże, jedzenie bardzo smaczne i przede wszystkim czuć, że świeże. Wystrój bardzo ładny i klimatyczny. Dodatkowo Pan, który nas obsługiwał jest przemiły! Jeśli tylko pojawimy się w Opolu to zawitamy znów w PRL-owskiej ☺ Pozdrawiam!

Edit- Jak jest obecnie:Zacznijmy od tatara, podany bez przypraw, w dodatkach cebula pokrojona byle jak, polecam pooglądać tutorial na YouTube- krojenie w kostkę. Sam tatar zero smaku, a nawet mogłabym rzec, że mięso miało nieciekawy posmak. W dodatkach podany ogórek KONSERWOWY (tańsza alternatywa, do kiszonego?), tragedia i profanacja mojej ulubionej przystawki.Przejdźmy do zupy cebulowej, a konkretnie do grzanek. Jak sięgam pamięcią, kiedyś były do niej podawane dobre, domowe grzanki. Dziś dostałam grzanki wrzucone do zupy, czyli po trzech minutach jadłam słoną papkę grzankową, która smakiem zabrała mnie w podróż do gorącego kubka knorr :’).Najlepsze pozostawiam na koniec. „Śląska” (tylko z nazwy) rolada wołowa. Chodziła za mną od dobrych dwóch miesięcy. To co dostałam totalnie mnie dobiło. Zaczniemy od rozmiarów rolady, może byłam niemiła, nie wiem, bo dostałam roladkę zamiast rolady kuszącej na zdjęciach na fanpage.Kolega obok, natomiast chyba byl milszy, bo dostał trochę większą, bardziej przypominającą roladę sztukę. Rolada w środku sucha, bez wyrazu. Przez co przejdziemy do kolejnego punktu recenzowanej potrawy, czyli do śladowej ilości niezbyt dobrego sosu, którym okraszone były uwaga, najgorsze kluski jakie miałam okazję jeść w restauracji. Kluski- haribo, gumowe, a kluski uwielbiam, choć pozwalam sobie na nie bardzo rzadko. To jest wstyd dla kucharza, jeżeli będąc w rejonie tak bliskim śląska, nie potrafi zrobić przyzwoitych klusek. Pozwolę sobie na stwierdzenie, że chyba lepiej byłoby kupić dobre kluski mrożone, jeżeli robione (chyba) na miejscu, zostają tak zgwałcone. Przejdźmy do czerwonej kapusty, kolejny słaby punkt na talerzu, przyprawiona tonami kulek pieprzu czarnego, którymi prawie załatwiłam sobie dziurę w zębie. Podsumowując, nigdy nie wyszłam z tego miejsca niezadowolona. Dziś wyszłam zdruzgotana, że z mojego ulubionego miejsca na gastronomicznej mapie Opola, z tak pyszną zawsze kuchnią zrobiło się miejsce, z którego wychodzę zawiedziona.2 gwiazdki i to tylko przez wzgląd na sentyment, gdybym była tu pierwszy raz, a nie któryś z kolei, dałabym jedną, bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia.Wielka szkoda i ja już tu raczej nie wrócę.Zachęcam do zapoznania się z fotografią mojej „wielkiej” rolady i porównaniem jej ze zdjęciami prezentowanymi na Facebooku.Poprzednia opinia:W tym lokalu panuje świetna atmosfera, wystrój genialny, który podkreśla muzyka z czasów, do których nawiązuje nazwa. Karta dań bardzo pomysłowa, przy czytaniu nazw potraw uśmiech sam pojawiał się na twarzy. Obsługa bardzo sympatyczna i także podtrzymuje klimat PRL. Teraz ostatnie, ale jednak najważniejsze czyli jedzenie. Wszystko co zamówiliśmy było po prostu obłędne, nawet zwykły dressing do sałatki. Można się pokusić o porównanie smakowe ich dań do obiadu babci (ale to między nami, żeby się nie obraziła). Tak dobrych flaków w restauracji nie zdażyło mi się jeszcze jeść (jedynie u wspomnianej babci na obiadku). Pyzy z mięsem niesamowite, polane przepysznym sosem i ta sałatka, no 10/10. Dobra informacja dla fanów żurku i pierogów, również są smaczne. Porcje idealne, a ceny adekwatne do jakości, przystępne.Mam nadzieję, że utrzymacie poziom i ilość, to klientów nie będzie brakowało. Cieszę się, że powstało takie miejsce, bo brakowało go w sercu Opola. Czytelników tej recenzji natomiast gorąco zachęcam do wybrania się do tego miejsca, nie zawiedziecie się.

Jak nazwa lokalu mówi mamy się tu poczuć jak w barze mlecznym za czasow PRL-u. Wystrój jak najbardziej do tego nawiązuje. Ceny są bardzo przystępne. W menu znajdziemy klasyczne dla tego okresu pozycje jak tatar, meduzę" czy wielkiego schabowego ale i nowoczesne wariacje typu kanapki Rubena czy kotlecikow z czerwonej kapusty

Polecam!!!Miejsce rewelacja!!!Przewodniczący partii" idealnie pasuje do klimatu lokalu

Mega klimatyczne miejsce! Porcje spore jak na taką cenę, jedzenie przepyszne. Obsługa na najwyższym poziomie z pełną kulturą i uprzejmością. Zdecydowanie warto!