Szpitalny Oddział Ratunkowy

Szpital jak I personel Tragedia.Na SOR bylo mi tlumaczone ze nie ma ludzi do pracy.Pani przyjmujaca na SOR tlumaczy sie jak moze.Jest jedyna osoba przyjmujaca Pacjentów.Nie jest zainteresowana wogole swoją pracą i nie zna sie na tej pracy absolutnie siedząc tyle czasu przed komputerem dopytuje jak wbić niemieckie ubezpieczenie inni pacjenci którzy w tym samym czasie są przyjmowani musz walczyć ab być pacjentem.Dzwoniłem również po karetkę dostałem odpowiedź że nie posiadają tyle karetek.Powracając do personelu tutaj mówiąc wprost najlepiej panią z rejestracji zwolnić

Bardzo miły przemęczony pan doktor pomógł mi z moim kciukiem. Trzeba było trochę czekać (9h) no ale jest triage i nie oszukujmy się że skręcony / złamany kciuk to nie jest rzecz zagrażająca życiu. Bardzo sympatyczny personel.

Będąc na wakacjach w Karkonoszach, przyjechałem z córką, która na palcu miala przy paznokciu zanokcicę, która wymagała zabiegu chirurga. Zostałem odesłany do prywatnych przychodni i nawet nie zostaliśmy przyjęci, pomimo niewielkiej ilości osób w kolejce. Sprawa będzie zgłoszona do NFZ. Nie polecam trafić tam z poważniejszym przypadkiem.

Rzadko zdarza mi się spotkać z tak niesympatycznym, krzykliwym, chamskim człowiekiem jak Pani Doktor na dziecięcym SOR. Dodam że także niekompetentnym lekarzem. Pani po serii agresywnych pytań „to co to dziecko brało?!?”, „to jak ja mam to dziecko zbadać w tej orteze?!?”, „jak to Pani nie ma książeczki, poważna Pani jest?” (Byliśmy w trakcie wakacji).Po badaniu zostaliśmy odesłani na konsultację do laryngologa bo „nie wiedziała czy dziecka na oddział nie położyć”. Półtorej godziny później jak wrócił z szycia Pan laryngolog stwierdził niegroźne zapalenie gardła, bez konieczności leczenia farmakologicznego. A pani z SOR chciała hospitalizować…

Byłem tam z sześcioletnim synem, który jak się okazało złamał nogę. Rejestracja, rentgen, diagnoza, gips... wszystko w nieco ponad godzinę. Lekarz mógłby być trochę milszy, ale ogólnie jestem bardzo zadowolony z przyjęcia nas w ty SORze.

Trafiłem na SOR w Jeleniej Górze po bardzo silnym ataku kolki nerkowej podczas wyjazdowej imprezy firmowej. W rejestracji SOR naburmuszona Pani łaskawie mnie zarejestrowała a następnie ratownik medyczny zaczął krzyczeć na mnie, że po co w ogóle tu przyszedłem, oni mają tu dużo innych spraw i mam iść na nocną i świąteczną opiekę a nie, za przeproszeniem, zawracać im tu dupę jakimś lekkim bólem. Ja spocony jak szczur, skręcając się z bólu i wyjąc błądziłem po szpitalu w poszukiwaniu tej nocnej i świątecznej. Na nocnej i świątecznej znowu się zarejestrowałem i czekałem prawie 2h. i nic. Okazało się, że LEKARZ MA PRZERWĘ i nie wiadomo kiedy przyjdzie. Kolejne 2 godziny katuszy. już nie mogłem wytrzymać, wróciłem na ten SOR i błagałem o coś przeciwbólowego chociaż. zostałem zwyzywany że mam wrócić i czekać i że jestem nienormalny. Wróciłem. po kolejnych 40 min łaskawie zjawił się lekarz jeszcze z herbatką w ręce i dostałem zastrzyk z tramadolem. Dopiero po powrocie do rodzinnego Krakowa w szpitalu okazalo się, że miałem ponad 1cm kamień zaklinowany w moczowodzie i postępujący zastój moczu w nerce :))))

Wczoraj trafiłam na SOR z moją 3 letnią córeczką z rozciętym podbródkiem...z nastawieniem, że spędzimy tam minimum 3 godziny ...po 15 minutach szliśmy spowrotem do auta. Pani pielęgniarka bardzo miła, przyjemna z super podejściem do dzieci szybko i sprawnie opatrzyła ranę, wszystko wytłumaczyła, dziecko nie odczuło żadnego stresu co jest najważniejsze. Szczęście w nieszczęściu, że trafiliśmy na odpowiedniego człowieka na odpowiednim miejscu. Oby więcej takich ludzi w naszej służbie zdrowia ♥️

Byłam wczoraj na na tym oddziale ze złamaną kostką. Trafiłam na przemiły personel. Wszystko poszło sprawnie. Pozdrawiam serdecznie!

Pracownicy karetek i SOR bardzo mili i profesjonalni. A to chyba najważniejsze. I chyba nie wszyscy to doceniają. A czasem trzeba wziąć pod uwagę że nie jesteśmy jedynym pacjentem. Ci ludzie naprawdę takich jak my mają pewnie setki i każdemu muszą poświęcić czas. Przebywając na SOR widziałem jak bardzo starają się pomóc każdemu i jak ciężka jest ich praca. Dziękuję za udzieloną pomoc.pomoc.

Wczoraj trafiłem z potężnym bólem w podżebrzu na SOR. Kilka godzin wcześniej uzyskałem fachową pomoc od Zespołu Ratowniczego, który przybył w 2 minuty....kroplówki, zastrzyk, badania - ulga w bólu i słuszne zalecenie udania się na SOR(uważam, że na Ich pomoc czekają bardziej potrzebujący pacjenci niż ja i to jest zrozumiałe). Tak też zrobiłem. Na miejscu - ogromna pomoc Specjalistów najwyższej próby. Pomoc od samego początku, począwszy od rejestracji, natychmiastowego badania, trafnej diagnozy, pobytu na obserwacji, podania kilku leków dożylnie, naprawienia tego co zepsute, opanowania sytuacj bólowej...11 grudnia ratowaliście Państwo życie mojego taty po ciężkim udarze krwotocznym. Daliście radę wtedy kiedy on nie dawał... Miał żyć miesiąc.... i wciąż jest z nami dzięki Wam.Dziękuję Wszystkim, bez wyjątku, całemu Personelowi Medycznemu za pomoc i serce, które wkładacie Państwo w swoją pracę.