Hotel Wodnik

Czasy świetności ma już za sobą. Tak to jest jak nie inwestuje się w hotel i w załogę. Brak ciepłej wody pod prysznicem. Obsługa kelnerska zatrudniona z łapanki. Właściciele zmieniają się szybciej niż pory roku i nikomu nie zależy na hotelu. Zero remontów i inwestycji. Zamknięto większość hotelowych atrakcji. Kpina.

Jedna wielka PO-RA-ŻKA. Gdybym miała bliżej napewno wróciłabym do domu.Pokoje? Chyba dla jakichś kolonii.Łazienka, tylu kolorów to ja już dawno nie widziałam (oczywiscie kwestia gustu). Sedes zapuszczony.Basen nieczynny - nadęta recepcjonistka probowala mi wmówić, że na Bookingu była informacja choć ja przez Booking nie zamawiałam tego pokoju. Nie przyjmowała do wiadomości, że są też inne portale rezerwacyjne...I akurat, że nie robiłam tego przez Booking.Śniadania? Rozwodniony żurek. Zjadliwy biały chleb z masłem i żółtym serem. Reszty bałam się smakować.Danie z karty - całkiem ok.Spory plus? Otoczenie - las. Choć z drugiej strony jakaś elektrownia.W hotelu cisza - ciekawe dlaczego...

Hotel nie za dobrze utrzymany. Na suficie odpadająca farba z przeciekami z góry. Nie ma w łazience suszarki.Śniadania bardzo słabe- bardzo niskie gatunkowo wędliny- głównie kiełbasa, nie ma owoców, ciasta, jogurtów, chleb tylko jasny i to nieświeży. Expres do kawy zepsuty więc kawę piliśmy z zimnym mlekiem osobno dolewanym, więc kawa zimna.Łóżko strasznie trzeszczy, kołdra mała jak na 2 osoby.Z balkonu ładny widok na zalew ale przed oknami stoi dmuchaniec dla dzieci i cały dzień działa agregat, wiec nieciekawy hałas.Obiad w restauracji smaczny i ładnie podany.Basen nieczynny.

Na zewnątrz hotelu są ławki i stoły. Niedaleko dalej jest nawet grill i miejsca siedzące pod strzechą, jest także miejsce na tańce.

Miejsce fajnie położone, bo w lesie. Widok z okna studia dwupokojowego rewelacja. Może wyposażenie i wygląd nie należy do luksusowych, ale przecież, mało kto ma w domu luksus. Czułam się tu swobodnie i swojsko, obsługa ok. Basen był wyłączony ale zaproponowano wizytę bezpłatną w.pobliskim hotelu z basenem. Bardzo dobry stosunek ceny do jakości, polecam

Pomino sąsiedztwa Bełchatowa" ciekawa i spokojna okolica i... tyle Hotel Wodnik to porażka. Klimat hoteli robotniczych i przełomu wieków. Zaniedbany. Obsługa niedoświadczona

Przeciętnie jak na 3*, pokój z widokiem na wodę może być, pokój dwuosobowy a prześcieradła na małżeńskim łóżku dwa bo jedno by nie przykryło całości, jedna mała kołdra, tylko dwa ręczniki (mały i duży) Obiady bardzo dobre, śniadania baaardzo słabe, bardzo mały wybór wędlin, serów, pieczywa, lepsze śniadania jadłem w hotelu 2*. Woda w pokoju tylko na dzień dobry i to dwie bez gazu, przy pobycie 3 dniowym nie dodawana każdego innego dnia, brak możliwości zakupu wieczorem (np. w recepcji). Byłem w tym hotelu również w październiku i wtedy zapewne miała miejsce awaria zamka i drzwi jednego z pokoju zostały ''wystawione'' z zawiasów i stały dwa dni oparte o ścianę na korytarzu, trochę mało bezpiecznie bo jakieś dziecko z ciekawości mogło je przewrócić na siebie. Kolejna sprawa to od dłuższego czasu nieczynny basen. Podsumowując, myślę że przy odrobinie nakładu finansowego i zaangażowania właściciela można by zrobić z tego fajne miejsce a las i woda jest ogromnym magnesem.

Duży hotel w lesie koło jakiegoś zalewu. Trochę jakby zaniedbany (np gniazdko w pokoju ledwo trzyma się w ścianie). Wystrój pokoi z minionej epoki. Na plus cicha spokojna lokalizacja. Dużo miejsc do parkowania. Obsługa hotelu bardzo miła i pomocna. Jedzenie ok.

Cóż,może nie jest to nowy hotel, jednak to nie budynek decyduje o atmosferze miejsca.Super przyjazne dzieciom, do tego obsługa w wykonaniu Pana Tomasza - profesonnalizm w każdym calu. Widać, że jest to człowieka doświadczeniem i doskonałym podejściem do klienta, zarówno tego dużego, jak i całkiem małego!Wielki plus za to, dla tego miejsca