Pediatria - Izba Przyjęć Centrum Zdrowia Matki Polki

Kpina. Pojechałam z 16miesieczną córką z wbitym w szyję kleszczem. Na wejściu usłyszałam, że upadłam na głowę, że przyjeżdżam z taką sprawą, że nikt nie uczył pani doktor wyciągać kleszcza. Dopiero po groźbie telefonu o pomoc dziecku do dyrekcji pani łaskawie udała się po narzędzia- zostałam przyjęta w holu rejestracji, bez dezynfekcji i dokumentów. Moge zrozumieć wszystko, ale przede wszystkim można grzeczniej.

Trafilam z dzieckiem na SOR. Człowiek na wejściu, podobno ratownik....podobno... Opryskliwy, chamski, kto tam był na pewno wie o kogo chodzi. Nie nosi identyfikatora co jest sprawą obowiązkową, dla pracownika publicznego!!! Niestety strachliwy bo nie chciał podać swojego nazwiska. Biedne dzieci, biedni rodzice, ale najbiedniejszy to on sam. Porażka dla całego szpitala!

Żeby wejść na SOR trzeba najpierw pokonać wspomnianego tu w innych opiniach wytatuowanego pana Mądralę. Jego praca podobna jest do zawodu selekcjonera w klubie - kogo może, stara się skłonić do powrotu do domu. Ale generalnie myślę, że pan M. jest w porządku. Pediatra Anna Grodzka ma bardzo duże przerwy między pacjentami. Podczas naszego pobytu na SORze były takie dwie 1,5 godzinne. Rozumiem, że w tym czasie wypełnia karty informacyjne, ale bez przesady... Poza tym jest nieprzyjemna, ale dokładna. Pozostały personel (pan mierzący ciśnienie, pani pielęgniarka i inni lekarze, z którymi mieliśmy styczność) bardzo w porządku.

Jestem bardzo mile zaskoczona Izbą Przyjęć. Nie było to przyjęcie planowe, lecz ze skierowaniem od pediatry, w niedzielne popołudnie. Personel sympatyczny, uśmiechnięty, z dobrym podejściem do małego pacjenta. Co zapewne kluczowe, w związku z posiadanym skierowaniem przebieg przyjęcia na oddział szybki, sprawny, bez komplikacji.

Kpina! Sytuacja z dzisiaj pojechałam z 4 letnim dzieckiem na SOR z podejrzeniem urazu nogi Pan na wejsciu nas odesłał z płaczącym z bolu dzieckiem bo uwaga nie ma chirurga na dyżurze i nie wiadomo kiedy zejdzie ale jak chcemy to możemy zaczekać ale to będzie trwało bardzo długo… O łaskawca się znalazł! To jest kolejna sytuacja kiedy nas tam nie przyjęli.w efekcie trafiliśmy do CKD gdzie zrobili wielkie oczy na poczynania swoich kolegów po fachu… żart i kpina!

Zgadzam się że złymi opiniami, niestety tylko wygladem ten SOR przypomina amerykańskie seriale.Kpina z podatników i pacjentów. Siedze z 10 letnia córka już 2 godzinę, oprócz nas nie ma żadnych innych pacjentów. Personel śpi sobie lub kawkuje i siedzi w telefonach. Corka wróciła z wycieczki do Włoch, gdzie trafiła na włoski SOR z podejrzeniem zapalenia wyrostka robaczkowego, który wstępnie został wykluczony, niestety mimo wdrożonego leczenia ciągle(już 3 dni) wysoko gorączkuje i skarży się na bole brzucha. Zgodnie z zaleceniami z włoskiego szpitala w takim przypadku mieliśmy ponownie zgłosić się do lekarza. Tutaj po przejrzeniu (przez pielęgniarza)dokumentów podano jej paracetamol i kazano czekać i tak minęły nam już 2 godziny. Za przeproszeniem, ale rzygać się chce....

Byliśmy z synkiem na SORze w sobotę, podejrzenie złamanej ręki. Nastawialiśmy się na kilka godzin czekania (zostaliśmy odesłani z kwitkiem dzień wcześniej ze Spornej). Szok. Od naszego wejścia w ciągu 1,5h zostały zrobione wszystkie badania, cały czas byliśmy pod opieką przesympatycznego, ale bardzo rzeczowego ortopedy, zostaliśmy skierowani na dalsze leczenie. Pan doktor zareagował błyskawicznie na nietypowe zmiany, które dwóch poprzednich lekarzy zbagatelizowało. Dziękujemy, na prawdę dziękujemy za udzieloną nam pomoc.

Trafiłam z synem na SOR z czyrakiem. Czuliśmy się jak na filmie ☺️, szybka obsługa, profesjonalizm. Oczywiście swoje musieliśmy odczekać zanim nas przyjęto do gabinetu, ale to normalne. Przede wszystkim co najważniejsze bardzo czyste miejsce!! Nowoczesne. Obsługa bardzo miła, lekarz profesjonalnie naciął i oczyścił nam ranę. Polecam, choć nie życzę częstych wizyt☺️

Sor to jest jakaś porażka wielkie damy którym jest przeszkadzane w grzebaniu nie wiem gdzie. Chyba one myślą że tam to każdy idzie bo się nudzi i nie ma co robić w domu . Ah taka fantazja idę do szpitala bo mam taki kaprys . Może jak będą robić za darmo to się naucza bo tak się zachowują jakby łaskę robiły. Tragedia

Przyszłam z dzieckiem z bólem narastającym głowy i lekkim bólem brzucha. Czekałam na przyjęcie 2,5 h poczym beż zadnejninformacji czy lekarz coś podejrzewa dostałam skierowanie na usg ,na które musiałam czekać kolejna godzinę. Mało tego panie pielęgniarki zachowują się jak by pracowały tu za karę. Jest tyle zawodów wolnych i poszukujących prawników i tylemosob na świecie, które czują ten zawód w powołaniu, że naprawdę te stare kroki powinny ustąpić i zająć się sprzedaznjajek na rynku.