Zenit Vegan Bistro

Do lokalu trafiłem przez przypadek, jednak nie żałuję. Jest to bardziej bistro, niż restauracja i w porównaniu z innymi miejscami na Śródce, które dorobiły się miejsca w oficjalnych przewodnikach wypada raczej blado. Widać, że budżet na wystrój był nieduży. Jednak nie dla widoków się tu przychodzi. Jedzenie przepyszne, podane w trochę tymczasowych" kubkach na zupy. Kawa również niczego sobie z solidną porcją mleka (roślinnego oczywiście). Dobry smak

Przepyszne jedzonko w bardzo przystępnych cenach. Najlepsze surowe sajgonki jakie udało mi się dostać w Poznaniu. Idealne kanapki ryżowe. Świeże i świetnie doprawione dania na ciepło. Domowe koktajle owocowe. Mila obsługa! Polecam bardzo!!! :)

Zenit przenosi do przytulnej, swojskiej atmosfery lat 90’. Jedzenie smakuje świetnie i jest bardzo pożywne, a przy tym jego stosunek do ceny jest bardzo atrakcyjny. Polecam przede wszystkim Kiełbasę Sołtysa, szot z kiszonej pietruszki oraz kompot z imbirem. Lokal położony jest w kameralnym miejscu, a obsługa jest niezwykle sympatyczna.

Uuwielbiam! Pyszne jedzenie, duże porcje, sympatyczna obsługa i kapitalny wystrój!

Przede wszystkim za drogo. Jedzenie samo w sobie jest ciekawe, ale zupełnie nie rozumiem cen. Boczniaki (3 kawałki, nie 3 grzyby, 3 kawałki) w panierce i sos + kilkanaście nieco gumowych frytek mieszanych (ziemniak, batat, marchew, może coś jeszcze) + sałatą lodowa z kilkoma kulkami ciecierzycy z puszki = 25 zł. Koszt tych składników to z 3 zł w hurcie. Nie rozumiem tej marzy, zwłaszcza że nie płacę na pewno za jakość miejsca, bo do dyspozycji mam tekturowe sztućce i tekturowy talerz.Samo danie smaczne. Na pewno fajna panienka, chrupka. Frytki do poprawy. Sałatka słaba i za dużo sosu, bo rozmoczyl frytki.Daje 4 gwiazdki bo jedzenie fajne. Te ceny mnie zniechęcają, bo wiem co dostaje w tej cenie w innych lokalach.Myślę że wrócę dla klimatu, bo wybitny.Kilka niedociągnięć designerskich :- brak paprotki, która w każdym domu była- brak szklanek z koszyczkiem z prlu- brak pieska z kiwającą głową lub kota z machającą łapką- brak taboretów- brak ceraty na stołachPoa tym, klimat fajny :) tylko kawa naprawdę niedobra, ale podana w duraleksie, więc wybaczam.

Na FB i tutaj w GoogleMaps podajecie, że macie otwarte w piątek od godz.13-stej.Ja naiwnie w to uwierzyłem i jechałem z drugiego końca Poznania. Stałem trochę pod Waszymi różowymi zewnętrznymi roletami, zaglądałem z każdej strony ale mimo kilkunastu minut oczekiwania, o godz. 13.12 odszedłem, bo już nie mogłem dłużej czekać. Przykre. Tak się nie robi, drodzy Państwo Właścicielstwo 'Zenit-u'...

Niestety wielkie rozczarowanie. Frytki zapiekane w serze z kilkoma kurkami, których kolor daleki był od powszechnie znanego. Nie wpadłabym na pomysł, aby tłuste frytki zapiec w wegańskim serze, który umówmy się nie jest tworem najwspanialszym. Dodatkowo porcja bardzo mała. Może trafiłam na słabe menu. Może. Lecz, gdy mam ochotę na wysokokaloryczne wegańskie jedzenie to oczekuję czegoś wartego grzechu... P.S Proponuję przesunąć stolik przy WC, aby ułatwić ludziom wchodzenie do toalety. Pozdrawiam.