Oddział PTTK w Augustowie

Miejsce z potencjałem. Dużo do zrobienia, byle szybko. Drogi nocleg pod namiotem. Jedna noc plus motocykl przeszło 40 zł. W Bieszczadach ze wszystkimi wygodami zapłaciłem 18 zł. w sezonie. Pani kapitan portu to jedyna osoba która w jakiś sposób ociepla to miejsce.

Najgorsze pole namiotowe, na jakim dane mi było być. Pole dostosowane do kamperów, na namiot brak sensownego miejsca. PTTK jest przy knajpie, która gra co najmniej do 2giej w nocy ostrą muzykę. Współczuję ludziom, którzy mieszkają w okolicy. Imprezowania dla połowy regionu, tak samo w kamperach. Ludzie nie szanujący ciąży nocnej, głośni, ciągle podpici.Sanitariaty dla namiotów ogólnodostępne, więc jest bałagan, przed skorzystaniem trzeba przeczyścić. Kampery i łódki mają swoje, zamykane łazienki, a ceny są podobne dla wszystkich. WC bez deski na muszlę i bez szczotki do czyszczenia toalety.Właściciele przyczep kampingowych bez zrozumienia sensu PTTK, jako osoby nocujące w namiocie zostaliśmy wyzwani dość wulgarnie za rozbicie namiotu w ich pobliżu - w wyznaczonym miejscu przez zarządcę terenu.Miejsce może fajne na dyskotekę, ale absolutnie fatalne na nocleg.Radzę poszukać innego miejsca pod namiot, zaoszczędzi to nerwów, czasu i pieniędzy. Ceny - 20zł za osobę/doba +15 zł za namiot/doba. Ceny inne niż podane na stronie PTTK.Jedna gwiazdka za ciepłą wodę w prysznicu.

Miejscówka dla zaprawionych w boju z klimatem PRL ale bardzo alternatywne do spania pod chmurką. Całość ogólnie przyjazna, bardzo miła obsługa, p.Monika i bosman Piotr zaangażowani pełnią siebie. Całość rekompensuje przystań jachtowa za oknami

Obiekt jak z PRL u ale nie budynki tworzą przyjazny klimat , pani Monika i obsługa portu pomocna i życzliwa, opłaty za cumowanie nie są wygórowane więc mogę polecić to miejsce :)

Witam,Zaciszne pole kempingowe z dostępem do prysznicu z ciepłą wodą i toalet jednak jest to głęboki PRL ale da się skorzystać. Bardzo miła i pomocna obsługa. Miejsce dzięki tym ludzia wraca do świetności, widać ilość włożonej pracy i mam efekt. Marina przystosowana jest do wodowania łódek i małych jachtów. Jednak cały teren ośrodka jest w lekkim nieładzie delikatnie rzecz ujmując ponieważ przechodzi rewitalizacje, nie przeszkadza to jednak w wypoczynku za który płacimy. Otrzymujemy ciszę, spokój, czyste powietrze. Na terenie jest również restauracja. Niedaleko ośrodka znajdują się bulwary Augustowskie które zapewniają świetne miejsce na spacery. Przyjemny chłód zapewnia bardzo bliska obecność rzeki ale nie było komarów co zaliczam jak najbardziej na plus. W bliskiej odległości znajdziemy najbardziej potrzebne sklepy, jak i atrakcje. Wśród atrakcji są: rejsy, spływy kajakowe etc. Miejsce jest w stylu PRL jednak przechodzi jak wcześniej wymieniłem rewitalizację. Dla fanów motoryzacji na placu można znaleźć wrak Chevroleta z silnikiem V6 HEMI. Bardzo ciekawe miejsce napewno warto się zatrzymać, za rok wrócę i zobaczę jak duże zaszły zmiany. Miłego pobytu ! :)

W porządku nocleg w niskiej cenie, było czysto i miło. Minus za brak kuchenki oraz czas oczekiwania na zameldowanie i wymeldowanie. Przy wyjeździe czekaliśmy do 10, bo nikogo z obsługi nie było, a plany mieliśmy, aby wyjechać wcześniej. Pod tym względem porażka...

Moje klimaty rodzinne

Jedna z lepszych baz noclegowych dla mniej wymagających lub młodych. Niby stare domki ale bardzo miłe i pełne uroku. Tuż nad wodą co indukuje parę niedogodności ale z drugiej strony rekompensuje to stały dostęp do restauracji z dobrym jedzeniem i łódek na których okazjonalnie można po pływać. Serdecznie polecam załogę miejsca jest bardzo równą i gościnna.