Zwierzęta Krakowa. Fundacja

Kilka tygodni temu zdechł nasz 15letni kot, kochaliśmy go nad życie.Dzieci nasze traktowały go jak przyjaciela.Byly z nim od pierwszych chwil swojego życia więc wiedzą co to znaczy mieć kotka i o niego dbać.Po czasie postanowiliśmy wypełnić pustkę i dac jakiemuś kotkow dom.Panie z fundacji jednak stwierdziły że nie nadajemy się na opiekunów dla ich kotkow które patrzyły na nas błagalnym wzrokiem z zamkniętych klatek.... Wracaliśmy zawiedzeni i smutni A dzieci moje nie mogły zrozumieć dlaczego tak nas potraktowano.Bylismy dla nich intruzami chcącym zrobić krzywdę tym zwierzętom.Myslalam że chcą dla nich miłości i prawdziwego domu ale niestety wymagania przekraczają możliwości zwykłego człowieka.Życzę paniom z fundacji trochę więcej wiary w człowieka....Powodzenia.

Gdyby każdy z nas zrobił jedną tysięczną z tego, co zrobiły wolontariuszki tej fundacji, świat byłby lepszy i nie byłoby w nim bezdomnych, cierpiących zwierząt.Opinie osób krytykujących fundację za to, że nie dostały od niej kotka, są dowodem infantylizmu i braku pojęcia o tym, na czym polega walka o poprawę losu zwierząt. To, że fundacja nie zgadza się na daną adopcję, nie świadczy źle o fundacji, tylko o tym, że są co najmniej wątpliwości co do potencjalnych przyszłych opiekunów. Niestety nie każdy to rozumie :-(

PodzielmnegatywnaopinieKociakiczestosachoreipodobnoprzetrzymywanewobskurnejpiwnicy

Dziś byłem świadkiem sytuacji w M1, kiedy rodzina chciała przygarnąć kotki (małego i dorosłego) i została niesłusznie zaatakowana przez panie z fundacji.Szanowni Państwo, kotki naprawdę byłyby szczęśliwsze w domu z ogrodem niż w klatce w galerii handlowej, a fakt, że nie zostaną zamknięte w 4 ścianach powinien działać na korzyść, a nie niekorzyść potencjalnej rodziny adopcyjnej.Proszę odrzucić mowę nienawiści.

14 lat temu zaadoptowałam z tej fundacji mojego najlepszego przyjaciela Bohuna.Jestem wdzięczna za ciężką pracę, jaką wykonują wszyscy wolontariusze. Z przyjemnością będę was wspierać.

Moje zwierzęta UMIERAJĄ, nie zdychają. Jeśli panie z fundacji nie oddają ich każdemu, kto chce przygarnąć kota, widocznie są ku temu powody. Bo kota nie bierze się dla dzieci"

Super fundacja jak najbardziej dbająca o dobro dla zwierząt. Przygarnęłam kotkę z tej fundacji. Panie bardzo miłe. W razie jakichkolwiek problemów bez wachania można się spytać o poradę tymczasowego właściciela mając pewność że uzyska się słuszną radę. Polecam!

Myśląc o adopcji kota skontaktowałem się z ta fundacją. Niestety są całkowicie nie zainteresowani wydawaniem kotów. Wolą aby bezdomne koty przebywały u nich niż żeby miały kochający dom.Stanowczo odradzam finansowanie tej organizacji.