Lupo Pasta Fresca

Fantastyczne miejsce! Naprawdę pyszne jedzenie, bardzo ciekawy wystrój, i super obsługa. Tutaj serdecznie pozdrawiam Pana kelnera w okularach, który potrafi doradzić i zainteresować się stolikiem :)Co do samych dań na plus: ładna prezentacja, sezonowe produkty i różnorodność, a także darmowa woda oraz przystawka. Miejsce tak się nam spodobało, że wróciliśmy do niego na drugi dzień, po pierwszej degustacji, spróbować kolejnych, pysznych pozycji z menu. Białe szparagi i straciatella - kosmos!Serdecznie polecam i na pewno jeszcze wrócimy (nie jeden raz) :)

Lokal zdecydowanie warto odwiedzić choćby dla samego klimatu i wystroju :) piękne wnętrza i ogródek, warto zrobić wcześniejszą rezerwację stolika! Obsługa fachowa, miła i uśmiechnięta. Jedzenie też bardzo na plus - polecam skosztować przystawek (liście szałwii magia!). Same makarony pysze, czuć dobre składniki i dbałość o szczegół.Polecam :)

Kurde bardzo spoko miejscówka, sporo ludzi na jakieś randki przychodzi XDMakaron bardzo gitowy, al dente tak jak bozia przykazała, wziąłem lasagnette zł ragu i kurde było kozak, polecam.Do tego dobre drinki i w sumie jakoś drogie specjalnie nie były (26 ziko klasyczne negroni).

Zaczynając od najważniejszego - jedzenia, było przyzwoicie.Od godziny bodajże 16 do 19 do wina otrzymujemy za darmo przystawkę. Dziś otrzymaliśmy słodką marchewkę z orzechami, przyjemnie chrupki boczniak w panierce oraz lekko słony chips z jarmużu. Otrzymujemy także na samym początku gratisowo butelkę wody - za to ogromny plus.Zamówiłyśmy także przystawkę foccacię. Pierwszy raz dotykając focacci miałam ręce całe tłuste, jakby w oliwie lub maśle. Sama fokka bardziej przypominała polski chleb na drugi dzień niż tę, jaką można spotkać we włoszech.Zamówiliśmy makaron flori i fazzoletti con porcini. Porcje nie są zbyt imponujące. Ravioli w kształcie kwiatów przyjemne, mocno wybija się smak masła. Makaron z grzybami w porządku, na początku przyjemny, później zaś wszystko staje się bardzo jednolite w smaku. Zdecydowanie brakuje mu jakiegoś mocniejszego przełamania, może dodatku ziół jak w przypadku flori. Czas oczekiwania dość krótki. Ceny dość wysokie mając na uwadze porcje oraz doznania smakowe.Wino bardzo w porządku, szczególnie polecam białe wino garganega domini veneti.Na deser zamówiłyśmy tiramisu. Bardzo mała porcja, mając na uwadze jaką serwują inne miejsca, na przykład Si. W smaku jest okej - tylko tyle. Głównie czuć suchy posmak z sypkiego kakao, ze względu na wielkość deseru i płaskie naczynie ciężko się rozkoszować kremem lub dwoma biszkoptami w środku.Lokal prawdopodobnie miał być elegancki z elementami marynistycznymi (zdjęcia morza, muszle na ścianach, koło zamiast klamki), natomiast wyszło dosyć kontrastowo. Siedząc człowiek bardziej się zastanawia 'o co chodzi', niż faktycznie czuje się swobodnie.Obsługa - bardzo, bardzo zróżnicowana. Po wejściu do lokalu pierwszy nasz odbiór był bardzo negatywny. Czekałyśmy 10 minut aż ktoś do nas podejdzie tylko po to, aby nam powiedzieć, że nie ma miejsc i trzeba czekać (prawie połowa sali była wolna. Byłyśmy od 17.30 a te same stoliki dwie godziny później nadal były nieużywane przez nikogo). Obsługa okropnie chaotyczna. Pięć lub sześć osób kręci się dookoła baru, przesuwając szklankę, patrząc w telefon lub kasę, czasem przetrą jakieś naczynie. Nie zajmą się gościem, który oczekuje w drzwiach, ponieważ ich zadanie jest inne.Przy stoliku już obsługiwała nas sympatyczna pani, która znała kartę, nie zapominała o nas. Dzięki niej trochę zapomniałyśmy o niesmaku związanym z obsługą.Można odwiedzić, natomiast nie jest to obowiązkowe miejsce na mapie kulinarnej Warszawy.

Wszystko, ale to wszystko cudownie pyszne i nie ma się do czego przyczepić. Najbardziej mnie zaskoczyła przystawka z szałwi, coś niesamowitego i nawet tylko dla niej warto przyjść. Cokolwiek nie spróbowaliśmy było wspaniałe, najlepsze mniejsze w stolicy.

Miało być kulinarnym, włoskim objawieniem w stolicy. Artykuły i recenzje przywiodły mnie żeby zweryfikować co to za wspaniała restauracja.Tymczasem oparta na włoskiej prostocie karta jednymi daniami zaskakuje innymi pokazuje niestety nijakość. Tatar bardzo delikatny, inny niż jadane do tej pory z espumą, która nadawała mu dodatkowej lekkości. Dynia z jarmużem rownież bardzo smaczna. Makaron z ragu był chyba najlepszą pozycją zestwienia jeśli chodzi o dosmakowanie, ale potem niestety już nie było tak kolorowo. Makaron z grzybami nudził się po dwóch kęsach, brakowało w nim „grzybowej głębi”, zielona pasta z burratą niestety kompletnie bez smaku.Wnętrze odrobinę zadęte jak na włoski luz. Przy tej swojej nadmiernej elegancji niestety stoliki są tak stłoczone, że właściwie albo zaglądasz sąsiadom do przysłowiowego talerza albo kelner co chwilę strąca torebkę z oparcia krzesła bo nie ma jak przejść. Warto przy tym wspomnieć, że obsługa przy naprawdę dużym obłożeniu stawała na wysokości zadania a kelner niemal niezauważalnie uzupełniał kieliszki z winem.O winie warto wspomnieć bo jest tu spory wybór i naprawdę dobre doradztwo.Więcej recenzji znajdziesz na kanale Instagram jak_magdalena_je

Jedzenie smaczne i proste. Makaron dobrze ugotowany. Makarony smakowo nie były na tyle wybitne, żebyśmy chcieli wrócić, ale wyszliśmy zadowoleni. Jak dla mnie tiramisu trochę za bardzo alkoholowe, natomiast sorbet cytrynowy był przepyszny - idealny na upał!Obsługa sprawna i miła, ale też nienarzucająca się. Bardzo miłym zaskoczeniem był podany na początku chleb z oliwą i karafka wody.

Jedno z najlepszych miejsc w Warszawie z włoską kuchnią. Wszystko smaczne i ładnie podane. Obsługa bardzo sprawna. Polecam!