Szpital Wojewódzki im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Łomży

Przebywałem na oddziale laryngologicznym w związku z zabiegiem przegrody nosa. Chciałem podziękować personelowi medycznemu, lekarzom, pielęgniarkom, salowym za bardzo dobrą opiekę i troskę o pacjenta. Jestem już tydzień po zabiegu i czuję się dobrze. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.

Ten twór nazwany szpitalem nie powinien istnieć. Zburzyć zaorać. Najgorsza placówka chyba w Polsce. Ciagaja ludzi spoza Łomży, narażają na koszta a nie robią nic. Nikt nic nie wie. To powinno się oprzeć o ministra zdrowia i tak będzie

Totalna porażka nic więcej. Trafiłam w nocy z ostrymi wymiotami w 6 miesiącu ciąży. Położyli mnie na sorze , gdy poczułam ruchy dziecka zaczęłam krzyczeć do pani pielęgniarki że błagam o badanie USG i żeby ratowali dziecko. Pani mi odpowiedziała zajmie się pani sobą nie dzieckiem" . Nie zadzwonili nawet po lekarza prowadzącego chociaż o to prosiłam. Trzymali mnie tak z bólem do godziny 4 rano . Zadzwonili do mojego męża że biegiem przeworzą mnie do Bialegostoku. Tam lekarze i personel godni polecenia niestety odratowali ledwo mnie

EDIT z dn. 28.02.2023Jako, że z usług szpitala mam okazję obecnie korzystać ale edycja nie dot. sytuacji z grudnia. Tutaj nic nie zmieniam, nie mniej korzystam obecnie z opieki endokrynologicznej. Jestem pod opieką lekarza med. Pani Moniki Malinowskiej-Forfa i czuję się dobrze zaopiekowana. Są zlecane regularne badania z krwi, aby nadzorować działanie leków i umawiane regularne wizyty. Ponadto Panie w laboratorium również b. sympatyczne. Tutaj zdecydowanie 5 gwiazdek. Dziękuję.___________Na początku grudnia trafiłam na SOR z krwawieniem w 8 tygodniu ciąży. Przez lekarkę dyżurującą na SORZE zostałam szybko przyjęta. Poinformowałam co się dzieje, Pani lekarz zadzwoniła po ginekologa, który dyżurował na oddziale (to była pani ginekolog). Niestety ginekolog nawet nie zeszła na SOR. Telefonicznie poinformowała mnie, że szpital to nie USG na życzenie, że połowa kobiet w ciąży krwawi, bezpośrednio zasugerowała, że co z tego jak zrobi mi USG, skoro za kilka dni może być już po wszystkim (czyt. po ciąży), że po to mam lekarza prowadzącego, żeby do niego z takimi sprawami się zgłaszać, że leżąc na oddziale to tak jakbym leżała w domu w łóżku, że nie pomogą mi, że nie podadzą żadnych leków. Generalnie jak tylko mogła zachęcała do opuszczenia szpitala. Poczułam się jak skopana. To była sobota 3 grudnia, około godziny 21:00. Zostaliśmy z mężem totalnie zaskoczeni podejściem lekarki - totalną ignorancją. A cała rozmowa przez telefon. Wróciliśmy do domu. Szczerze mówiąc po rozmowie z tą ginekolog i jej podejściem do pacjenta, nie chciałabym trafić na oddział pod jej opiekę. Z samego rana pojechaliśmy do Białegostoku. Tam zaopiekowano się nami od samych drzwi. Sprawdzono co z ciążą, podano leki, zrobiono badania, otoczono opieką i autentyczną troską o pacjenta. Lekarz białostockiego szpitala był w szoku podejściem lekarza w szpitalu łomżyńskim. Więcej empatii ma lekarz weterynarii wobec zwierzęcia, niż ta pani lekarz w stosunku do człowieka.

Dość nowoczesny o sporej rozpiętości usług.Bardzo czysty i schludny. Panie salowe niezwykle uprzejme uczynne. Jednak to tyle plusów... Pracownicy (nie wszyscy rzecz jasna, ale ok 90%) szpitala traktują pacjentów, jak zlo koniecznie. Opryskliwi, niegrzeczni lekarze, pielęgniarki, których lepiej o nic nie prosić... Nawet ludzie w szatni nie grzeszą uprzejmością! Na 'dzień dobry' reagują jakimiś monosylabami... Opieka na oddziałach jako taka... Ale żywienie jest tragiczne! Bez wsparcia z domu (jedzenie) pacjent byłby głodny! Ten sam ser biały dostaje się w kawałku na śniadanie, a potem przemielony na kolacje... Choć oddziały przestarzale i za ciasne! Ciężko się dostac do specjalistów. Ogólnie nieprzyjemnie tam przebywać ani jako pacjent, ani jako odwiedzający!

Moja babcia wyładowała na sorze z bardzo poważnym stanem zapalnym, lekarz Artur Majewski o ile w ogóle można go nazwać lekarzem, zbagetelizował sprawę, nawet nie chciał jej zbadać. Po wykłócaniu się z nim z łaską zmierzył ciśnienie. Na szczęście trafiła po chwili do lekarza który należycie się nią zajął i jak się okazało babcia ma takie wyniki jak pacjenci którzy są zaintubowani.

Nie polecam!!! Mojemu tacie stwierdzili kamienie w woreczku żółciowym i kazali szybko robić operację wycięcia woreczka. Całe szczęście z tatą pojechaliśmy do Białegostoku i tam zdiagnozowali, że tata nie ma żadnych kamieni tylko torbiel na trzustce, które szybko trzeba było operować bo tata czuł się już bardzo źle. To nadaję się tylko do Izby lekarskiej albo Prokuratury. Odradzam wszystkim ten szpital!!!Inna sytuacja tata leżał w szpitalu, a obok leżał taty pacjent po udarze, który nie był w stanie nic sam zrobić- był leżący. Pielęgniarki nawet wody mu nie podały tylko tata mu podawał ,bo było mu go szkoda. Niestety ten plan już nie żyje ...

W szybkim skrócie umieralnia.Poszedłem z pilnym skierowaniem do poradni okulistycznej. Pierwszego dnia lekarz nawet nie chciała rozmawiać a Pani w rejestracji powiedziała, że ma przykaz od tej lekarz, że pilne przypadki rejestrują tylko jak jest coś w oku.Ta śmieszna lekarka (bo na miano doktora trzeba sobie zapracować) podała przez Panią pielęgniarkę ulotkę kropli do oczu i kazała kupić i zakrapiać (bez żadnego badania)Drugiego dnia wszedłem do gabinetu i usłyszałem, że jaśnie pani może mnie przyjmie a może nie. Ma dużo pacjentów więc mogę sobie usiąść i czekać. Zapytałem czy mam się w takim razie zarejestrować bo przecież inaczej mnie nie przyjmie to usłyszałem, że nie ma takiej potrzeby.Skończyło się wizytą na sorze w Białymstoku. Tam chociaż mają ludzkie podejście do człowieka i zostałem przebadany. Dostałem receptę na leki i skierowanie do poradni na kontrolę.Okazało się, że te śmieszne kropelki od tej lekarki z Łomży to mogę sobie wsadzić w ....

Nawet 1 gwiazdki nie powinno być.Ci co siedzą na sor lub npl to powinni dostać karę! Bezczelnością było sugerowanie przez lekarza żebym poszła prywatnie na wizytę ale kasę za nas biorą. Wiem ze specjalista był w szpitalu i nawet go nie poinformowano bo po co…. Właśnie do tego to wszystko zmierza, wezmą za Ciebie kasę ale lecz się prywatnie. Mam nadzieję, że kiedyś sprawiedliwość ich dopadnie i ze będzie sroga.

Nie ma sensu tu przyjeżdżać bo pomocy się nie otrzyma… PRL! tylko jeszcze panie z neurochirurgi wyśmieją.. Przyjechaliśmy ze skierowaniem i poleceniem udania się do Łomży z innego szpitala, bo mogą zrobić komplet potrzebnych badań. A na miejscu Panie twierdzą, że to nie ich rejon, proszę jechać gdzie indziej. W Ostrołęce zupełnie inne podejście i otrzymana pomoc. Lekarze z kolei w szoku, że tak można w Łomży potraktować pacjenta.