Schronisko Górskie 'Orzeł'

Idealne miejsce żeby usiąść i odpocząć po początkowym szoku którym jest podejście do schroniska.....Na szczęście podejście to najtrudniejsza część trasy na wielką sowę, generalnie można podjechać autem pod samo schronisko (parking osobowe auto 25zł) ale sporo się traci, widok niedzielnych turystów bez kondycji którym sam jestem.

Jeżeli chodzi o jedzenie i lokalizację to bardzo polecam. Zupa grochowa 9 zł duża porcja z chlebem. Miła obsługa. Na zewnątrz bardzo ładne widoki.Jedna rzecz która mnie zaskoczyła to to że stołówka wydaje posiłki do godziny 17.00. Co do noclegu nie mogę nic powiedzieć ponieważ nie korzystaliśmy. Pod schronisko można dojechać samochodem cena za dobę to 25 zł

Przyjemne miejsce na początkowym lub końcowym etapie pieszej trasy (ale również blisko drogi, można dojechać samochodem). Klimaty schroniska, gór, piękne widoki, dobre i niedrogie jedzenie.

Bardzo fajnie, jest zaciszne pole namiotoweje z altanką i miejscem na ognisko. W innym miejscu dwie altany również z miejscem na ognisko. Jednak duży minus za brak papieru toaletowego w toaletach przez dwa dni pobytu tam.

Pokoje jak to w Schronisku. Śniadania w porządku, jedzenie barowe dobre, dobry wybór piw. Minus aż dwie gwiazdki za przesunięcie godzin otwarcia baru z 10 na 11 - tym samym brak chęci zarobienia. W przypadku grup które od rana są w trasie i mogłyby zrobić poranny postój np na piwo trzeba czekać albo szukać dalej.

Bardzo przyjemne miejsce.Dobre położenie - na szlaku, a jednocześnie blisko głównej drogi.Pokoje - standardowo - jak w schronisku.Duża sala - świetlica. Wi-fi.Na plus - możliwość zakupu lokalnego piwa, nawet przy zamkniętej kuchni.Na minus - zamknięta w kwietniku kuchnia, przy rezerwacji nie ma takiej informacji - chodząc dłuższymi trasami można się naciąć.Generalnie jednak bardzo fajne miejsce.

Jeżdżę do Sokolca regularnie i czasami zaglądam jako klient gastronomiczny do tego schroniska, więc tylko w tym zakresie mogę się odnieść. Ostatnio byłem w długi weekend majowy. Ludzi tłumy. Na jedzenie czekałem 40 minut. Smakowo ok. Placki po cygańsku (bez szału, ale może być.). Atmosfera w środku raczej bez duszy tak charakterystycznej dla wielu innych schronisk. np. tak jak w schronisku Muflon koło Dusznik czy Maciejowa koło Rabki :).Warto podkreślić natomiast piękne widoki ze schroniska Orzeł.

Schronisko tylko z nazwy to jest raczej hotel podszywający się pod nazwę schroniska.Budynek z zewnątrz wraz z otoczeniem bardzo zadbany i czysty do tego piękne widoki . Pokoje czyste i zadbane . Niestety na tym koniec plusów. Jedzenie typowo barowe bez szału ceny dość wysokie o 19 bufet nieczynny. Wszytko to jednak jest do przełknięcia ale klimat tego miejsca niestety nie . Całkowity brak klimatu górskiego, obsługa jak w hotelu. Rozumiem że można tam dojechać autem i to też znacząco wpływa na klimat ale Andrzejówka w górach suchych też jest dobrze skomunikowana i jest poro odwiedzających ale klimat jest zupełnie inny co pokazuje że można.Nie odradzam ale z czystym sumieniem polecieć nie mogę. Wszystko zależy od wymagań turysty , jeżeli ktoś chce mieć dach nad głową , czysto i ładni w pokoju plus dobre widoki to się odnajdzie natomiast jeśli ktoś szuka klimatu górskich schronisk nie ten adresPozdrawiam

Schronisko położone jest w Górach Sowich w Sudetach Środkowych na wysokości 875 m n.p.m. Obiekt wybudowany został w 1931 roku. Posiada 90 miejsc noclegowych w pokojach od 1- do 6-osobowych oraz w dwóch salach zbiorowych (8- i 12-osobowej). Schronisko prowadzi zarówno bufet jak i całodzienne wyżywienie. Przy obiekcie funkcjonują dwa wyciągi narciarskie. Koło schroniska przebiega główny, czerwony szlak Sudetów im. M.Orłowicza, który łączy najważniejsze punkty Gór Sowich. W odległości 40 min. marszu na szczycie Wielkiej Sowy (1014 m n.p.m.) znajduje się węzeł głównych szlaków.