Perfumeria Douglas

Obsługa tragedia, stałam przy kasie po odbiór zamówienia (już nie wspominając o tym, że tylko za pomocą możliwości śledzenia przesyłki przez link DPD wiedziałam kiedy mam do odebrania zamówienie, a od douglasa dostałam SMS-a z informacją, aby odebrać paczkę dzień po odbiorze…) i po dłuższym czasie oczekiwania przy kasie nikt do mnie nie podszedł, obsługa na sklepie była tylko skupiona, żeby wyłapać jakiegoś klienta na sklepie, a pracownik który stał przy kasie był odwrócony plecami do mnie i cały czas robił coś na telefonie. W momencie kiedy jedna z pracownic przyniosła do kasy produkty klientki do kasy, widząc że to ja pierwsza stoję i czekam na obsługę to zostałam odsunięta i Pani ze swoimi drogimi produktami została przede mną obsłużona (No bo przecież miała ,,drogie rzeczy”). Obsługa jak już wcześniej wspomniałam TRAGEDIA, skupianie się na klientach, którzy drogie produkty kupują.

Jestem bardzo zadowolona z ogromnej pomocy pani Ani z działu Armaniego oraz pani Justyny z Sisley. Bardzo profesjonalna, miła i życzliwa obsługa:) Panie wykonały próbny makijaż mi, mojej mamie oraz cioci, tuszami które zamierzałyśmy kupić. Panie po mojej prośbie poleciły mi czego mogłabym używać by wyglądać tak, jak sobie „wymarzyłam”. Zakupiłam te produkty, idealnie dobrane do mnie. Na koniec dostałam kilka idealnie dobranych do mnie, mojej cioci i mamy próbek kosmetyków. Bardzo polecam, teraz to jedyny douglas do którego chodzę:)

Mam mieszane uczucia. Gdy pierwszy raz weszłam do sklepu spytałam się czy oferują kosmetyki pewnej marki. Pani ekspedientka odpowiedziała tylko NIE MAMY, z odrazą i odwróciła się w stronę półek. Chciałam jeszcze dopytać się o tusz z innej firmy, ale po rekacji (która prawdopodobnie spowodowana była tym ,że miałam plecak szkolny i jestem młoda) po prostu zabrakło mi odwagi. Ostatecznie później wróciłam się po ten kosmetyk, jednak starałam się jak najbardziej ominąć obsługę. Dwie inne Panie ekspedientki, jedna widząca zaistniałą sytuację mimo malowania klientki powiedziała o tym ,że markę ma konkurencja oraz druga obsługująca przy kasie, były sympatyczne i nie można im nic zarzucić.

Obsługa Klienta w tym sklepie to tragedia. Sądziłam,że po równie złej obsłudze w Avenidzie, Stary Browar trzyma jakiś poziom,ale widać,że Pani Konsultantki mają złe nastawienie do Klienta,nie pytają go jakie ma oczekiwania, proponują jeden produkt i nie potrafią nawet uargumentować dlaczego wybrały akurat taką firmę.Brak szacunku dla osób starszych, arogancie obserwowanie Klientów. Nie rozumiem po co one wogole tam są.moze warto stworzyć kasy samoobsługowe, będzie na pewno milej.

Bardzo miła obsługa, wielkie podziękowania dla Pani Marty za doskonałą obsługę!

Zrobiłam dziś zakupy za kwotę 500 złPrzy kasie poprosiłam o testery zapachówPani ekspedientka podała mi słownie 1Na moje pytanie czy mogę prosić o coś jeszcze, zniknęła i pojawiła się ponownie z 1 sztuką.Serio, w najbardziej reprezentacyjnym sklepie Douglas w mieście klientka może otrzymać 1 próbkę perfum?Kto otrzymuje wobec tego produkty przeznaczone przez działy marketingu do testowania ???Bardzo bardzo słaby sklep

Bardzo niemiła i opryskliwa obsługa. Pani w okularach i krótkich ciemnych włosach potraktowała moje pytanie z pogardą. Niby międzynarodowa firma, ale obsługa z typowym polskim fochem nawet przed świętami. Pozostawia niesmak na długo.

Jakiś czas temu w Douglas stacjonarnie można było kupić produkty Max Factor. Podczas wczorajszej wizyty w Douglas w Starym Browarze, gdy spytałam Panią o tę markę, usłyszałam tylko „Max Factor to tam na dole, w Rossmannie”, mimo, że nadal można kupić produkty tej marki przez stronę internetową, o czym pani najwyraźniej nie wiedziała. Następnie spytałam o podkłady Estee Lauder. Pani udzieliła mi na ich temat informacji, jednak gdy zapytałam o cenę dwóch interesujących mnie produktów, za każdym razem usłyszałam jedynie „powyżej 200 zł”, co nawet nie jest prawdą, ponieważ jeden z nich jest aktualnie w promocji, o czym również nie zostałam poinformowana. Finalnie, informacji i tak musiałam szukać na stronie internetowej, a dziś muszę kolejny raz odwiedzić (tym razem już inną) galerię, aby dobrać kolor.