Rezydencja Parkowa. Hotel. Bigałowska O.

Warunki do wypoczynku bardzo dobre, odległość do tramwaju ok. Niestety ciekawy zwyczaj parkowania na tej ulicy, przez mieszkańców, nieco utrudnia dotarcie do przystanku w sposób bezpieczny. Jako Elektryk zwracam tez uwagę na pewne niuanse, i niestety gniazdka w pokoju umocowane były tak, że połowa już wypadła. Wciśnięcie ich z powrotem nie nastręczało problemu, nie wiem tylko czy każdy turysta jest gotowy na taka zabawę.

Mogę wypowiedzieć się jedynie o restauracji, ponieważ nie korzystałam z noclegu. Jest to dobre miejsce na zorganizowanie małej, kameralnej uroczystości. Kuchnia polska. Jedzenie przyzwoite. Klimatyczny wystrój, choć pewnie nie każdemu to pasuje. Nie jest to miejsce nowoczesne, ale tu zupełnie nie o to chodzi.

Może nie jest to standard hotelu pięciogwiazdkowego, ale jedzenie smaczne, okolica cicha sprzyjająca do rozmów, dzieciaki mają gdzie pobiegać. Jedynie co, to proszę zadbać o dobrą kawę w porządnych filiżankach. :)

Wynajęliśmy pokój w obiekcie dla 3 osób, dwóch dorosłych i dziecka 1,5 miesiąca. Dostaliśmy najgorszy pokój, grzyb na suficie w łazience. Brud, zdechłe osy na parapecie. Właściciele na naszą skage powiedzieli że ' no trudno skoro chcemy zrezygnować '. Nie polecam

Nie polecam organizowania przyjęć w tym miejscu. Właściciele lub obsługa oszukują klienta. Po pierwsze jedzenia było bardzo mało, gdyby nie to że 1/3 gości to były dzieci w wieku 2-6 lat, to surówek i mięsa nie wystarczyłoby dla wszystkich. 30 osób obsługiwała jedna bardzo miła Pani, jednak wiecznie brakowało soków i wody, trzeba było się upominać. Na kolacje zamówiłam żurek, który nie dość że podano w malutkich filiżankach - nawet dziecko nie było w stanie najeść się taką porcją, to nie podano nam 10 porcji!!! Maż pytał czy jest jeszcze żurek, dostał informację od miłej Pani że już się skończył".... Po imprezie próbowałam wyjaśnić tą sytuację z właścicielką. Na moje uwagi że nie dostaliśmy 10 porcji żurku

Miejsce obrzydliwie brudne. Zapłaciliśmy przy zameldowaniu i musieliśmy szukać nowego noclegu ponieważ w tym miejscu nie dało się zostać nawet na jedną noc. Na ręcznikach czyjeś włosy, w pokoju brak ogrzewania w środku zimy! Ogrzewanie to mikroskopijny elektryczny kaloryferek, centralne ogrzewanie nie działa. Pokoje małe i zawilgocone z widoczną pleśnią na ścianach, wykładzina brudna. Określenie rezydencja prawdopodobnie właściwe ale 20 lat temu. Właściciel wiekowy przywitał nas w brudnym ubraniu, chyba po prostu nie daje rady prowadzić już biznesu, co nie zmienia faktu że nie uśmiechało nam się płacić za drugi nocleg. NIE POLECAM!

Przyjęcie po pogrzebie niestety pozostawia wiele do życzenia, obiad zimy, ekspres do kawy nie działał, ciasto ledwo po jednym kawałku dla gościa. Nie polecam, na szczęście nie zrobiłam tam komunii, bo spaliłabym się przed gośćmi ze wstydu. Cena nieadekwatna do jakości.

W pokoju i łazience czuć i widać(na ścianach widoczna czarna pleśń) wilgoć. Uszkodzona deska WC i jeszcze kilka drobiazgów które można wyłapać od samych drzwi wejściowych. Nie mogliśmy zapłacić kartą.

Nie polecam. Standard nie odpowiada tak wygórowanej cenie. Pokój okazał się kosztować o 50 zł więcej niż na stronie. Pojawił się również problem z zameldowaniem o godz. 21. Włosy na ręcznikach, pleśń i kurz, rozpadające się wyposażenie pokoju. Brak zapasu papieru toaletowego w łazience. Pourywane i brudne słuchawki prysznicowe, zapleśniałe dysze i elementy kabiny. Plamy na wykładzinie i jeszcze długo by wymieniać.