Krakowska Bursa Szkolna

Jest to rewelacyjny bursa z bardzo dobrymi warunkami socjalnymi. Wychowawcy zawsze służyli pomocą i stwarzali atmosferę drugiego domu. W razie problemu zawsze rozwiązywali go szybko i skutecznie. Bursa ma swoje zasady i dyscyplinę która daje poczucie bezpieczeństwa dla rodziców. Pyszne jedzenie.

Mieszkałam tam 4 lata, świetna kadra i super czas

Bardzo polecam tą bursę, mieszkałam tu półtorej roku odliczając zdalne. Świetnie sobie wspominam czas spędzony tutaj. Jeśli wasi rodzice boją się zostawić was – swoje pociechy w tej bursie, to ja nie rozumiem obaw, było naprawdę fajnie. Wychowawcy w tej bursie byli jak tacy rodzice zastępczy" co służyli nam pomocą

Przeniosłam się do tej bursy z innej po jednym semestrze. Po tym czasie mogę powiedzieć, że jedzenie jest dobre a porcje są wystarczające. Nie mam zastrzeżeń. Co do wychowawców nie mogę wyrazić się negatywnie, każdy problem można było z nimi rozwiązać na spokojnie. Bursa o wysokim standardzie, dobrze wyposażona a pokoje wyglądają ładnie i schludnie.

To jak bursa marnuje jedzenie jest przerażające. Godzina 19:48 (o 19:45 kończy się kolacja która jest szwedzkim stołem) i całe michy swierzo pokrojonych warzyw ładują w worku na śmieci jeśli któraś z kucharek nie weźmie do domu... chleb, masło,twarogi.. kilogramami lecą do śmieci.Pokoje brusy wyglądają jak w hostelu co jest na plus. Jednak ten niezbyt rzetelny marketing" jest okropny. Nie tylko ja podczas rozmowy byłam informowana o pokojach 4 osoby jakby ich było najwięcej.. nikt nie wspomniał

Bardzo dobre warunki mieszkalne w naprawdę w porządku cenie, jedzenie w porządku, wychowawcy świetni - zawsze można się z nimi dogadać. Zasady nie ograniczają, również zawsze można się dogadać. Mieszkałam dwa lata, będę naprawdę dobrze wspominać pobyt w tej bursie.

UWAGA!!!To jest najgorsza bursa na świecie.Zaczniemy od warunków.W jednym bloku są dwa pokoje (w każdym pokoju po dwa dwupiętrowe łóżka) i łazienka. Ja nie wiem jakim cudem 8 osób ma się zmieścić w jednej łazience rano, kiedy każdy się śpieszy. Niektóre pokoje i łazienka są malutkie 2 na 2 metry chyba.Pokoje sprzątamy sami - to OKEY. A korytarz? Dlaczego ja mam sprzątać korytarz? Bo wam się nie chce płacić za sprzątaczkę? Było by spoko jeżeli każdy by sprzątał, ale moje ex-sąsiadki ni razu nie sprzątali korytarz, a ja muszę.Jeżeli nie sprzątasz ( np. w pokoju lub w korytarzu) , to dostaniesz karę. Ale przepraszam bardzo, jak można POSPRZĄTAĆ ODKURZACZEM, KTÓRY NIE ODKURZA! LUB KIEDY PROSISZ ŚRODKI CZYSTOŚCI A PAN CI NIE DAJE, BO MU SIĘ NUDZI I ON CHCĘ SIĘ POŚMIAĆ!!!???Jaki jest jedzenie? OKROPNE! Często znajdowałam tam włosy. Pani która nakłada zupę lubi wpychać swoje palce do mojej zupy! To same danie danie mogą dawać cały tydzień. Jeżeli obiad można jeszcze cierpieć to na śniadanie i kolację jest chleb, cytryna, masło ogórek (lub pomidor) i jeżeli mają dobry humor to szynka lub ser. Często też dawali jakąś sałatkę i chleb i tyle. Uwaga! Za jeden dzień proszą 11 zł, ZA CO? Byłam w innej bursie (a dokładnie w Myślenicach) i tam za 11 zł było super jedzenie.Najgorsze jest to,że odmówić się od jedzenia się nie da. I nie ma sensu, bo tam nie ma kuchni! Oprócz tego,że tam nie ma kuchni tam też nie ma ani, pralki, ani lodówki. Jeżeli ktoś jest z innego miasta lu państwa, to on musi jechać do pralni?! SERIO?! A dlaczego nie ma przynajmniej mini-lodówki w pokoju? Przecież nie ma jedzenia w weekend, to gdzie ja mam trzymać swoje produkty?! Chyba myślą, że nie ma kuchni - to po co im lodówka?".Teraz opowiem wam o atmosferze

Sam mieszkałem w bursie, tylko że nazywało się to internatem. Bursa na Prusa bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, stołówka w budynku, sale cichej nauki, które są wyposażone w komputery i wi-fi. Pokoje duże, w których na wyposażeniu jest telewizor i dostęp do darmowego internetu. Minusem dla pierwszego rocznika, jest tłok w pokoju 6 osób (chłopcy), nie wiem jak jest w pozostałych pokojach i u dziewcząt. Na jeden pokój przypada jedna duża łazienka. Ogólnie czysto, świeżo, nowy budynek lub odnowiony. Ocena 5- za tłok.

W zeszłym roku byłam wychowanką Krakowskiej bursy szkolnej. Nie raz zdarzało się , że ktoś pił w bursie. Większość osób musiała za karę sprzątać , dostawała pisemną naganę a także rodzice byli informowani jednak nie wszyscy byli traktowani sprawiedliwie. Ja w sytuacji gdzie nie zostałam przyłapana podczas picia wraz z dwoma koleżankami dostałyśmy zestaw kar : informacja rodziców , informacja szkoły , pisemna nagana , zakaz wychodzenia z internatu po lekcjach ( wychowawcy mieli plany lekcji i zapisywali ile zajmuje dojazd ze szkoły do internatu) , nikt nie mógł wchodzić do naszego pokoju przez miesiąc i my nie mogłyśmy wchodzić do innych pokoi. Po miesiącu kara dotycząca przebywania w pokoju miała zostać automatycznie zniesiona. Dla upewnienia po miesiącu padło pytanie do dwójki wychowawców , którzy w tamtych dniach sprawdzali obecność czy mogą nas odwiedzać koledzy i koleżanki z innych pokojów. Dostałyśmy informacje , że kara została zniesiona. Znajomi przebywali u nas w pokoju , wychowawcy doskonale o tym wiedzieli i nie zgłosili żadnego sprzeciwu. W czerwcu czyli po 2 miesiącach od zniesienia kary zostałyśmy poproszone całym pokojem na rozmowę. Dowiedziałyśmy się na rozmowie , że nie przestrzegałyśmy kary , która dostałyśmy od wychowawców . Dwa miesiące wychowawcy widząc u nas w pokoju osoby mieszkające w innych pokojach nie powiedzieli ani słowa w tym temacie żeby nagle w czerwcu poinformować , że kara nie została zniesiona. „wiodąca” wychowawczyni mojego pokoju wzbudzała zaufanie tylko po to aby następnie je wykorzystać. Moi rodzice usłyszeli jej zmyślone a w najlepszym wypadku przekręcone historyjki , którymi moim zdaniem chciała się przypodobać. Wiele razy wtrącała się w moje życie prywatne stwarzając konflikty z rodzicami.