Nowy Szpital we Wschowie

Mąż był umówiony na biopsję 24.11. na godzinę 14.20Pani w rejestracji kieruje po gabinet.Wychodzi pan doktor i pyta się o oświadczenie/ zgodę na zabieg i zastrzyk.Niestety Pani w rejestracji nie raczyła o tym nas poinformowaćPonoć to nie należy do jej obowiązkówOgólnie panuje chaos brak konkretnych informacji. Jest rejestracja na godzinę później okazuje się jak kto przyjdźOgólny bałagan

Bardzo nieprzyjazne miejsce. Przynajmniej jeśli chodzi o pseudo - poradnię ginekologiczną. Będąc młoda osobą zostałam nastraszona, że mam RAKA i że skończy się to na wycięciu narządów...oczywiście poszłam gdzie indziej i scenariusz nie był taki czarny. Szczere współczucia dla pacjentów przyjmowanych najpierw u psychopatycznej rejestratorki (ona też towarzyszy ginekologowi przy zabiegach"-które odbywają bez znieczuleń

Nie pozdrawiam Pana medyka, który po ataku padaczki zasugerował, że się poćpałam. Okazało się, że to guz mózgu.

Pogotowie we Wschowie przechodzi samych siebie. Moja siostra miała duszności gorączkę, taki kaszel że każdy bal się czy się nie udusi a bezczelna pani z pogotowia powiedziała mi że nie przyjeżdżają do gorączki, kaszlu i jak chce to niech sobie taksówkę zamówi i sama przyjedzie. Nie polecam z całego serca. Prędzej człowiek umrze niż przyjadą.

Przyjechaliśmy w sobotę rano z dzieckiem do szpitala we Wschowie z bólem ucha. Pani pielęgniarka która nas przyjmowała bardzo miła odrazu wezwała lekarza czekaliśmy może z 30 min . Pani doktor tez bardzo sympatyczna zbadała dała odpowiednie leki wszystko przebiegło w milej atmosferze. Jesteśmy bardzo zadowoloni

Przyjechałam w nocy z dużym bólem brzucha. Pomijając już fakt, że lekarka wyglądała i zachowywała się jakby dopiero co wstała po ostrej imprezie to nawet nie miała założonej maseczki i dotykała mój brzuch bez rękawiczek. To nie jest bezpieczne miejsce, nie polecam.

17 - czerwca o godzinie między 22 :00 ,a 23::00 zgłosiłam się z 3 letnim wnukiem na Izbę Przyjęć w Szpitalu .Maluszek miał 40 stopni gorączki przemiła Pani na Izbie poinformowała lekarza o naszym przyjściu i gorączce Kordianka (,który ma słabą i nie wyraźną wymowę )nie umiał odpowiedzieć co go boli .Lekarka nie była łaskawa pofatygować się aby zdiagnozować malucha .Telefonicznie udzieliła porady aby kupić w aptece coś na zbicie gorączki i okładać dziecko zimnym prześcieradłem . Zostałam zapytana czy dziecko kaszle i to wystarczyło lekarce do diagnozy . Byłam z wnukami na weekendzie w Lginiu ,rano wróciłam z maluchami do Wrocławia po wizycie lekarza okazało się ,że Kordianek ma anginę i to bardzo zaawansowaną.Wydaje mi się ,że Covida mamy już za sobą i osobisty kontakt z lekarzem wrócił do czasu przed pandemią .Bardzo zawiodłam się na pracy tego Szpitala ,który wychwalałam po niebiosa , gdyż w tym Szpitalu trzydzieści lat wstecz częstym pacjentem był mój syn ,a lekarze ,a także biały personel opiekował się dziećmi jak to byłyby ich własne - no cóż jak widać zeszli na psy zatrudniając takich lekarzy .