Samodzielny Publiczny Zespół Zakładów Opieki Zdrowotnej w Staszowie.

Wczoraj trafiłam na SOR z urazem ręki. Jestem mile zaskoczona profesjonalizmem, dbałością o pacjenta i jakością opieki medycznej. Maksymalna ilość pkt.

Trafiłam na sor z silnymi wymiotami i bólami żołądka. Dostałam na sorze 2 zastrzyki i kroplówkę. Przenieśli mnie na chirurgię z podejrzeniem wyrostka. Przegłodzili mnie przez 3dni, pierwszego dnia nie pozwolili też pić wody. Przez te 3 dni NIE PODAWALI ŻADNYCH LEKÓW. Ostatnie ich zalecenie to wizyta u ginekologa, który się nawet nie zjawił. Nie mam pojęcia co mi było/jest bo nikt mi nic nie mówi. Każde moje pytanie było zbywane. Lekarz machnął na mnie ręką gdy o coś zapytałam. Żenada a nie szpital...

Poprzednie moje doświadczenie na SORze w Staszowie miało miejsce jakieś 15 lat temu i wtedy faktycznie moja ocena byłaby znacznie niższa. Teraz natomiast było bardzo dobrze. Pracownicy bardzo mili, wszystko załatwione sprawnie.

Fachowa opieka lekarska, troskliwą opieką pielęgniarek. Szczególne podziękowania dla dr. Piotra Zagòrskiego za trafną diagnozę i pokierwanie moim leczeniem, co umożliwia mi dalsze życie bez bòlu.

Istne dno a nie szpital nikogo nie obchodzi co się dzieje z człowiekiem. Ani lekarzy ,ani pielęgniarki. Moja mama leżała na izbie przyjec 8 godz bez pomocy,bez sil dusząc się. Na 2 dzień zmarla.Mam nadzieję że karma wraca.

Tragedia, jest to wiejski szpital w Polsce więc cudów nie należy spodziewać. Ciocia miała w południe operację na Oddziale Ortopedii, od 3pm dzwonię bezskutecznie żeby się czegokolwiek dowiedzieć , o mało nie dostanę zawału.Ordynator Gorostowicz jako lekarz dyżurny nie odbiera telefonu chociaż jest w gabinecie. 8 godzin ciągłego dzwonienia zero odpowiedzi.Nikt nie raczy się pofatygować czy kobiecina zasłabła czy też leży odurzona a może nie chce jej się pracować Nawet informacja nie odbiera. I za co tej chalastrze płacimy my podatnicy

Skrajna patologia, kobieta z oddziału laryngologicznego ma problem udzielić informację, rozłącza się w trakcie rozmowy, niemiła i chamska. Niestety mimo skierowania na oddział odmówiono mi przyjęcia, bo skierowanie wystawił lekarz z innej miejscowości. ŻENADA, może skierujcie Panią do odpowiedniego specjalisty żeby nauczyła się radzić sobie z emocjami.

Tragedia, trafiłem do szpitala ze złymi wynikami morfologii, przez telefon powiedziano mi, że są na oddziale miejsca i mogę być przyjęty. Po przyjechaniu do szpitala jakiś pan który niekoniecznie wyglądał na trzeźwego robił mi test na covid (pomijam to z jaką delikatnością wykonał powierzone mu zadanie). Zostałem przydzielony do jakiejś sali w której miałem czekać PODOBNO 15 MINUT na wynik testu. W międzyczasie weszła do mnie po około godzinie jakaś pielęgniarka zrobić mi EKG. Leżałem tam 2 godziny aż w końcu skontaktowałem się telefonicznie z lekarzem który miał się mną zająć. Okazało się, że leżałem tam 2 godziny tylko po to żeby się dowiedzieć, że w szpitalu nie ma miejsc i że mam sobie jechać do mojego miejsca zamieszkania :)

Osoby odbierające telefon powinni przejść testy z kultury osobistej! Jednym słowem szpital jak i personel to jest jedna duża patologia

Przy rejestracji telefonicznej Panie opryskliwe, bardzo nieuprzejme, wręcz wypowiadające się agresywnie w stosunku do pacjentów, brak słów..