Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 2 PUM

Obsługa na sor to jakaś pomyłka. Właśnie teraz osoba zajmująca się przyjęciem na ostry dyżur kazała uspokoić się mojej córce która zwija się z bólu. Tragedia ta pani nie powinna pracować w tym zawodzie. Pojechaliśmy na Arkonskie bo tu jest brak empatii do ludzi którzy cierpią

Zdechnac o suchym pysku mozna, bo szpital nie oferuje wody pitnej dla pacjentow. (A telewizja tylko odplatnie.) Lepsze warunki w wieziennictwie maja. Sugeruje, aby szpital caly utarg nie wykorzystany na pacjentow, zwrocil do kieszeni podatników, skoro nawet wody dla pacjentów nie ma. (A w nocy pielegniarki jakies bibki sobie urzadzaja, raczej halasliwe.)

Pani w rejestracji alergologicznej to jakaś kpina. Pani w rejestracji nie odbiera telefonów a jak już odbierze to udaje że nie słychać i odpowiada halo halo" po czym się rozłącza. Jak już się jej znudziło udawać że mnie nie słyszy to łaskawie powiadomiła że termin na do poradni alergologicznej na nfz jest na LISTOPAD 2023r. Pani zaciąga po ukraińsku. Nie pozdrawiam."

Świetne warunki przesympatyczni lekarze oddziałowi pracownicy super opieka medyczna smaczne jedzenie dziękuje ze to właśnie tu odbył się mój pierwszy poród i dostałam opiekę i pomoc której potrzebowaliśmy z maleństwem

2,5 godziny czekania na tomograf prywatnie personel nie trzyma się godzin na które zostali umówieni pacjenci, wpuszczają kogo chcą, nigdy więcej.

Jak dla mnie super szpital żeby inne tak prosperowały jak ten to było by super. Polecam. Ja przyjechałem 159km do niego po pomoc i ja uzyskałem. Mam następne wizyty już umówione a chodzi o Oko. Oddział okulistyczny widać znają się na swojej pracy i poważnie podchodzą do pacjenta a to rzadkość w dzisiejszych czasach.

Oddział onkologii ginekologicznej to porażka. Prawie 7 godzin oczekiwania na wolne łóżko, nie wspominając o przyjęciu na oddział. Zabieg sami nie wiedzą kiedy zrobić, co chwile przekładają. Nie polecam.

Byłem pacjentem SzpitalaKardiologicznego na Pomorzanach .Dziękuję za profesjonalną opiekę, nowoczesne leczenie.Całemu PERSONELOWI - Dziękuję.

Moja mama trafiła do tego pseudo-szpitala na oddzial chirurgiczny 9 miesięcy temu na wszczepienie bajpasów w nodze. Jak już wykonali ten wszczep to zszyli wszystko na zszywki metalowe które z czasem puściły i zrobiła się otwarta rana, a po drugie mama była uczulona na metal z czego wdało się zakażenie,a w ostateczności sepsa, która spustoszyła cały organizm a najbardziej jelita. Mamę przeniesiono na oddzial intensywnej terapii gdzie już lekarze walczyli o jej życie, wycinali fragmenty jelit które obumierały, ale to wszystko było już na nic. Teraz chodzę już 5 miesięcy na cmentarz i nie wierzę w to co się stało.P.SOddzial chirurgiczny w tym szpitalu to jest dramat. Ciężko się do nich dodzwonić, też skłamali, ze mama jest przytomna z czego już leżała na oddziale intensywnej terapii w śpiączce farmakologicznej.I też jeszcze była taka sytuacja, że mamie podstawili basen żeby się załatwiła. Po 20-30 minutach mama zadzwoniła do nich (bo wcześniej nikt nie raczył przyjsc) czy mogą przyjść Ją powycierać to usłyszała taki tekst ,, jak tam kur..a leżysz to lez nie jesteś tutaj na wakacjach.

Tragedia, tak jak i lekarz - Dariusz Żebiełowicz, tak cała izba przyjęć ginekologiczno-położnicza szpitala na Pomorzanach. Przyjechaliśmy o 9:00 ze skierowaniem od lekarza prowadzącego na indukcję porodu - powód 40t+2 i waga dziecka ok. 4kg. Po KTG siedzieliśmy 4h na korytarzu. Zero informacji czy zostaniemy przyjęci, czy odprawieni z kwitkiem. W między czasie do gabinetu weszło już 15 kobiet, które zarejestrowały się później od nas. Kiedy w końcu żona nie wytrzymała, zdecydowała, że zabieramy papiery i jedziemy do innego szpitala. Nagle położna zainteresowała się i zmierzyła ciśnienie, o wyniku nie poinformowała, mimo, że występuje podwyższone ciśnienie od 37t. Dodatkowo badanie to zostało wykonane w „tymczasowej toalecie”, takie warunki w szpitalu. Kiedy zabraliśmy dokumentu, lekarz obruszył się i powiedział, że możemy sobie iść, ale skierowanie jest już nieważne. Nie wiem skąd pozytywne opinie zarówno lekarza jak i samego szpitala, wg nas dno totalne. Jesteście beznadziejni. Nie zostawię tak tej sprawy doktorku. Pozdrawiam.