Odrodzenie

Byłam w zeszłą niedzielę, przed południem, ruch nie był za duży, ale Panie obsługujące zachowywały się jakby były tam za karę... Trzeba było kilka razy kogoś zawołać, żeby raczyły wstać z kanapy w pokoiku obok (skoro my słyszeliśmy ich rozmowy to one nasze prośby o podejście do lady raczej też). Zamówiliśmy zupe i danie dnia. Zupa jarzynowa z bułką - smaczna, za to dania dnia nie polecam rolada cała spalona (albo podgrzana 10 raz) niestety cała wylądowała w koszu (nawet farsz w środku był spalony) kapustą i ziemniaki dobre.

Chciałem kupić herbatę, niestety się nie udało bo przez 10 minut nic z obsługi się nie pojawił. Pomimo, że mam wrażenie, że kręcili się po okolicy.Osobna sprawą jest cena za herbatę 10 zł, za kieliszek wódki 12 zł. Jak dla mnie dziwnie postawione priorytety.Nie daje jednej gwiazdki za czyste i wyremontowane toalety.

Pani na kasie wielce pomocna i uprzejma, pomogla zaplacic blikiem. Po wedrowce ze Szklarskiej postanowilismy wzmocnic sie ciepla zupa, wybralem zurek. Byla chrupiaca buleczka, bylo jajo, byla wedzonka i dobra kielba. Porcja solidna i bardzo smaczna. Zona jadla krem z pomidorow i tez chwalila. Schronisko to nie restauracja w centrum, wiec nie rozumiem oburzenia niektorych co do warunkow biesiadowania.

Cisza i spokój, na trasie niebieskim szlakiem z Przesieki po asfalcie spotykaliśmy pojedyncze osoby... Zupełna odmiana niż na Szrenicę czy Śnieżne Kotły... Dobre jedzenie (zupa dnia tajska :-) - syta i smaczna - 20zl, danie obiadowe za 42zl), czeskie piwo lane. Schronisko z potencjałem, szkoda, że od strony pl nie można dojechać samochodem, a przez leśne wycinki i uszkodzenia prowadzącego do asfaltu - zaraz też pewnie i rowerami...

Kapitalne miejsce na przerwę w wędrówce np. z Karpacza do Szklarskiej. Klimaty lat 70-80tych i w tle świetna muzyka - cudnie! Schronisko raczej niedoinwestowane wymaga remontu! Komu takie klimaty nie odpowiadają może sturlać się do czeskich hoteli - niedaleko, ale to już nie to. Instagramowych celebrytów na szczęście tutaj się raczej nie uświadczy, ale nawiedzonych pasjonatów jak najbardziej!

Duże rozczarowanie pod wieloma względami. Czystość na stołówce to prawdziwy dramat. Brud i resztki jedzenia na stołach, mozna się niemal przykleić. Ruch wcale nie był aż tak duży, żeby nie można było tego dopilnować. Organizacja zamawiania i wydawania posiłków przy śniadaniu duży chaos... nikt nie pilnuje kolejności, każdy zabiera co chce, kiedy chce. Odnosi się wrażenie, że można zjeść posilek bez zmawiania. Płatność tylko gotówką, a pojawiły się trudności z wydaniem reszty... Pokoje wyposażone spartańsko, nawet jak na warunki schroniskowe w pokoju stoliki z zestawów piwnych. Ech... naprawdę kiepsko...W zestawieniu ze standardem pobliskiego, czeskiego schroniska to wygląda to już bardzo blado i niekorzystnie. Jedyny plus to dobra lokalizacja i położenie.

Oceniam tylko jedzenie.Ogólnie słabizna. Za 45 zł mini porcję i nie chce się im przygotowywać ziemniaków więc klient musi raczyć się dodatkowym tłuszczem z frytek. Wybór bardzo słaby.Do schronisk tatrzańskich to lata świetlne.Mam wrażenie, że było tu kiedyś lepiej.

Schronisko jak schronisko, piękne widoki. Mam jednak duże zastrzeżenia co do uczciwości schroniska. Byłam z grupą przyjaciół, rezerwacji na pokoje dokonaliśmy ponad pół roku temu. Przy płatności za pokój Pani podaje cenę od 20 do nawet 100 zł wyższą (w zależności od ilości osób) niż podano nam podczas rezerwacji. Argumentem było, że od czasu naszych rezerwacji ceny zmieniły się 5 razy. Na szczęście mieliśmy na mailu podaną cenę za konkretną datę przyjazdu. Trochę trzeba było się siłować i znosić zniecierpliwione westchnienia Pani, ale postawiliśmy na swoim. Uważajcie, sprawdźcie jaką podano Wam cenę przy rezerwacji i nie dajcie się naciągnąć!

Najlepsze schronisko w jakim byłam. Odnowione, pyszne jedzenie (zupa tajska mega, placki ze szpinakiem przepyszne) super obsługa, atrakcje dla dzieci. Polecam każdemu.