Pokoje gościnne Oliwia & Laura - Noclegi Rumia

Nazwałabym to miejsce hostelem. Po przekroczeniu progu trzeba zmienić obuwie na kapcie. Wymagana jest kaucja zwrotna w wysokości 200zł. Pokoje czyste i schludne jednak mikroskopijne. Ściany mam wrażenie, że są z dykty bo dosłownie wszystko słychać. Na dodatek po zamknięciu okna w pokoju po czasie czuć zapach wilgoci.Toaleta wspólna na korytarzu. Plus za dużą kuchnię.

Wspaniały pensjonat,dobra lokalizacjablisko kolejki,przytulne pokoje i bardzomila wlaścicielka :) Dziękuję za milywypoczynek :))

Po rozmowie z właścicielką obiecuje jedno a rzeczywistość jest inna. Kuchnia jest ogólnodostępna jak i łazienka warunki jak na obozie. Pokój czysty. Na jedną noc to ok na dłużej nie polecam. Ceny pokoju jak za wypasiony aparat w okolicy. Następnym razem poszukam gdzie indziej w tej cenie.

Ładne miejsce przedewszystkim czyste miejsce, sprzstane codziennie. Czysta pachnaca pościel w każdym pokoju tv. Wspiera kuchnia i łazienka na każdym z pięter ale to nie jest żaden problem. Ceny w tych czasach przystępne. Właścicielka mila i pomocna. Z czystym sercem po wizycie z dziecmi mogę polecić.

Ciekawe czemu negatywne komentarze są usuwane!!! Totalna patologia z właścicieli, naćpani, ciągle pili, imprezy w nocy. Nie dało rady spać! Nie polecam jeśli chcecie odpocząć i się wyspać!

Nie polecam. Okropna właścicielka- nie miła, robiąca problemy o wszystko, nieustanne krzyki. Pokoje małe, brudne ściany, śmierdząca pościel, dom wyglądający jak menelownia. Ciągle wilgotne ubrania- wszędzie czuć wilgocią. Na ścianach grzyb, pies właścicielki ciągle hałasuje. Ściany nie są wyciszone- dźwięki obiegają cały dom.Trzeszczące łóżka, niewygodne materace z wyczuwalnymi sprężynami. Zepsute rolety. Przy wietrze cały dom hałasuje, w pokojach jest zimno. Problemy z oddaniem pobranej kaucji i długi czas oczekiwania a także bardzo długie czekanie aż ktoś nas wpuści do domu.Nie profesjonalna obsługa, nie wiedząc do czego są dane klucze. Obrażają ludzi i myślą, że nie słychać. Zdjęcia przedstawiające domy oraz pokoje odbiegają w zupełności od prawdziwego wyglądu. Wieczny brak wi-fi mimo jego sugerowanej dostępności. Właścicielka wchodzi do pokojów podczas nieobecności gości. Pod drzwiami wejściowymi jest pełno robaków. Nieprzyjemny zapach z wymiennych butów tłumiony sztucznymi zapachami. Nie równy parking uszkadzający samochody. Nie polecam!!

Miałem wątpliwą przyjemność pomieszkać kilka dni w hostelu Oliwia&Laura przy ul. Hetmańskiej 39 w Rumii w pokojach przekształconych z piwnicy. Jeżeli zatem masz ochotę sypiać w pokoju w którym wilgoć jest tak wysoka, że ręcznik schnie przez tydzień i nadal jest mokry, cukier zbryla się po kilku godzinach a kartki w książce zaczynają się same zwijać, jeżeli chcesz być budzony z samego rana przez jakże aksamitny i przemiły" dzwięk głosu właścicielki owego hostelu wyrażający niezadowolenie z pracy swoich pracowników

Czysto posprzątane może być jak na hotel pracowniczy

Musiałam niespodziewanie zatrzymać się tam z 5 letnim synem. Jedyny dostępny pokój o 20 wieczorem byb 3 osobowy. Policzono jak za 3 osoby (choć wątpię, by ktoś ten pokój wziął o 20, więc i tak by zarobili). W całym domu był dziwny zapach, jakby starano się zbyt duża ilością sztucznych zapachów zatuszować jakiś smrodek. Bardzo czysto jako plus. Minus - jedną toaleta na 5 pokoi. Rano z dzieckiem praktycznie nie da się zrobić siusiu po przebudzeniu. Zdecydowanie za mało sanitariatów. W kuchni sztuce i zastawa oraz mikrofala, ale ani soli ani cukru. Jeśli przyjeżdża się na dłużej, można przywieźć, ale na jedną noc bez sensu. Trzeba mieć 200 zł zwracanej zaliczki i odliczoną kwotę. Nam się nie udało, bo wszystko już było pozamykane. Na szczęście udało się kierownictwu to załatwić. Kolejna dziwna rzecz - w regulaminie przy wejściu wyraźnie jest napisane, że telewizor może być obsługiwany manualnie, ale można wpłacić 100 zł kaucji i dostać pilot. Nam nie był potrzebny, bo poszliśmy po kolacji spać (jeść wolno tylko w kuchni, a tuż przy kuchni jest kolejny pokój - ktoś tam spał, więc musieliśmy być bardzo cicho, okazało się, że to rodzina z dwojgiem dzieci). Gdy oddawałam klucze i odbierałam kaucję, pan strużujący zapytał mnie gdzie jest pilot, bo powinien być w pokoju. Po rozmowie ze mną, potem z właścicielką przez telefon wreszcie kaucję dostalam, ale zrobiło się nieprzyjemnie. Generalnie miałam odczucie, że są same wymagania i obostrzenia. Jakoś nie wypoczęłam i nie polecam.