Hostel Madeira

Brudna łazienka (pleśń na brzegach wanny), obsługa (z UA), która wiecznie zwraca uwagę aby gasić śwatło w łazience,. Problem można łatwo rozwiązać instalując tanie lampy LED na sensor (jak np. w przedpokoju). Ale wszystko jest prakrycznie z lat 80-tych. Tak to jest jak właściciel nastwiony tylko na zysk... Dlatego jak na mnie słabo, bo chociaż to hostel to mógłby trochę zbliżyć się do dzisiejszych europejskich standardów. Na pozytyw - pościel i ręcznik były czyste, ale to chyba normalne jak nocleg kosztował 150 zł.W.okolicy jest bardzo ładny park z pagórkami, widokiem na Gdańk (morze) i... dzikami.

Toalety bardzo brudne od moczu i włosów.. łóżko i pościel smierdzi. W obiekcie bardzo głośno, ludzie cała noc się schodzą do pokoi, osoby chrapiace mocno przeszkadzają. Podczas weekendu osoby przebywające tam miały imprezę, ci którzy wynajęli hostel i pracowali w tym czasie o regeneracji mogą zapomnieć. Obiekt nadaje się do sprawdzenia przez sanepid. Szafki nie są na klucz, ręcznik nie wyschnie bo nie ma możliwości go gdzieś powiesić, leży mokry razem z tobą na łóżku. Strasznie to wszystko zaniedbane, brudne i śmierdzące.

Najwspanialszy hostel w Gda prowadzony przez przemila, pomocna i serdeczna kobiete. Czysto, tanio i blisko Wrzesnia

Miła obsługa sympatyczne miejsce. Pomiędzy Morena a Wrzeszczem. Blisko przystanek autobusowy. I niedaleko teatru leśnego.

Bardzo miła obsługa. Hostel się znajduje w spokojnej okolicy. Polecam latem, zawsze są miejsca w dobrej cenie.

Dobra lokalizacja. Parking za brama. Czysto i schludnie. Miła obsługa. Wyposażona kuchnia. Dzieci mile widziane. Spokojnie.

Bardzo dobre miejsce na nocleg w Gdańsku. Blisko centrum miasta, choć trochę z dala. W starej zielonej dzielnicy miasta. Okna na stronę tarasu i dzięki temu jest cicho. Cena średnia. Pewnie można znaleźć taniej, ale samodzielny pokój jest dla mnie bardzo ważny. Sympatyczna obsługa. Dużo swobody, jeśli oczywiście ktoś potrafi to uszanować.

To jest jedna wielka porażka.Miałam pokój jednoosobowy, w którym jest zimno. Zawsze w hotelach zamykam pokój na klucz, bo czuję się tak bezpieczniej. Jak się okazało rano-nie mogłam otworzyć drzwi, dzwoniłam do pani prowadzącej, która tylko powiedziała, że jej nie ma i tyle. Musiałam wyjść przez okno na taras i skoczyć z niego, (a jest dość wysoki), aby otworzyć sobie drzwi z drugiej strony. Pani nic z tym nie zrobiła, nie poinformowała o zepsutym zamku. Sprawę zgłoszę. Odradzam stanowczo.

Wygodnie można ognisko zrobić jest gdzie wjechać samochodem. No niestety każdy może tu wejść jak gdyby nic . Dziki czasem podchodzą no bo to las naturalne. Nie mam żadnych zastrzeżeń.