PT Makaruk Sp. z o.o.

Nigdy nie spotkałam się z tak straszną pracą- praca ciężka czasem mam wrażenie że to nie miejsce pracy a wręcz obóz pracy. Ludzie traktowani są jak roboty. Zakazy takie, że nie wiem czy się śmiać czy płakać. Pani prezesowa jak i Pan Prezes to ludzie wyssani z jakichkolwiek emocji- zero człowieczeństwa. Kolejną osobą, która chyba tak samo bardzo jest znienawidzona przez wszystkich jak przeze mnie to Pani Polisiakiewi.. (mam nadzieje że ktoś to przeczyta i jej dni zostaną policzone tam ) Ta baba to istny koszmar, wredna zero człowieczeństwa jak u szefostwa. Jednym słowem praca, której należy unikać szerokim łukiem.

Najgorsza praca z jaką się spotkałem. Żeby móc pracować na linii produkcyjnej, trzeba przyjść dużo wcześniej i zająć miejsce. Mimo to, nawet wtedy brygadziści wypraszają ze stanowiska. Osoby przychodzą masowo do pracy, a jeżeli zapełnią się miejsca - odsyłani są do domu. Nawet, jeśli masz podpisaną umowę, zaznaczone zmiany w każdym tygodniu, nie oznacza, że będziesz pracował/a. Wszystko zależy od szczęścia. Zdecydowanie nie polecam, praca 2-3 dni tygodniowo. Niekiedy nie można wybrać sobie zmian. Absurdalne podejście do pracownika. Dochodzi do łamania przepisów. Wiele nowych osób, które zdecydowały się na pracę, rezygnują w przeciągu kilku pierwszych dni. Zanim się zdecydujecie, przemyślcie to dobrze kilka razy. Nie polecam!

Moją opinię przedstawiam z własnego doświadczenia i nie każdy musi się z nią zgadzać. Dlaczego 1 gwiazdka? Bo mniej się nie da. Wytrzymałam tam kilka dni i o kilka za dużo. Niektóre kierowniczki bardzo niemile, od jednej dowiedziałam się już na samym początku, że się nie nadaję do niczego, bo od razu wszytko powinnam umieć zrobić i wysmiewala, kiedy coś nie wychodziło. Zero szacunku do człowieka, a przecież można inaczej. Zamiast dostosować prędkość taśmy do umiejętności pracowników to lepiej ją przyspieszać. Zamiast motywować ludzi to lepiej mieszać z błotem. Kto pierwszy dobiegnie do stanowiska ten ma łatwiej (albo nie, jeżeli jest pierwszy raz). Kto pierwszy naskarży ten ma rację. Poza tym do toalety można pójść w trakcie przerwy 15 minutowej (po 4 godzinach pracy) przy niektórych stanowiskach, dlatego radzę nałożyć pampersa, albo znaleźć kogoś kto zastąpi w tym czasie, co graniczy z cudem. Zgadzam się z opiniami o pracy jak w obozie, nigdy tam nie byłam, aż do tej pory.

Szkoda czasu na pracę w tym zakładzie. Byłam tam dzisiaj drugi raz i więcej nie pójdę. Najpierw był chaos, bo panie nadzorujące nie mogły ogarnąć elementów na poszczególne stanowiska (wszystko było pomieszane, gdzieś brakowało naklejek, a ponoć na magazynie nie było już tych elementów

Nie polecam. Brak organizacji. Odsyłanie do domu. Braki osób na liście. Trzeba zająć miejsca pół godziny wcześniej. Za dużo Oczekują od osoby, która wkłada cukierki, ma je przeglądać, wyrzucać i wszystko podczas jadącej taśmy. Ochroniarz nie miły. Zdecydowanie odradzam pracy tam.

Długo sie czeka na załadunek 5 h i dalej nic.nie polecam!!!!!!!!!

Otworzyli mi drzwi i kazali szukać wolnej szafki której nie było a potem powiedzieli z niemaj dla mnie fartucha i chcieli mnie ubrać w jakąś papierową szmate

Aby zająć sobie miejsce (tylko w Polsce tak jest, w Anglii nie) trzeba przyjść o 5.10. Żeby o 6 już linia mogła ruszyć, bardzo im na rękę, bo po co sprawiedliwie robić, żeby o 6 rozdawać miejsca. Kierowniczki krzyczą, żeby to układać tak A nie tak, jasne, niech staną na taśmę jak nam przyspieszają do 30 na godzinę i same pracują tak 4h. Zero szacunku, wyzysk, jak coś się zepsuje, to zmarnowany dzień, gdzie w Anglii to wina produkcji i opłacają pracowników. Rosjanki I Ukrainki zajmują sobie miejsce na poniedziałek po pierwszej zmianie w sobotę śmiechu warte" kradną jajka niespodzianki i inne. Nie mówiąc o tym

Załadunek zgodnie z awizacja, czas załadunku 45min. Na terenie firmy można pauzowac.

Mobbing i ubliżanie na każdym kroku przez poszczególne osoby, którym przydałoby się szkolenie z zakresu kultury osobistej. ;)