Lucky Apartments - Old Town

Nie polecam. Byliśmy z małym dzieckiem, w sypialni za oknem impreza całą noc, nie dało się spać. Wersalka w salonie nadaje się ewentualnie na śmietnik. Wystarczyło nam powiedzieć, że może być głośno i zaproponować inny apartament skoro zgłosiłam, że będę z z małym dzieckiem . Łóżeczka nie było w pokoju, chociaż zamówiliśmy. Przyniesiono po moim telefonie. W salonie zbita szyba klejona na taśmę, brudne naczynia, okropna brudna i dziurawa wykładzina , brzydki zapach w pokoju. Plus to lokalizacja przy samym rynku i tyle .Apartament nr 5 przy Wita Stwosza.

Ciężko to ocenić. Zamawiasz apartament 5*****" po wejściu okazuje się że wszystko jest poniszczone klimatyzacja nie działa w łazience grzyb itp. Wracasz do recepcji z dziećmi ok 500m tłumaczysz "pani" co tam się dzieje pokazujesz zdjęcia wręcz się domagasz telefonu do managera (fajne 5 gwiazdek) po rozmowie z managerem "pani" z recepcji prowadzi Cię do innego apartamentu ( kolejne 500m) super pomijając fakt że dzieci są zmęczone po podróży:/ na miejscu okazuje się że jest gorzej niż w poprzednim! I powrót do recepcji telefony do managera ( o zwrocie pieniędzy raczej można zapomnieć). Po groźbie zadzwonienia na policję dostaliśmy klucze do trzeciego "apartamentu". Zrezygnowani i zmeczeni postanowiliśmy zostać. Jedyny plus był taki ze do rynku mieliśmy 300m. Reszta porażka kompletna"

Zacznijmy od plusów:Lokalizacja, bardzo blisko rynku głównego, blisko przystanku tramwajowego.Nie było problemu z przedłużeniem doby.Mieszkanie przestronne, ma w sobie potencjał, jednak brakuje mu trochę fachowej ręki dekoratora wnętrz.I wszystko byłoby super gdyby nie fakt, że w mieszkaniu było zimno.Ogrzewania w tym mieszkaniu zwyczajnie brakuje. Siedzieliśmy pod kocem.Jedynie pomieszczenie w którym było ciepło, była łazienka.Z wentylacja również jest problem, w łazience zapach grzybem, jeżeli ktoś jest uczulony to współczuję.Mieszkanie było posprzątane względnie, jednak w komorze kanapy z pościelą jak również po rozłożeniu kanapy kręciły się kłęby kurzu.Lodówka jak również zmywarka wymaga odświeżenia, ponieważ po otwarciu unosił się nieprzyjemny zapach.Uważam, że cena za wynajem w okresie zimowym jest zdecydowanie zbyt wysoka.

Totalnie nie to wynajmowaliśmy... mieszkanie przy ulicy Świdnickiej 8b. Zapach na klatce schodowej był prawie nie do zniesienia. Wchodzenie i schodzenie z 2 piętra na wdechu. Kable elektryczne na klatce podłączone jakby na dziko w ogromnej plątaninie. Mieszkanie spore ale zrobione" byle jak. Tapeta położona byle jak odchodzi od ściany. Ściany pomalowane na biało ale z tak licznymi prześwitami

Apartament" przypominał bardziej miejsce studenckich imprez niż miejsce dobre dla małżeństwa z dziećmi. Brudno

Zamowilam apartament przez booking com, rezerwacja nie doszła do skutku ,pieniądze z kąta zniknęły. Dzwoniąc do Lucky apartament-Old aby uz6skac jakies kolwiek informacje odebrała bardzo nieprzyjemna kobieta nerwowym glosem bezczelnie i arogancko nie wiedząc po co dzwonie powiedziala ze ona ma gości a ja wydzwaniam. Porażka co za baba

Nasz apartament mieścił się przy ulicy Krawieckiej, więc lokalizację oceniam 9/10. Bezpośrednie sąsiedztwo galerii handlowej. Dostaliśmy klucze do apartamentu do własnej dyspozycji. Klatka schodowa czysta, bez nieprzyjemnych zapachów. Apartament klimatyzowany, choć odnoszę wrażenie, że klima działała na pół gwizdka.Pierwsze wrażenie jak najbardziej na plus. Czysto, świeża pościel, porządek.Niestety po bliższych oględzinach okazało się, że napotkaliśmy kilka mniej lub bardziej uciążliwych mankamentów: zbita szyba w oknie, brak kontaktu by podłączyć lampkę nocną stojącą przy łóżku, brak piekarnika (nie to żebyśmy go chcieli używać ale dziura po nim nie robiła dobrego wrażenia), brak dwóch żarówek nad umywalką w łazience, ślady pleśni na fudze nad wanną, nie działające 2 włączniki światła w salonie, nie działające jedno światło nad blatem kuchennym, kompletnie nie sprzątana kratka podłogowa przy oknie, nie działająca suszarka do włosów, brak kompletu talerzy (apartament dla 4 osób) itp. Na terenie obiektu znajduje się WiFi, sam go nie sprawdzałem ale córkom kilka razy urwało połączenie.To wszystko nie zmienia faktu, że całkiem przyjemnie można było odpocząć w ciszy i spokoju po długich wycieczkach (mimo lokalizacji w centrum Wrocławia apartament przy zamkniętych oknach nieźle odcinał nas od dźwięków z zewnątrz).Podsumowując, mam mieszane uczucia co do oceny apartamentu przy Krawieckiej. Tym bardziej, że cena nie była najniższa - 3 noce dla 4 osób = koło 950 złotych. Z jednej strony lokalizacja na Starym Mieście, z drugiej stan faktyczny apartamentu. Ech.. No nic - 3/5.

Zacznę od zalet, a właściwie zalety, żeby tak bardzo nie zniechęcać. Apartament jest świetnie położony. Bardzo blisko do historycznego centrum, praktycznie kilka kroków i jest się na Starym Rynku. Teraz wady: Przede wszystkim pokój był średnio wysprzątany. Wyposażenie było bardzo biedne. Łazienka w średnim stanie. Nie było w niej żadnego wieszaka na ręczniki (!), ja korzystałam z uchwytu do drzwi od prysznica (zepsutych zresztą). Nie było również żadnej półki na kosmetyki (używałam pralki). Oświetlenie było okropnie słabe! Wąż od prysznica był zużyty i zepsuty. Ale najgorszy był ciągły, nieustanny szum! 24/7. Nie wiem, czy to była jakaś wentylacja w budynku czy na zewnątrz, ale szumiało non stop i naprawdę o ile na początku można było to znieść to później było to już nieprzyjemne i męczące.

Świetna lokalizacja. Wielkim plusem spartamentu jest obecność miejsca postojowego dla samochodu w parkingu podziemnym. Sam apartament klimatyzowany, z bardzo dobrze wyposażoną kuchnią. Ważne dla kawoszy: jest ekspres do kawy (ciśnieniowy kolbowy). Dla nocnych czytelników: mikro minusem mieszkania jest brak lampek nocnych przy łóżku. Dobry kontakt z właścicielem.

Odradzam w 100% w momencie gdy byliśmy na miejscu dostaliśmy informacje ze mamy kompletnie inny adres z apartamentem w dużo niższym standardzie. Dostaliśmy apartament w którym w kuchni chodziły robaki natomiast z lodówki i czajnika śmierdziało stęchlizną a w łazience śmierdziało jakby coś zdechło. Musieliśmy na szybko szukać innego apartamentu bo tam nie dało się funkcjonować.