Bar jar domowe obiady

Schab z frytkami i surówką, totalny niewypał schab grubości jakichś 3 cm, odgrzewany, ociekający olejem. Frytki robione bardziej na prędkość a nie jakość, niedorobione i gorzkie. Jedyne co z tego było ok to surówki z biedronki. Za 38zł to jakiś żart.

Bardzo pyszne jedzenie. Podane bardzo szybko. Mimo, że odgrzewane to nie było czuć, bo w środku tez ciepłe. Ja miałam placki ziemniaczane robione na świeżo. Cenowo też przystępnie. Uważam, że to najlepszy lokal w Ustroniu jeśli chodzi o ilość i cenę potraw. Gorąco polecam :)

Weszliśmy z ciekawości ze względu na domowe posiłki. Wzięliśmy na próbę tylko zupę. Niestety bez szału. Nie zachęciła do dalszego próbowania. Obsługa dość specyficzna, raczej nie zachęca do zostania. Brak toalety na miejscu, mimo tabliczki. Ceny raczej porównywalne.

Nie polecam! Zamówiliśmy rosół który rosołem raczej nie był a makaronem z wodą plus parę kawałków marchewki, drugie danie surówka,frytki i filet z piersi kurczaka który był tak rozbity i cienki jak plaster wędliny w panierce.... Wyszliśmy głodni my jak i dzieci które kotleta nawet nie chciały zjeść....za rosół zapłaciliśmy 16 zł a za drugie danie 38zł

Rzadko bywam niezadowolony, tym razem jednak, bodajże pierwszy raz w życiu i owszem. Szukając z rodzinką w Ustroniu Morskim jakiejś jadłodajni, trafiliśmy w bocznej uliczce na tenże bar. Dość spory lokal, bez jakichś wielkich przepychów, wręcz skromnie, jakby w stylu z czasów PRL-u... i zupełnie pusty. Kuchnia domowa - i faktycznie menu oferuje proste, podstawowe potrawy, w zupełnie przystępnych cenach - zwłaszcza, że jesteśmy nad samym morzem. Zamówiłem filet drobiowy z frytkami i jakimiś surówkami. Kosztowało to 35 zł za całkiem pokaźną porcję. Dałoby się tym najeść, gdyby było jadalne. Niestety tylko frytki były do przyjęcia. Mięso - pomimo, że jestem wielkim mięsożercą - nie dałem rady zjeść. Zjadłem 3 kawałki (o 3 więcej od mojej żony) i na tym koniec. Podejrzewam, że było jakieś stare (nie miałem jak narazie porównania). Surówki nigdy mi nie podchodziły, lecz te pobiły wszystkie dotychczasowe - w negatywnym znaczeniu. Więc właściwie 35 zł zapłaciłem za frytki. Jako że w tym lokalu funkcjonuje całkowita samoobsługa - posiłki trzeba odebrać samemu i samemu wynieść - nie miałem akurat okazji wypowiedzieć się przed obsługą. Zresztą nie zauważyłem, abym wzbudził jakieś zainteresowanie sobą jako klient. Generalnie już tam nie pójdę. Pozdrowionka.

Jedzenie zjadliwe ale ma swoje do życzenia. Trochę frytek max parę łyżeczek surówki i filet z kurczaka cena 38 zł a wyglądało jak przygotowane w domu samemu . Pani w obsłudze jak za karę tam pracuje i tekst do innej klientki jak ta zapytała o darmowy ketchup wczoraj był za darmo a dziś kosztuje juz 2 zł klientka pyta dlaczego odp Pani bo wczoraj miałam dobry humor a dziś już nie " hit lepszego nie słyszałam. Nie wrócę tam nigdy więcej"

Kotlet drobiowy z ziemniakami bardzo dobry, chociaż chyba odgrzewany w mikrofali, ale za to placuszki ziemniaczane świeże i najpyszniejsze jakie jadłem. Całość w porządku, będziemy wracać.