Rehabilitacja Karkonosze

SANATORIUM to powinno mieć nazwę następującą: Sanktuarium Matki Bożej cudownej uzdrowicielki". Ktokolwiek tam przyjedzie chory to wyjeżdża w pełni zdrów. Absolutnie nie polecam tego ośrodka. Na koniec w karcie wypisu same kłamstwa. BRAK BASENU a to akurat podstawa w rehabilitacji narządu ruchu. Do basenu na który trzeba było dojeżdżać miało dostęp tylko 20 % kuracjuszy (BRAK więcej miejsc). Zabiegi nic specjalnego te same są na miejscu i to z dostępem do lekarza. W ośrodku lekarza który mógł zmienić zabiegi przez 2 tygodnie nie było."

Na wstępie dodam ze 4 gwiazdki bo basen jest faktycznie zamknięty.Ogolnie po pobycie w senatorium jestem pozywnie nastawiony wszystko było tak jak być powinno nie jest co prawda to hotel wczasowy a rehabilitacja ale mnie akurat bardzo pomogło.Kuchnia - absolutnie trafiła w moje serce ❤ jak u babci 12lat temu"Obsługa na recepcji wracz z Panią dyrektor 5 z plusemEkipa sprzątająca super ludzie bardzo mili doskonale ogarniaja cała sytuacje pozdrawiam.Obsługa medyczna 5plus szczegolne pozdrowienia dla siostry IzabeliFizjoterapia genialna kadra brak jakichkolwiek zastrzezenLudzie z 4 turnusu poza 2 wyjątkami bardzo fajna zgrana ekipa miło było was poznać"

Jestem zbulwersowana całym pobytem na rehabilitacji w Wojcieszycach.Byłam na turnusie rehabilitacyjnym że skierowania przez ZUS. Masakra. Ten ośrodek nie powinien figurować jako sanatorium. Tego w dwóch zdaniach się nie da opisać. Brak woody, zimno w pokojach,bardzo słabe jedzenie ,wręcz walka o jedzenie..Nikt turnusu nie powitał. Nie wiedzieliśmy kto tam jest osobą decyzyjna. Po 2 tygodniach po naszych prośbach zjawiła się Pani menager. Wysłuchała naszych bolączekNa drugi dzień co nieco ruszyloale to kropla w morzuDo wirowek osoby wchodziły jedna po drugiej!! O pomsto!! Ludzie gdzie sanepid?Wydaje mi się że ZUS powinien najpierw przygotować ośrodek a potem wysyłać kuracjuszy na podratowanie zdrowia.Drodzy Państwo spójrzmy jak okazale budynki stawia ZUS ażeby dobrze się i w dobrych warunkach im się pracowało a kuracjuszy wysyłają w takie bagno.To był mój pierwszy pobyt z ZUS a 2 w ogóle . Pierwszy był z NFZ..Kochany ZUS-ie jeśli tak chcesz podratowywac zdrowie ludziom to gratuluję

Porażka ,niżej opisana . Nie wyobrażałem sobie że ktoś z zus może do rehabilitacji wybrać takie miejsce. Odebrałem to jako totalne lekceważenie.Edycja w związku z wpisem jak rozumiem Pani ”mega zadowolonej” . Rozumiem że była później a ocenia ludzi którzy byli wcześniej i dali wcześniejsze komentarze. Ocenia jako tych którym „nie udało się wyrwać” . Bardzo to niegrzeczne żeby nie powiedzieć mocniej . Wartość komentarza tej osoby niech każdy oceni sam .Polecam też zdjęcia posiłków zamieszczonych przez P. Dagmarę .

Moi Drodzy. W zasadzie nie wiadomo od czego zacząć przy wystawianiu opinii temu MIEJSCU. Na pierwszy rzut oka okazały budynek z fantastycznym widokiem na panoramę Karkonoszy.Można by sądzić ,że to idealne miejsce do odzyskiwania zdrowia. Jednakże bliższe zapoznanie się z obiektem sprawia, że nigdy w życiu nie ośmieliłabym się tego nazwać SANATORIUM. Zacznijmy może od początku. Proces przyjmowania i rejestracji pacjentów był niekończąca się kolejką, pomimo, że logiczne byłoby wydawanie kart każdemu zaraz po przyjezdzie. Następnie lekarz zupełnie nie orientujący się jakimi zabiegami dysponuje ośrodek , że nie wspomnę o jego zainteresowanie chorobami pacjenta i dostosowaniem rehabilitacji do jego stanu zdrowia i potrzeb. Następny mankament to witająca nas zepsuta winda . W końcu nie ma to jak 3 miesiące po operacji kręgosłupa taszczyć walizkę na 2 piętro. Być może to nowy sposób przywracania sprawności. Pokoje w miarę czyste (poza niewidzącymi pralki od czasów ich pierwszego powieszenia firankami) i wyposażone w to co trzeba - jest nawet czajnik i archaiczny telewizor z dwoma programami . Teraz przejdzmy do mniej przyjemnych niespodzianek , czyli zimnych kaloryferów i notorycznego braku wody.Następne atrakcje tego miejsca to stołówka. Wyżywienie poniżej krytyki i jakichkolwiek norm żywieniowych , nie wspominając o tym ,że nijak nie mające się do stawki żywieniowej obowiązującej w takich obiektach. Sala jadalna zimna, brudna i z zaciekami na suficie. Ponad 100 kuracjuszy obsługują 3 osoby . Każda jakby z przypadku na dodatek wszyscy w brudnych fartuchach ( gdzie jest sanepid????) Posiłki takie jak widać na zalączonych zdjęciach. Minimalistyczne, niesmaczne i delikatnie ujmując pozbawione jakiegokolwiek smaku .Nie muszę chyba mówić ,że w związku z tak małą ilością obsługi osoby na końcu sali dostawały zimne posiłki, nie mówiąc już o tym ,że spózniały się na zabiegi. Posiłki takie jak widać na zalączonych zdjęciach. Minimalistyczne, niesmaczne i delikatnie ujmując pozbawione jakiegokolwiek smaku. Większość z nas miała po nich sensacje gastryczne . Co do zabiegów- rehabilitanci bardzo mili, kompetentni i robiący wszystko ,żeby ogarnąć tyle osób . Jeśli chodzi o hydroterapię to można by rzec , że takowa nie istnieje ponieważ jak wspomniałam wcześniej w budynku cięgle jest problem z wodą. Można by wady tego przybytku wymieniać jeszcze długo, ale i to co juz napisałam chyba wystarczy ,żeby ludzie omijali to miejsce szerokim łukiem. Podsumowując - obiekt całkowicie nieprzystosowany do prowadzenia tego typu działalności. Podupadający hotel jak najwyrazniej wymyślił sobie taki sposób na podreperowanie budżetu ale niestety naszym kosztem. Cała organizacja to chaos i całkowity brak organizacji i nadzoru. Ciekawa jestem kto odpowiada , za dopuszczanie takich miejsc do użytku. Ewidentnie ZUS wysyła tam pacjentów za karę. Niech się tylko nie dziwi ,że wszyscy wracają bez poprawy stanu zdrowia.Ta jedna gwiazdka to o 100% za dużo. Ludzie, brońcie się przed skierowaniem do Wojcieszyc!!!!!!

Pobyt w tym sanatorium był moim piątym turnusem gdzie wysłał mnie ZUS można powiedzieć że mam już wyrobione zdanie o obiektach i zabiegach . Dałem pięć gwiazdek i to jest moja opinia . Życzę wszystkim przyszłym kuracjuszom powrotu do zdrowia .

Fatalne warunki, często brak wody ciepłej i zimnej, jak puścili, była brudna, do zabiegów też brakowało wody. Zimne kaloryfery do 20tej.Fatalne jedzenie na stołówce, można się zatruć i często się to zdarzało kuracjuszom. Przerobiony hotel nie spełnia warunków sanatorium, położony przy drodze przelotowej więc ruch ogromny, a chodnika brak. Fizjoterapeuci na wysokim poziomie, robili co mogli, lecz było ich zbyt mało. Nie polecam nikomu pobytu.

Największa pochwała należy się fizjoterapeutom, którzy z zaangażowaniem i profesjonalizmem wykonywali swoją pracę. Podobnie w przypadku pań pielęgniarek i pań pracujących na recepcji. Natomiast sam budynek nie jest właściwie przystosowany na przyjęcie kuracjuszy. Otóż fizjoterapeutów jest zdecydowanie za mało ,przez co panuje chaos w postaci dużych kolejek na zabiegi. Kolejny minus to brak basenu w ośrodku, a także jedzenie, które jest bardzo niesmaczne, a przede wszystkim nieprzystosowane dla osob, które muszą mieć dietę np. cukrzycy. Dojazd do tego miejsca również stanowi problem, do tego polozenie budynku przy ruchliwej trasie.

Dzień dobry. Jestem świeżo po przebytej rehabilitacji w ośrodku w Wojcieszycach.Sądząc po wcześniejszych komentarzach kuracjuszy to.....wszystko zrobiło milowy krok do przodu.Ale powoli...W dniu przyjazdu Pani na recepcji bardzo miła,udzieliła kompetentnych oraz wyczerpujących informacji na temat pobytu w osrodku jak i wizyty u lekarza,godzin posiłków, hasło wifi,etc. Piekna panorama na Karkonosze.Posiłki??Naprawdę nie ma się do czego doczepic.Bufet w formie szwedzkiego stołu.Same potrawy są pyszne i wystarczające.Konrad?-dobra robota!!!Zabiegi:Jeśli idzie o zabiegi to tutaj także wielkie podziękowania za zaangażowanie dla fizjoterapeutów-oni naprawdę zasuwają tam i to ostro a do tego panuje tam rewelacyjny klimat- wszystko odbywa się z uśmiechem na ustach.Pani Ewo niech Pani trzyma tam porządek :-)Zakwaterowanie:Pokoje 2 osobowe z tv - osobiście tv nie oglądałem więc w sumie tv był zbędny-(z resztą i tak zacinał) Woda cieplutka o każdej porze dnia i nocy. Uzupelnianie ręczników oraz środków czystości na naprawdę dobrym poziomie-велике дякую.A specjalne podziękowania wędrują do poznanych tam osób.....Anna;Edyta,Iwona,Ela,Monika,Benia, Chytra baba z Radomia ;-),Marcin -Pato.logy, D j- Marek, Darek- szur szur ,Krzyski....Dzięki za spędzone wspólnie niezapomniane chwile.....(Śmiech pod noskiem)...