Szpital Barlinek sp. z o.o.

Bardzo nieprzyjazny i niekompetentny personel. Wizyta była bardzo nieprzyjemna. Byłyśmy w tym szpitalu DZISIAJ z mamą, ponieważ nie czuła się dobrze. Gdy tylko powiedziałyśmy asystentce terapeuty, że jesteśmy z Rosji, zaczęła traktować nas z pogardą, poświęciła nam bardzo mało czasu i nie pomogła w żaden sposób. Asystentka terapeuty była bardzo niegrzeczna. Potraktowała nas bardzo rusofobicznie. Proszę śledzić pracę swojego personelu. Bardzo frustrujące jest przebywanie w tym szpitalu. Szkoda.

Rodziłam 2 lata temu jeszcze jak była pandemia tzn miałam cc na cito. Super lekarze super anestezjolog super opieka po cc ogólnie wszystko super. Tylko za mało gwiazdek aby dać więcej. Naprawdę dwa porody w drezdenko nie miło wspominam a 3 w Barlinku czułam się poprostu lepiej niż w domu bo jak królowa.

Nie polecam tego szpitala pojechałam z mamą na oddział poniewaz moja mama ma 2 dni po terminie i powinna lezec już w szpitalu personel nieprzyjemny utrudnia życie dlatego nie dam rzadnej gwiazdki bo to jest skandal zeby tak personel sie zachowywał

Lekarze, położne, a nawet salowe to odpowiednie osoby na odpowiednim miejscu. Ciążę prowadził dr Borowski pracujący na oddziale. Syn przyszedł na świat poprzez cesarskie cięcie ze względu na bradykardie. Mimo takiego obrotu sprawy, wspominam pobyt w tym szpitalu bardzo, ale to bardzo miło. Położne - do rany przyłóż!!! Pomogły w trudach karmienia. 8 godzin po operacji pomogły mi wstać i pójść pod prysznic. Z ich pomocą w bardzo szybkim czasie doszłam do siebie. Wszystko fajnie tlumaczyly i służyły dobrą radą w kwestii opieki nad dzieckiem. Lekarze kompetentni i mega wyrozumiali, tłumaczyli wszystko bardzo dokładnie i odpowiadali na wszystkie (nawet te, które wydały się głupie) pytania. Opieka na najwyższym poziomie. Regularne sprawdzanie czy wszystko w porządku Atmosfera na oddziale - super. Jeśli kiedyś będzie mi dane zajść w ciążę po raz drugi czy kolejny z pewnością wybiorę dr Borowskiego i szpital w Barlinku. To wszystko sprawiło, że w najważniejszych chwilach w życiu czułam się bezpiecznie.

Oddział ginekologiczny przecudowne wszystkie panie począwszy od salowych po pielęgniarki lekarzy a nawet panie sprzątające bardzo miłe podejście do pacjenta profesjonalna całodobowa opieka pani ordynator cudowna kobieta. Polecam całym sercem jestem bardzo wdzięczna za tak wspaniałą opiekę i bardzo serdecznie za wszystko dziękuję ❤️❤️❤️

Cudowny personel na oddziale ginekologicznym, wszystkie Panie serdeczne pomocne, przed zabiegiem lekarz i anestezjolog wszystko dokładnie tłumaczą, opieka 24 h pokoje czyściutkie ale co najważniejsze atmosfera od lekarza po salowe bardzo przyjemna , czas rekonwalescencji mija dzięki temu szybciej. Polecam z całego serca ten szpital.

Babcia została przyjęta na oddział wewnętrzny. Nie zdiagnozowano u niej poważnej choroby, przez którą później prawie zmarła. Ordynator stwierdził, że jest już wyleczona, po 2 tygodniach podawania antybiotyków (mimo przepisania przez rodzinnego kilku wcześniej). Po tym czasie gdy odebrałem babcie, wyglądała gorzej niż przed przyjazdem. Pojechaliśmy do Gorzowa prywatnie do laryngologa, który babcie zbadał i dał znów skierowanie do szpitala, skorzystaliśmy z Gorzowskiego. Po kilku dniach diagnoza - gruźlica z naciekami na krtań i gardło. Dopiero wtedy podjęto właściwe leczenie. Dodam tylko, że w tamtym czasie babcia nie była w stanie normalnie chodzić, jeść ani mówić, ledwo przyjmowała płyny. Nie jadła przez miesiąc, schudła 15kg. Mimo to szpital w Barlinku uznał babcie za zdrową. Dramat, cała kadra powinna być dokładnie sprawdzona i przeszkolona, ponieważ gdybym im zaufał, babcia by już nie żyła. Zdarzenie miało miejsce w 2013 roku gdy babcia miała 86 lat i żyje do dziś. Wniosek jest taki, że starszych osób nie traktuje się tam poważnie i lekceważy, nawet jeśli skutkiem miałaby być śmierć pacjenta.

Szpital nie zawiadamia policji jeżeli osoba została pobita. Czekasz chory parę dni żeby zrobil badania... Ale i tak nie zrobią bo nie mają sprzętu. Po czym wypuszczają do domu . Zle warunki !Zimno . Jak podają zupę mleczną a nie tolerujesz laktozy to jesteś głodny. Powinni zamknąć ten szpital.

Bubel zawiozłem żonę na izbę przyjęć i jak szybko się zainteresowali tak szybko mi ją oddali. Podali jedną kroplówkę nawadniającą (zwykłą sól) i stwierdzili, że ma odpoczywać i się nawadniać. Z wyników wyszło, że ma prawdziwą grypę, po czym w domu zaczęła jeszcze gorzej się czuć i podjechałem z nią do szpitala do Gorzowa. Dostała 7 różnych rodzajów kroplówek, po 3 dniach zaczęła dochodzić do siebie.

Bardzo pozytywne zaskoczenie. Czysto, ładnie, przemiły personel.Dziękuję za pomoc opiekę ☺️