Villa Cis

Przechodząc droga z dala tego pseudo pensjonatu (z psem na smyczy) jakaś kobieta pokazuje mi środkowy palec i straszy spuszczeniem psów - jeden to owczarek niemiecki - groźny, a drugi jakis kundel - też groźny, szczekający jak wściekły na ludzi idących główna droga oraz robotników co coś robią przy drodze. Kobieta przeklina i straszy policją. O co jej chodzi nikt nie wie ale czytając opinie tych biednych ludzi co u niej mieli zakwaterowanie to żal mi ich i wydanych pieniędzy. Omijajcie to miejsce z daleka są tu inni fajni gospodarze z super podejściem do człowieka.

Właściciele bardzo nie mili i wrogo nastawieni, chodzą po pokojach podczas Naszej nieobecności oraz zastraszają policją bądź prawnikami. Właścicielka ma problem o puszoną muzykę nawet w ciągu dnia gdzie nie ma ciszy nocnej, a nikomu z innych obecnych tam to nie przeszkadza. Właściciel wszedł bez naszej zgody i ukradł głośnik wart 1000 złotych oraz przy tym obrażał każdego obecnego w domu. Zero szacunku do innego człowieka oraz brak wychowania. Już nie mówię o tym, ze właścicielka nie chciała pomimo wielu próśb podpisać z nami umowy. Jedna wielka porażka, nie polecam.

Zdecydowanie nie polecam, cały ośrodek z właścicielami na czele to porażka.Właściciele patrzący tylko na pieniądze , z brakiem szacunku do każdego.Podczas naszego pobytu codziennie zastraszali nas policja.Pewnego wieczoru agresywny właściciel wszedł sam do domu klnąc ? wyzywając i używając co drugie słowo przekleństwa i obelg , przy czym zabrał nasza własność - głośnik o wartości ok.1000zł.Całe wynajęcie domku było na czarno , właścicielka pomimo naszych upomnień i próśb nie chciała podpisać żadnej umowy.Dodam , że wynajęliśmy cały dom a nawet do niego nie dostaliśmy kluczy i podczas naszej nieobecności właściciele bez problemowo sobie wchodzili. Ciągle czuliśmy się obserwowani , podsłuchiwani itd.Zdecydowanie radzę omijać to miejsce.

Pobyt naszej grupy uważam za bardzo udany. Fajne Miejsce, spędziliśmy miło czas. Właścicielka uprzejma i pomocna. Pomogła nam znaleźć interesujące nas rzeczy.Polecam to miejsce.

Rozmawiając miesiąc przed pobytem w pensjonacie z właścicielką przez telefon - wydawała się bardzo sympatyczna osoba. Przyjeżdżając dziś na miejsce zakwaterowanie. Spotkałam się z nie miła niespodzianka , okazało się iż właścicielka pensjonatu nie przyjemnie Nas ( ze względu na małego pieska).Psy na posesji są groźne po zwróceniu uwagi właścicielce , ze psy są groźne. Odpowiedziała cytując „ ze zaraz tam podejdę i dam Ci w papę”. Takie zachowanie w stosunku do klienta jest niedopuszczalne i pierwszy raz spotykam się z taki zachowaniem do klienta.Nie polecam !!!

Jedna gwiazdka ponieważ nie można dać zera.. Brak ręczników, pokoje brudne, zimno.. Miałam wrażenie, że śpię pod wiatrakiem (olbrzymie wiatraki 10 metrów obok pensjonatu). Olbrzymie psy biegają po obiekcie, właściciele nie chcieli ich zamknąć mimo obecności dzieci. Na podwórku gniazdo os! Właściciel okropni, opryskliwi. Chodzą po pokojach podczas nieobecności gości. Wynajęliśmy praktycznie cały pensjonat, nie otrzymaliśmy informacji o której mamy wyjechać. O 11 zostaliśmy wyproszeni z pensjonatu mimo, że dzieci jadły śniadanie przy stole. nie wróżę Grażynie wielkiej przyszłości w hotelarstwie

Wspaniałe miejsce i wspaniali ludzie.Byliśmy z małymi dziećmi i wszyscy jesteśmy zachwyceni. Cisza, spokój, bardzo dobrze wyposażone domki z dala od miejskiego zgiełku. Jest dostępny plac zabaw dla dzieci. W dniu przyjazdu wieczorem Pani rozpaliła nam w kominku. Świetne miejsce na wypoczynek. Polecam!

Właściciele chamscy, zero szacunku. Przyłapani na chodzeniu po domu podczas naszej nieobecności. Nawet podczas dnia nie mogliśmy usiąść ze znajomymi na tarasie ponieważ od razu było grożenie policja, właściciel „ukradł” nasza własność warta 1000 zł. Tak wiec porażka. Pokoje brudne, niezadbane, przed użyciem trzeba było wszystko czyścić, po czym właściciele w chamski sposób zwracali nam uwagę za bałagan który już tam zastaliśmy. Nie polecam.

Właściciele naciągają na pieniądze, po wymeldowaniu i sprawdzeniu przez właścicielkę pokoi wszystko było ok, lecz godzinę później okazało się, że podobno drzwi są zniszczone. Gdy odmówiliśmy zapłaty 2000 złotych zostaliśmy zwyzywani. Ponadto cały tydzień byliśmy zastraszani policją, lecz gdy przychodziło co do czego, to właścicielka nie dzwoniła. Dlaczego? Ponieważ nawet nie zawarła z nami umowy. Cały interes prowadzi na czarno. Przed wynajęciem domku nie poinformowała nas, że będzie w nim mieszkać, i co najważniejsze wchodzić do naszej części. Mąż właścicielki pseudonim Siwy" koneser remontów z wieloletnim doświadczeniem był bardzo niekulturalny

Super miejsce i wspaniali gospodarze bardzo dobrze czuliśmy się z żoną w tym miejscu