Miejskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Bielsku-Białej

Bardzo pozytywnie oceniam to schronisko, gdyż z tego schroniska wzięłam suczke 6 letnią i jestem naprawde zaskoczona zdolnościami jakie ona posiada: (świetnie aportuje, dobrze pływa) a do tego jest psem bardzo zadbanym. Świata oczywiście nie zmienie ale zmieni sie świat dla tego jednego.Poniżej wysyłam zdjęcia (fionki) pozdrawiam.

Tytus już w swoim nowym domu.

Schronisko zachowało się nieelegancko oddając chorego kota do adopcji twierdząc, że jest zdrowy. Dodatkowo pomylili płeć kota. Na badaniach niedługo po wzięciu kota okazało się, że ma chłoniaka, powiększone wszystkie węzły chłonne, ubytek zębów oraz stan zapalny dziąseł.Zadzwoniłem do schroniska aby wyjaśnić to, po przedstawieniu Pani wszystkiego odpowiedziała, że kot był zdrowy przy oddawaniu i odparła tekstem „jeżeli nie pasuje to proszę oddać kota”. Brak jakichkolwiek chęci aby rozwiązać sytuacje.

Zawiozłem znaleziono kocię zostałem zrugany że przyczyniam się do śmierci owego kocięta bo może kotka go będzie szukać i na nic tłumaczenia że porzucone na firmowym placu manewrowym .pani bardzo wyniosła nie uprzejmą (co ja to nie jestem ,na wszystkim się znam) zmiękła i przestała krzyczeć jak usłyszała że w takim razie zabieram to kocię i będę próbował go ratować bez ich pomocy Pierwszy i ostatni raz byłem w tej instytucji

Bardzo nie przyjemna i nie pomocna Pani, która zajmuje się rozmowami przez telefon.

Zabrali psa do schroniska bo uciekł mi , dwa dni później niby pies im uciekł. Po jednym dniu w schronisku dali psa na kojec na pole , gdzie pies powinien przejść 2 tygodniową kwarantannę. Jakim cudem uciekł nie mam pojęcia po paru dniach szukania psa ,pies znalazł się na działkach koło schroniska, pies już był w złym stanie . Następnego dnia musiałam go uspac . A drugi pies który miał kontakt z psem który przebywał w schronisku zaraził się parwowirozą . Nie polecam . Oczywiście próbowałam dowiedzieć się jakim cudem piesek uciekł ale nie chciano mi powiedzieć. Po dwóch dniach od wizyty w schronisku ogłoszenie pieska zostało usunięte i nie było żadnych informacji na temat że pies im uciekł żenada

Mają super wolontariuszy. Nasza P. Ola, była z nami cały czas podczas procesu adopcyjnego. Cierpliwie odpowiadała na nasze pytania. Mimo że od adopcji Edka i Eta minęło już kilka miesięcy nadal jest z nami w kontakcie

Obsługa schroniska sprawia wrażenie braku chęci pomocy zwierzętom bezdomnym. Oschli pracownicy- tyczy się to zarówno Pana który miał nocny dyżur w sprawie zwierząt błąkających się jak i Pani z biura, z którą miałam styczność dzwoniąc w sprawie wolontariatu.

Mnóstwo zwierzaków czekających właśnie na Ciebie! Mam stamtąd wspaniałego kota Franka, który jest wierny jak pies. Niestety w trakcie chęci adopcji musiałem czekać ponad pół godziny na osobę która będzie mogła ze mną wejść do pomieszczenia z kotami.