Drogeria Rossmann

Mały , dobrze zaopatrzony z miłym personelem

Mało kosmetyków dla mężczyzn

Z zewnątrz wygląda staro, w środku jak nowa, dziwna kombinacja. Położony w centrum miasta. Sklep jest lekki, nie ma nieprzyjemnego zapachu, tylko kosmetyki. Źle, że nie ma informacji, gdzie jest produkt, trzeba zapytać. Dziewczyny na korytarzu są miłe i grzeczne, ale nie za bardzo w kasie. Są trzy kasy (jedna samoobsługowa i dwie zwykłe), szkoda, że ​​w kasach nie ma stolika, na którym można składać paczki, a kasjer wrzuca do koszyka towar kupiony w sklepie - to nie fajnie bo trzeba iść do niego i odebrać zakupy.i nie oddawać reszty do końca.Nie podobała mi się taka usługa...

Miła obsługa dobrze zaopatrzona drogeria

Po raz kolejny zostałam źle potraktowana przez obsługę , pani nie podchodziła do kasy choć dwa razy była wzywana przez automat, kiedy poprosiłam aby podeszła powiedziała, że jest teraz zajęta i mogę sobie skorzystać z kasy samoobsługowej.Brak szacunku dla klienta, pouczanie i zerowe umiejętności w kontaktach z klientem. Prośba do kierownictwa o to aby lepiej dobierać personel . Nigdy nie spotkałam się z taką fatalna obsługa jak w rosmaniew Strykowie.

Spacious, large selection of goods. In our case saleswoman has spoken only Polish.

Świetna,zawsze chętna do pomocy obsługa. Bardzo miłe Panie z dużą dozą życzliwości i cierpliwości.

Sklep położony jest w centrum Strykowa, wejście znajduje się od ulicy Targowej tuż przy rogu. W pobliżu znajduje się bankomat. W środku są trzy kasy - dwie normalne i jedna samoobsługowa. Sklep jest dosyć mały w porównaniu do innych z tej sieci, prawie zawsze wypełniony produktami... ale jakoś często nie ma tego, czego akurat potrzebuję. Brakuje automatu fotograficznego do drukowania zdjęć. Obsługa ma swoje lepsze i gorsze dni. Część pań faktycznie potrafi doradzić i ma siłę do pracy z klientami, reszta nie za bardzo. Chodzę tu tylko gdy czegoś serio potrzebuję.

zazwyczaj brakuje testerów jakby ktoś je sobie zabierał i potem są pootwierane produkty, nie da się kupić używanej palety cieni czy pomadki błyszczyka.... :(

Byłam dzisiaj z koleżanką w rossmanie i doświadczyłyśmy bardzo nieprzyjemnej sytuacji, mianowicie ciągle czułyśmy się śledzone i obserwowane przez pewną ekspedientkę. Udawała że spisuje nazwy produktów jednak ciągle czułyśmy na sobie jej wzrok. Czułyśmy się nie konfortowo i nie mogliśmy się skupić na zakupach. Gdy podeszłyśmy do kasy i zapłaciłyśmy chciałyśmy wyjść ze sklepu, jednak ta Pani zatorowała nam przejście i kazała pokazać zawartość torebek. Byłyśmy w lekkim szoku ponieważ nigdy nie spotkała nas taka sytuacja. Po tym gdy przeszukała nasze torebki i nic tam nie znalazła nie usłyszałyśmy żadnych słów które miały by nas przeprosić za nieporozumienie. Wręcz widać było że ekspedientka była zawiedzona że nic tam nie znalazła. Taka sytuacja nigdy mi się nie przytrafiła i było to bardzo niestosowne zachowanie ze strony tej Pani. Długo moja noga tam nie stanie ponieważ zawsze gdy tam jestem czuje się obserwowana!