Ośrodek Wentylacji Respiratorem | Grupa ORPEA

,,Ciągle jeszcze istnieją wśród nas anioły. Nie mają wprawdzie żadnych skrzydeł, lecz ich serce jest bezpiecznym portem dla wszystkich, którzy są w potrzebie. Wyciągają ręce i proponują swoją pomoc.” Trafiłam do ośrodka w styczniu w ciężkim stanie z czterokończynowym porażeniem. Po sześciu miesiącach rehabilitacji wychodzę o własnych siłach. Chciałam bardzo podziękować rehabilitantom, w szczególności pani Anieli, za jej upór i profesjonalizm. Dziękuję również lekarzom, dyrekcji oraz wszystkim opiekunom za cierpliwość i ciepłe podejście, całemu personelowi medycznemu za kompetencje, administracji za miłą obsługę i dobry kontakt, pracownikom kuchni a także serwisowi sprzątającemu który bardzo dbał o czystość.Bardzo dziękuję za wszelką pomoc. Jesteście wzorem dla innych placówek.Magda Wójcicka

Chciałam raz jeszcze serdecznie podziękować wspaniałemu personelowi Ośrodka Wentylacji Respiratorem w Bielawie. Wszyscy z którymi się spotkałam wykazali się olbrzymią kompetencją i empatią. Moja mama Joanna znalazła się w O.W.R. po rozległym zawale. W momencie gdy trafiła do ORPEA, była w bardzo ciężkim stanie, bez przytomności. Lekarze, pielęgniarki, opiekunowie, personel sprzątający i panie w recepcji bardzo dbali o to, aby mama miała czysto w pokoju i była czysta i aby mnie udzielać wszelkich niezbędnych informacji. Bardzo często też zaglądano do mojej mamy. Ze względów bezpieczeństwa i w trosce o dobro pacjenta czas odwiedzin jest ograniczony w tygodniu do 2h dziennie a w weekend do 1h. Dzięki temu, że widziałam z jaką życzliwością wszyscy podchodzą do pacjentów z większym spokojem wychodziłam od mamy. Ponieważ spędzałam tam dużo czasu mogłam też zaobserwować jak wygląda podejście do innych pacjentów. Pacjenci chodzący często w asyście rehabilitantki chodzili zadowoleni po schodach. Mama leżała na drugim piętrze, kiedy poprosiłam, żeby gdy mnie nie ma była mamie włączana telewizja, chociaż na chwilę, by stymulować mózg Panie zgodziły się na to z entuzjazmem a nawet zaproponowały, żebym przyniosła radyjko. I chociaż mama zmarła, to wiem, że został jej zapewniony największy możliwy komfort. A ja otrzymałam od pracowników bardzo dużo wsparcia. Doceniam każdy drobny gest nawet to, że pan opiekun zapalił światło w pokoiku w którym czytałam mamie, żebym lepiej widziała, nawet tę zgodę na włączenie telewizji, każdą rozmowę z lekarzem, z panią koordynującą rehabilitacją, paniami na drugim piętrze, recepcją. Każdy uśmiech był dla mnie wsparciem i życzę wszystkim by otrzymywali takie samo i je doceniali, gdyby byli w mojej sytuacji. A personelowi życzę dużo siły i zdrowia.

Serdeczne podziękowania dla Kliniki Wentylacji Respiratorem Konstancja" w Bielawie. Bardzo dziękuję za opiekę i leczenie w trakcie mojego pobytu w Klinice Panu Dyrektorowi Tomaszowi Kupczykowi oraz całemu personelowi

,,Ciągle jeszcze istnieją wśród nas anioły. Nie mają wprawdzie żadnych skrzydeł, lecz ich serce jest bezpiecznym portem dla wszystkich, którzy są w potrzebie. Wyciągają ręce i proponują swoją pomoc.” Trafiłam do ośrodka w styczniu w ciężkim stanie z czterokończynowym porażeniem. Po sześciu miesiącach rehabilitacji wychodzę o własnych siłach. Chciałam bardzo podziękować rehabilitantom, w szczególności pani Anieli, za jej upór i profesjonalizm. Dziękuję również lekarzom, dyrekcji oraz wszystkim opiekunom za cierpliwość i ciepłe podejście, całemu personelowi medycznemu za kompetencje, administracji za miłą obsługę i dobry kontakt, pracownikom kuchni a także serwisowi sprzątającemu który bardzo dbał o czystość.Bardzo dziękuję za wszelką pomoc. Jesteście wzorem dla innych placówek.Magda Wójcicka

Moja żona po zatrzymaniu serca i 45minutach reanimacji jest w śpiączce. Przez 1,5 miesiąca była pod respiratorem. Obecnie już od dwóch tygodni oddycha samodzielnie i jest zdrowa. Wszystko to dzięki prawidłowej opiece lekarskiej, pielęgniarskiej i opiekunów medycznych Kliniki Wentylacji Respiratorem w Bielawie koło Konstancina. Wielką wagę również odgrywa tu prawidłowa rehabilitacja .Ośrodek posiada nowoczesne wyposażenie , wykwalifikowaną obsługę medyczną i jest bardzo dobrze zorganizowany. Polecam ten ośrodek wszystkim którzy mają kłopoty z oddychaniem , a jednocześnie bardzo dziękuje całemu zespołowi ośrodka za tak zaangażowaną opiekę nad moją żoną.Wojciech C.

Moja Mama trafiła do Konstancji latem 2019, po 2 miesiącach na intensywnej terapii, gdzie odratowano Ją po silnym zaostrzeniu POChP. Ta choroba, jak i inne Jej schorzenia sprawiły, że powrót do domu w jakiejkolwiek formie był już niemożliwy. Na OIOMie nabawiła się kilku odleżyn i antybiotykoodpornej bakterii, przez co bałem się, że nawet nie dożyje swoich 70. urodzin wypadających 2 miesiące od przyjazdu do Konstancji.Dożyła. Dzięki wysiłkom pielęgniarek odleżyny się wygoiły, a na torcie pojawiło się jeszcze i 71, i 72 świeczek, prawie osiągnęliśmy 73. Pomimo złych prognoz, pomimo stresu, jakim jest wylądowanie w domu opieki, pomimo pandemii. Tak, Mama miała bardzo silny organizm i jeszcze silniejszą wolę życia, ale bez ciężkiej pracy i troski całego personelu Konstancji pożegnalibyśmy Ją już dawno temu. Te trzy lata spędzone w Konstancji są najlepszym świadectwem na to, że to jest po prostu dobra placówka. Mama miała twardy charakter i nie zawsze było Jej po drodze z niektórymi zasadami czy osobami, ale uśmiech i wdzięczność na Jej twarzy świadczyły, że ten Jej ostatni dom był dobrym miejscem.Mama była zawsze zadbana, umyta. Choć można by lepiej i więcej (częstsze mycie uszu czy pielęgnacja paznokci), higiena jest moim zdaniem naprawdę na bardzo wysokim poziomie: przykładowo „pełna” kąpiel bezwzględnie raz w tygodniu, a codziennie pacjent jest myty i przecierany w łóżku, nawet kilka razy jeśli zajdzie taka potrzeba. W ośrodku jest czysto, to po prostu widać i czuć. Pościel jest wymieniana jak tylko zajdzie potrzeba. Pacjenci i ich rodziny mają możliwość dekorowania pokojów – udawało się to zdalnie nawet w trudnych czasach pandemicznego zamknięcia.Dzięki szybkiej reakcji i procedurom wdrożonym przez Dyrekcję, Konstancja i jej pacjenci przeszli przez pandemię suchą stopą. Nie było łatwo i niestety, najlepszy czas jaki pozostał mnie i Mamie został nam odebrany przez pandemię, ale dzięki pomysłowości i wysiłkom personelu udawało się spotykać w tej czy innej formie – począwszy od przejażdżek dźwigiem do okien na piętrach. A tak szybko, jak tylko to było możliwe odnowiono wizyty bezpośrednie.Oczywiście nie zawsze było idealnie. Tak, zdarzało się długie oczekiwanie na zmianę pampersa czy zaspokojenie innych potrzeb, mimo wezwań. Tak, personelowi oddziałowemu czasami brakuje uśmiechu czy empatii. To boli, ale z drugiej strony trudno się dziwić – to bardzo obciążająca praca, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Wielu pacjentów przybywa do Konstancji po to, by prędzej czy później umrzeć i mając tego świadomość, sądzę, że pielęgniarze i opiekunowie po prostu boją się przywiązywać do konkretnych osób.Problem miałem też z szybką rotacją lekarzy – świadomość, że znowu zmienił się prowadzący i od nowa „uczy” się mojej Mamy psuje zaufanie.Wspaniała kadra rehabilitacyjna i psychologiczna zdecydowanie podnoszą jakość pobytu, pozwalając na choć trochę odmiany od codziennego leżenia i patrzenia w TV lub sufit. Że nie wspomnę o tym, że bez wątpienia dzięki rehabilitacji Mama żyła dłużej, niż się zapowiadało. I w lepszym komforcie. Przykre, że NFZ nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo to jest ważne i siłą rzeczy lepiej samemu dokupić część usług.Podsumowując, Konstancja może nie jest ośrodkiem aż tak idealnym jak by się chciało, ale idealne - to tylko na amerykańskich filmach. Pamiętajmy, że ten ośrodek jest dostępny na NFZ (w Stanach nie można liczyć na taką opiekę za państwowe pieniądze). Na pewno było to najlepsze miejsce, do którego Mama mogła trafić w sytuacji, w której się znaleźliśmy.Jeszcze raz dziękuję Państwu za opiekę nad Waszą Panią Ewunią!

Wczoraj mój tata został z tej kliniki na szczęście zabrany po pierwsze zaniedbany po drugie miał zabierany dzwonek na noc żeby nie zawracać panią głowy człowiek z respiratorem po treachotomi nie do pomyślenia był tam miesiąc dwa razy był myty o ile można to nazwać myciem rzeczy które spakowali cześć nie mojego taty bardzo brudne oprócz tego cała noc leżał w niezmienionej pielusze w odchodach swoich na początku wszystko ładnie pieknie by najmniej tak mówią a w rzeczywistości koszmar

Z kliniki jestem bardzo zadowolony, przebywa tu moja Ciocia. Jest objęta wspaniałą troskliwą opieką. Zawsze zadbana, czysta i szczęśliwa pomimo swojej choroby i związanego z nią stanu. Osoby opiekujące się są troskliwe i pełne empatii. Polecam to miejsce wszystkim osobom, których bliscy potrzebują opieki. Będą tutaj zaopiekowani godnie i troskliwie.

Pragnę podziękować zespołowi Ośrodka Wentylacji Respiratorem Konstancja za roczną opiekę nad moją żoną Joanną. 70-letnia , została przywieziona w stanie b. ciężkim, po masywnym zatorze tętnic płucnych, z uszkodzeniami mózgu, pod respiratorem , z żywieniem dojelitowym, bez kontaktu i nadziei.Przedwczoraj, przewieziona z kliniki do szpitala na Banacha ,została poddana operacji usunięcia rurki tracheotomicznej, je, mówi. pozostaje w kontakcie, czyta, ogląda filmy i komentuje rzeczywistość.W znacznej mierze wróciła pamięć.Jest duże prawdopodobieństwo, że po kilkutygodniowej rehabilitacji poszpitalnej powróci do domu. Oczywiście w stanie niepełnosprawności ruchowej, ale jednak.Prawdą jest, że już po krótkim pobycie w klinice, wykupiłem dodatkowy pakiet rehabilitacyjny, zmieniany i dostosowywany do jej stanu i możliwości.Okres pobytu trudny, bo w stanie zaostrzeń covidowych, które określały możliwości kontaktu , ale nawet przy pełnej izolacji kliniki umożliwiano go nam w formie wideotelefonicznej oczywiście przy pośrednictwie psychologa czy terapeuty.Podczas rocznego pobytu żony. niezależnie od jej stanu, zarówno ja, jak i rodzina, staraliśmy się odwiedzać ją jak najczęściej, nawet 3 razy w tygodniu. Za każdym razem zastawaliśmy ją zadbaną, czystą i zaopiekowaną , bez jakichkolwiek odleżyn itp. Ten stan dbałości o czystość dawał się zauważyć w całej klinice.Czy wszystko było idealnie? Zapewne nie. Gdy po kilku miesiącach była już możliwość nawiązania porozumienia z żoną przekazała nam ,że obawiała się kontaktu z jedną z opiekujących się nią osób. Zdaje się ,że po jakimś czasie ,ta osoba zniknęła bo żona więcej nie podnosiła tej kwestii.Sytuacja , która zdarza się w każdym środowisku.Nie zawsze klinika dysponowała pełną obsadą lekarzy niezbędnych specjalności.Przydałaby się też możliwość skorzystania przez pacjentów z usług fryzjera/ki czy kosmetyczki, bo przy tak długotrwałych pobytach rodziny nie zawsze mogą poradzić sobie z tymi sprawami a są one istotne tak dla pacjentów, jak i osób odwiedzających-nie zawsze najbliższej rodziny.Gdy potrzebowaliśmy aktualnych informacji medycznych uzyskiwaliśmy kontakt z lekarzem- czy to w formie bezpośredniej rozmowy, czy też telefonicznie. Tu trzeba podkreślić świetną pracę recepcji. Kompetencja, kultura osobista i odpowiedzialność - szacunek dla obu pań.Zdaję sobie sprawę, że ocena uzależniona jest od wielu czynników - w tym przede wszystkim czy stan zdrowia bliskiego się poprawia i frustracji ,że nasze oczekiwania się nie spełniają. Żona i my mieliśmy to szczęście, że w jej przypadku, po ciężkiej walce, ta poprawa nastąpiła.Nie jestem pewien, czy tak by się stało, gdyby znalazła się gdzieś indziej.My w każdym razie dziękujemy.Chcielibyśmy, aby ta opinia była jakąś formą satysfakcji dla tych , którzy zajmowali się żoną , ale przede wszystkim wsparciem dla tych , którzy znaleźli się w podobnej do nas sytuacji. Wspierajcie waszych bliskich. Motywujcie ich. Walczcie. Jest nadzieja.Dużo dobrego dla zespołu Ośrodka.Krzysztof 3 czerwca 2022 r.

Szanowna Pani Dyrektor,na Pani ręce pragnę złożyć serdeczne podziękowania dla całego Personelu medycznego i niemedycznego: lekarzy, wspaniałych pielęgniarek i pielęgniarzy oraz opiekunów medycznych za ich pełną poświęcenia pracę, serdecznych terapeutów i rehabilitantów, personelowi pomocniczemu, salowym. Szczególne podziękowania przesyłam także serdecznym zawsze otwartym na niesienie pomocy Paniom Magdzie i Laurze z recepcji.Ponad dwa lata byliście Państwo dla mojego Syna Artura Kołakowskiego najbliższymi osobami, opiekunami i wsparciem. To dzięki Państwa wysiłkom i pełnej poświęcenia pracy przeżył tak długo.Ja, jako matka mogę ze swej strony powiedzieć jedno, przez cały ten czas, czas trudny, czas pandemii, mój Syn był w najbezpieczniejszym miejscu pod najlepszą opieką.Jeszcze raz wszystkim Państwu serdecznie dziękuję za opiekę i wsparcie.Z wyrazami szacunkuAnna Jaszczukmama Artura Kołakowskiego