ROYAL-VET

W klinice leczę swoje 3 koty - dwa od małego oraz jednego w wieku seniorskim. W przypadku każdej wizyty daje się odczuć pełen profesjonalizm lekarzy, empatyczne i pełne zrozumienia podejście do zwierząt. Zarówno w przypadku problemów z pchłami u małego kocura, jak i poważniejszym problemem immunologicznym z zębami u kocicy lekarze z kliniki udzielali jasnych i przejrzystych informacji o dalszych krokach w leczeniu i możliwych ewentualnych zagrożeniach. W tym wszystkim stosunek jakości do ceny również wypada korzystnieZ czystym sumieniem polecam Royal Vet !

Z czystym sumieniem mogę polecić Klinikę. Nasz piesek otrzymał potrzebną opiekę i szybko wyszedł z ostrego zapalenia trzustki. Dziękuję pani doktor Magdzie za pomoc!Do Kliniki trzeba się umówić na wizytę, więc nie czeka się w długich kolejkach, co mnie zawsze cieszy. Ale jak musieliśmy pilnie otrzymać pomoc dla Lexi, to również zostaliśmy przyjęcie zaraz po pacjentach z zapisów. SUPER!

Większość lekarzy to dobrzy specjaliści. Ale kiedy się umawiasz,niewiesz na kogo trafisz. Miejsce uważam za bardzo drogie. Za wizytę pobranie krwi i zastrzyki zapłaciłam 310 zł.Nikt nie uprzedza o rachunku (wystarczy przed robieniem uprzedzić ile to będzie kosztowało) przecież tu się nie rozchodzi o 80 zł.

Klinika bez wątpienia godna polecenia. Osobiście odwiedziłam ze swoim psem kilka innych lecznic, gdzie rozkładano ręce w kwestii jego leczenia. Trafiłam z polecenia właśnie do Royal Vet, na szczęście nie za późno i odzyskałam psa. Krótko mówiąc, szybka i trafna diagnoza, odpowiednie leczenie i zwierzę żyje już ponad 5 m-cy. Co więcej życzliwe, pełne empatii podejście do pacjenta jak i do właściciela. Dobry kontakt - ale uprzedzam, dopiero jako klientka bo dodzwonić się jest tam trudno - zarówno w kwestii leczenia czy wyników badań. Super ludzie, z pasją co widać! Najlepszy weterynarz w Krakowie, mówię to z całego serca. Bo kto zadowolony napisze opinię? Niewiele osób. Za to jad wylewa się w sekundę.Bardzo pozdrawiam i bardzo, bardzo dziękuję za okazaną pomoc K.G.

To wyjatkowe miejsce. Po wielu problemach z psem w zlym stanie po leczeniu u innego lekarza wyladowalam u Pani Magdy T. Poczatkowo pies sie wyrywal i stawial opor, cala zaloga musiala go trzymac. A dzis jest to ulubione miejsce do ktorego przychodzi moj Zwierzak. Pani Magda nie dosc ze jest konretna, ma ogromna wiedze to zajmuje sie moim Psiakiem z ogromna empatia i zaangazowaniem. Najwazniejsze jest jednak dla mnie to, ze zna juz pacjenta na tyle ze mamy do siebie pelne zaufanie a pies wrecz uwielbia spedzac tam czas, myslac ze idzie chyba na spotkanie towarzystkie. Dzieki Pani Magdzie pies zostal 2 razy uratowany, a kiedy byl zmuszony do hospitalizacji z duzym zaangazowaniem opiekowal sie nim Dr Szymon. Nie zdarzylo mi sie takze zeby kiedykolwiek zostac odprawionym. I pomimo uciazliwej drogi ktora musimy pokonac, nie zmienimy miejsca, bo mamy zaufanie. Dziekujemy!!!!

Wspaniali ,życzliwi lekarze. Pies i koty zaopiekowanie. Zawsze można na Nich liczyć.

Bardzo polecam klinikę. W trudnych/cięższych przypadkach (uratowali życie mojej suni), jak i w podstawowych czynnościach/badaniach weterynarze tam są profesjonalistami w swojej dziedzinie. Mają dużą wiedzę i doświadczenie, a przede wszystkim podchodzą holistycznie do zwierzęcia, co ja osobiście bardzo cenie (zwierzę często ma wiele chorób i trzeba patrzeć na wszystko całościowo, aby nie zaszkodzić).W przeszłości miałam styczność z wieloma weterynarzami (niestety konowałami też) i wiem, że Royal Vet'owi można powierzyć zdrowie i życie swojego kochanego przyjaciela :-)

Pies miał kał z krwią mimo ze weterynarz 24 grudnia był otwarty do 14 o godzinie 13 20 nie zgodzili się na jego przyjecie. Komoletny brak zainteresowania chorym psem, dodam ze mieszkalismy 5 minut od weterynarza. Nie bede tolerował czegos takiego. Zdecydowanie nie polecam tej kliniki. To zwykła siec

Bardzo odradzam wizytę w tej lecznicy. Trafiłem do niej w niedzielę ze swoim szczeniakiem. Psiak kulał i ewidentnie przytrafiło mu się coś złego z przednią łapą. Pani doktor (celowo nie podam nazwiska) nie zhańbiła się nawet obejrzeniem spodu łapy, obejrzeniem o puszek, pazurów itp. Skupiła się na domniemanym naciagnięciu mięśnia i oczywiście na podejrzeniu dysplazji. Pyralgina w zastrzyku, zalecenie zdjęcia rtg, którego oczywiście nie da się zrobić kosztowały sporo, zwłaszcza że winny kulawieniu był pęknięty 5 palec. Dość proste do zdiagnozowania. Wystarczyło wiedzieć jak sprawdzić (właściwą diagnozę postawiła przypadkowa studentka weterynarii). Trzeba tylko chcieć i mieć elementarną wiedzę. Samo bycie miłą nie wystarczy, zwłaszcza gdy zwierzę cierpi. Z pewnością w tej dyzurujacej lecznicy nie każdy znajdzie pomoc.

Mój poprzedni pies był przez wiele lat leczony w tej klinice. Niestety bardzo zaraziłam się po jednej sytuacji, która miała miejsce ostatnio. Zadzwoniłam w sobotę o godzinie 14:40 z prośbą o opatrzenie rany psa. Byłyśmy na łąkach nowohuckich i mój pies rozciął sobie łapę, krew była dość obfita, o czym poinformowałam telefonicznie. Zapytałam czy mogą nam pomóc, a wiedziałam, ze do zamknięcia było jeszcze 20 min i biegliśmy do nich. Odmówiono nam udzielenia pomocy i Pani, która odebrała telefon powiedziała, że „weterynarz kręci głową”. Rozumiem, że Panie już kończyły pracę, ale jednak oczekuje innego podejścia do klientów, zwłaszcza w sytuacjach awaryjnych. Wielkie rozczarowanie.