Nasza Przychodnia Sp. z o.o. NZOZ

Współczuję każdej osobie, która będzie robiła medycynę pracy w tej placówce i trafi na p. Elżbietę Fiszer z gabinetu nr 5. Okropna kobieta, zaczęła się na mnie drzeć, bo inaczej nie da się tego nazwać, protekcjonalnie traktuje pacjentów i jest wielce obrażona, że ktoś przychodzi zrobić badania. Ta kobieta nie powinna w ogóle pracować z ludźmi, a już na pewno nie powinna przyjmować pacjentów. Jedyny plus tej przychodni to miłe i zorientowane panie w rejestracji i fakt, że wszystkie badania można zrobić na miejscu. Szkoda tylko, że trzeba czekać w kilkugodzinnych kolejkach. Zdecydowanie odradzam to miejsce.

Bardzo niemiłe Panie na recepcji, nie chcą udzielać informacji, pracują tu najwidoczniej za karę. Jeśli udzielą już łaskawie jakiejś odpowiedzi to i tak odbiega ona całkowicie od informacji na stronie internetowej przychodni.

Obsługa najniższa z najniższychGwiazda w rejestracji jest - prawdopodobnie -za karę, robi laskę ,że obsługuje . Pomoc- żadna . Sam widziałem,jak się odesłała pacjentkę,bo nie chciało jej się szukać nic w dokumentach

Komisja wojskowa. Nie zostaliśmy z grupą znajomych poinformowani, że nie możemy siedzieć na PUSTYCH KRZESŁACH na górze. Wyszedł jakiś stary dziad i zaczął robić awanturę za siedzenie na krześle. To jemu przydałby się psycholog, ponieważ ta agresja była nieuzasadniona.

Medycyna pracy to jest jakieś dno, pan lekarz Jacek Nocuń jest największym chamem, burakiem, przy badania twierdzi ze nie będzie rozmawiać z pacjentem bo uwaga „boli go gardło”.

Pani mnie rejestruje przez telefon i w między czasie prowadzi rozmowę z koleżanką, jedna z koleżanek źle zaparkowała auto i takie wulgaryzmy leciały że patologia lat 90

Mnie udało się załatwić bez problemów. Umówiony na konkretną godzinę beż opóźnienia.

Mimo krytycznych opinii które przeczytałem moja dzisiejsza wizyta w medycynie pracy była dobra. Panie w rejestracji mile i pomocne, lekarze i reszta personelu również.Z minusów to jedna pani doktor spóźniła się 30 minut. Na cały obiekt znalazłem tylko jedną toaletę i brak informacji na głównych drzwiach że medycyna pracy ma inne wejście.

W przychodni na komisji wojskowej zostaliśmy wyrzuceni z poczekalni do gabinetu psychologa. Pracownik przyszedł mówiąc żebyśmy sie stąd wynosili bo puste krzesła, na których siedzieliśmy są dla jego podopiecznych a nie innych użytkowników przychodni