Kwiaciarnia „Joanna”

Kwiaciarnię tę znalazłem przez internet. W pobliżu nie było większego problemu ze znalezieniem miejsca parkingowego. Lokal stosunkowo niewielki. Wewnątrz niezbyt wielki wybór roślin. Z daleka kwiaty nie sprawiały wrażenia najświeższych. Z bliska - tym bardziej. Może dlatego, że był to poniedziałek? Kielichy róż u podstawy były miękkie, płatki ewidentnie więdnące. Na moje pytanie, czy ma świeższe kwiaty, sprzedawca poczęstował mnie teorią, z której wynikało, że się mylę, a kwiaty są świeże. Nie zadowoliło mnie to wyjaśnienie, więc poprosiłem o inne, które sprawiały wrażenie świeższych. Sprzedawca poinformował mnie, że nie są to róże (jakbym sam tego nie widział). Mimo to, poprosiłem o małą wiązankę. Po zapłaceniu wziąłem kwiaty, które jednakże po zaniesieniu do samochodu - rozwiązały się. Nie robiłem rabanu (po odejściu od kasy..."). Jeszcze raz obejrzałem kwiaty (z bliska

Gorąco polecam :) przemiła obsługa!

Urodzinowy bukiet kwiatów za kilkadziesiąt złotych okazał się wiązanką zwykłego zielska z lasu. Miało być kolorowo, wyszło ponuro. Sprzedawczyni dobierała wszystko zupełnie przypadkowo i ostatecznie wyglądało to tak, jakbym sama poszła na pole pozrywać chwastów. By móc zedrzeć taką, a nie inną cenę, dołożyła dwie małe róże, które padły po kilku godzinach w wazonie. Mój ostatni zakup.