Mexico City

Mieliśmy ochotę na meksykańską kuchnię więc uderzyliśmy do Mexican City. Byliśmy tam pierwszy raz i z całą pewnością mogę powiedzieć, że ostatni. Na zamówienie czekaliśmy ok 60 min. - nawet na przystawki. Po otrzymaniu zamówienia nastąpiło wielkie rozczarowanie - nachos z mięsem i cheddarem - kucharz ma wielkie zamiłowanie do cynamonu (od kiedy w kuchni meksykańskiej serwuje się cynamon i to jeszcze w takich ilościach???), dość tłusto a na górę rzucony nie cheddar a ser wędzony. Żeberka z pieczonymi ziemniakami, wybór taki, ponieważ skończyło się burrito a na Fajitas podobno bardzo długo byśmy czekali - dodam, że oprócz nas była tylko jedna para - wszystko pływało w tłuszczu i rozumiem, że żeberka są tłuste ale ziemniaki ociekające olejem, wyginające się w każdą stronę to przesada, smak pozostawał również wiele do życzenia. Ostatnie danie główne to quesadilla con pollo - to wyszło najlepiej, chociaż oprócz cheddara, który widniał w karcie był ser wędzony. Żeberka zostały zwrócone praktycznie od razu jak przyszły na stół - sytuacja dla mnie bardzo niekomfortowa, ale danie nie do zjedzenia. W rachunku uwzględniono oczywiście całość i za całość zapłaciłam, ponieważ nie chciałam aby ta młoda kelnerka musiała znosić zły nastrój kucharza - zakładam, że był zły ponieważ na sali słychać był dźwięk rzucanych garnków oraz krzyki. Zatem, Panie kucharzu, nie mieliśmy okazji porozmawiać osobiście, ale jeśli Pan to czyta to jedna uwaga - jeszcze troszeczkę musi Pan poczytać o prowadzeniu restauracji (a nie jest to łatwy chleb) i o kuchni meksykańskiej również.

Od tego roku nowy wlasciciel, przebudowany bar, nowe stoliki, zamalowana cześć malunków. Jedzeniem jestem trochę rozczarowana. Talerz z zupą za 10 zl - płytki. Do tego danie za ok. 20 zł wielkości przystawki. Wyszłam zupełnie nienajedzona. Nowi właściciele bardzo mili i prawdopodbnie otwarci na zmiany.

Nie polecam i na pewno tam nie wrócę. Lokal sam w sobie ok. I na tym się kończy. Kuchnia, którą serwują nawet nie stała obok meksykańskiej. Wszystkie dania są na jedno kopyto". Stosują tyle ostrych przypraw

Przepyszne jedzenie w swietnym klimacie meksyku. Dla fanow ostrego zarcia to miejsce jest obowiazkowe!! Mila obsluga sprawi, ze zjedzenie smacznego jedzenia to nie problem i upewnia sie, ze nie zemdlejesz od ostrych skladnikow. Naprawde jest ogień ;)

Po dawnej świetności tej knajpki pozostało tylko wspomnienie. Pusto,cicho (brak muzyki ) i smutno. I to wszystko w porze lunchu. Na dzień dobry zupa , która jest w karcie ale dawno nie ma jej w menu... Sytuację ratuję przystawka ,ale danie główne to już zupełna porażka. Na moją ponowną wizytę nie liczcie drodzy Państwo.

W tak kiepskiej restauracji nie byłam od dawna. Kiepska obsługa i kiepskie jedzenie. Po powrocie do domu bardzo źle się poczułam jak reszta osób towarzyszących mi tego dnia na posiłku. Brudne stoły oraz brudne sztućce i naczynia. Łaska po ponad pół godziny czekania na rachunek musiałam osobiście podejść do baru by zapłacić mimo, że otrzymaliśmy informację od kelnerki, że za chwilę przyniesie rachunek wraz z terminalem. Nie polecam nikomu kto lubi dobrze zjeść.

Jedzenie całkiem dobre, porcje mogły być nieco większe, przystępna cena, wystrój raczej ok, ale nie robi wrażenia. Zjedliśmy i jeszcze dodatkowo zamówiliśmy kawę, na którą dość długo się czekało.

Bardzo dobre jedzenie. Krótki czas oczekiwania na danie. Miła obsługa. Troszkę ostre, ale to dania Mexico. Polecam mojito,enchilade i tacos z quacamole.

To jedzenie po prostu trzeba kochać, niestety w daniu nie czułem nic oprócz kolendry, która była wszedzie.Krem z kukurydzy... bardzo słodki, mdly. Obsługa bardzo miła. Mimo iż kucharz krzyczał na kelnerke, ale dało się przeżyć bo szybko ucichlo. Podsowywujac zostawiliśmy tam ok 90 złoty. Po wszystkim pojechaliśmy do maka żeby zjeść coś bez KOLENDRY

Byłem tam pierwszy i na pewno ostatni raz. Tak tragicznego jedzenia nie jadłem jeszcze nigdy, a restauracje wszelakiego typu odwiedzam regularnie. Kelnerka chyba pierwszy raz podawała jedzenie. Wszystko jej się przewracało, na sąsiednim stoliku wylała na klientkę wodę... Jedzenie... Jakby to napisać TRAGICZNE, choć i to nie oddaje w pełni smaku potraw, a właściwie to jego braku. Krem z kukurydzy oddałem po 2 łyżkach, gulasz po meksykańsku - porażka. Wróciliśmy do domu głodni i zatruci. Nikomu nie polecam, za to zachęcam sanepid do odwiedzenia tego obiektu.