Przychodnia GRABISZYN. Wrocławskie Centrum Zdrowia SPZOZ

Daję jedną gwiazdkę bo mniej nie można, najgorsza przychodnia jaka może być. Pomimo że kilka osób w przychodni chodziło bez maseczki ja zostałem odesłany do domu po maske po to żeby po powrocie sie dowiedzieć że laryngolog u której byłem zarejestrowany jest na urlopie. Czas oczekiwania na odebranie telefonu przez rejestracje minimum 10 minut, rozmowa kolejne 10 bo każą czekać po odebraniu telefonu a podejście mają jakby z wielką łaską cokolwiek panie robiły, niemiłe, nieuprzejme, totalne dno

Najgorsza przychodnia z jaką miałam do czynienia. Nie ma możliwości dodzwonienia się, wiecznie któraś w kolejce a na miejscu okazuje się, że nikt z telelefonu nie korzysta... Dramat... Do lekarzy wiecznie opóźnienia po ponad 1h... Empatii u lekarzy na próżno szukać...

Tragedia! Wizyta u laryngologa na wyznaczoną godzinę - lekarz się spóźnia pół godziny, przyjmuje bez kolejki znajomych, nie radzi sobie z komputerem, opóźnienie 2 godziny. Po wejściu do gabinetu przez 90 % czasu lekarz zajmuje się komputerem, a nie pacjentem, odmawia skierowania na badania, bo to pierwsza wizyta. Jest arogancki i śmieje się w nos z tego, że nie udzielił żadnych świadczeń zdrowotnych.

Dodzwonić się, graniczy z cudem. Dzwonię od dwóch dni, chciałam przełożyć wizytę, ale cóż nikt nie odbiera. Jestem cały czas, czwarta w kolejce, jakieś nie porozumienie. Później problem, że pacjenci nie przychodzą na wizytę. Czy wogóle ktoś tam pracuje?..

Na to idą moje podatki? Na lekarkę typu Aleksandrę Piątek, która przyjmuje swoje prywatne pacjentki poza kolejnością, a moja żona musi cierpliwie czekać , aż ta łaskawie obsłuży swoje koleżanki. Mimo tego, że czekaliśmy już dwie godziny, na umówioną godzinę"

Dał bym poniżej zera. Ale nie da się.Nikt nie odbiera telefonów. Godzina oczekiwania aż się ktoś obudzi. Czas by zacząć naliczać wypłaty pan z rejestracji od ilości umówionych pacjentów. Za każdy taki Olewczy wybryk po dwa zeta mniej na godzinę przez 30 dni. To jest pośmiewisko nie przychodnia.

W dn. 05.03.2021 do przychodni zadzwoniłam z podejrzeniem zachorowania na koronawirusa, na co wskazywały objawy tj. bóle mięśni, ogólne złe samopoczucie, kaszel oraz katar, jak również kontakt z osobą u której wyszedł pozytywny wyniki. Pani doktor przy teleporadzie odmówiła wystawienia e-skierowania na test w kierunku covid-19, uzasadniając, że skoro mam objawy i mieszkam z osobą z pozytywnym wynikiem to parafrazując „może jestem zarażony, może nie”. Uważam, że jeżeli ktoś jest zakażony koronawirusem to powinien o tym wiedzieć, ponieważ nie wiemy jakie będą tego konsekwencje w przyszłości. Dlatego też nie rozumiem dlaczego Pani doktor odmówiła skierowania mnie na wymaz? Moim podstawowym prawem jako pacjenta jest informacja o moim stanie zdrowia, Pani doktor odmawiając mi skierowania równocześnie odmówiła mi tej wiedzy. Rozumiem, że w dobie pandemii, gdzie służba zdrowia jest u granic wytrzymałości albo już te granice przekroczyła lekarze oraz pielęgniarki są zmęczeni i znużeni ciągłymi telefonami, ale jestem zaskoczona sposobem diagnozowania pacjentów. Pani doktor podczas rozmowy najpierw zapytała mnie o objawy, gdy padło, że mam również kaszel kazała mi kaszlnąć do telefonu. Nie jest dla mnie zrozumiała ta metoda badania, czy Pani doktor na podstawie kasłania do telefonu potrafi odpowiednio zdiagnozować pacjenta? Czy w takim razie może to stanowić o odmowie do skierowania na wymaz? Bardzo nieprzyjemna rozmowa z Panią doktor obniżyła już i tak moje słabe samopoczucie i zmusiła mnie do dalszego poszukiwania pomocy medycznej.Mam nadzieję, że moja niska ocena chociaż w minimalnym stopniu przyczyni się do poprawy udzielania pomocy w Państwa placówce. Jestem odpowiedzialną pacjentką, świadomą zagrożeń wynikających z nieprzestrzegania izolacji podczas pandemii, dlatego dobrowolnie pozostawałam na kwarantannie. Mam jednak obawy, że osoby które poszukiwały pomocy u Pani doktor i chcące zrobić wymaz nie uzyskawszy skierowania, nie przestrzegały zasad izolacji tym samym przyczyniając się do dalszego wzrostu zachorowań.

Dodzwonienie się do tej przychodni graniczy z cudem. Straciłam dzisiaj półtorej godziny. Najpierw czekałam w kolejce 40 minut,a byłam szósta w kolejce,a jak w końcu przyszła moja kolej to czekałam kolejne 20 minut, żeby pani w rejestracji odebrała łaskawie. To jest skandal,nie ma organizacji,zero informacji,poszanowania dla drugiego człowieka. Nie wszyscy są emerytami i nie mają czasu na tak długie wyczekiwanie, muszą pracować. Jednym słowem Tragedia.

Nie dość że się nie da dodzwonić, to jak byłam rok temu to dostałam opieprz z góry na dół że z czym ja przychodzę, a po roku szwędania się po lekarzach okazało się że mam 2cm torbiel w gardle i dlatego mam problemy z przełykaniem. Już dawno miałabym temat z głowy gdyby było poważne podejście do pacjenta. Nie polecam.

Nie można się dodzwonić.Wątpię, żeby jeden pacjent obsługiwany był telefonicznie przez 20 minut, także ciekawie.