Stacja Paliw ORLEN

Czysto, miła obsługa ogólnie bardzo dobra stacja paliw

Zero współpracy ze strony personelu, a dokładniej Sobie blondynki obsługującej. Przez Nią zmuszony byłem wybudzać niemowlę w aucie i jego mamę, bo miała widzimisię i nie chciała uznać kart.

Bardzo nie miła obsługa, pani po tym jak poprosiłem o grejpfrutową ćwiartkie zapytała JAKĄ ???" sugerując mi że mam problem z alkoholem. Nie mam z nim problemu ponieważ w dni takie jak dziś jest otwarte wiele sklepów monopolowych czy stacji paliw. Odradzam zakupów dopóki nie nauczą się podejścia do klienta."

Patriotycznie tylko Orlen , jest to moja ulubiona stacja paliw. Miła ,sympatyczna obsługa,czysto . Rozumiem , że muszą ,,wciskać towar

Ceny na stacji przystępne, brak kolejek. Na minus myjnia która nie domywa

Oby mniej takich ludzi jak Pani Klaudia. Zerowa chęć współpracy z klientem. Ciężarna kobieta po zatankowaniu paliwa chciała zeskanować ekarte biznestank lecz Pani Klaudia powiedziała że nie zeskanuje kodu bo to zdjęcie karty (sokoli wzrok). Z tego co się orientuję to każde auto po numerze rejestracyjnym jest w bazie biznestank. Trochę chęci by się Pani przydało...Na plus Pan który pomaga w obsłudze przy dystrybutorze

Patrząc na długą kolejkę do myjni automatycznej skusiłem się tam na mycie samochodu w wersji full.Myjka automatyczna na start wyrzuca błąd fotokomórki, obsługa każe ten błąd ignorować i kontynuować (Może to Twój samochód zostanie wylosowany do rysowania? Wjedź i sprawdź!).Kojarzycie ten zapach starego mopa, który 2 tygodnie leżał w wiadrze z brudną wodą?Taki sam zapach poczujecie, gdy myjka zacznie pracować.Lewa, pionowa szczotka nie trzyma za bardzo fasonu i za bardzo się rusza w szynach, przez co Twój samochód zacznie się bujać w ten sam rytm.Nie myje za dokładnie.Na plus, że w ramach reklamacji dostałem żeton na myjkę samoobsługową obok.Nie polecam.

Miła obsługa, czyste toalety. Dobrze zaopatrzony sklep, polecam.

Wysoki standard paliwa, LPG, obsługa konkretna bez wciskania czegoś dodatkowo na siłę, pyta i rozumie odpowiedź.

Jak tam byłem to kazali mi się przesiąść na konia aby tubylcy nie strzelali z łuku