Straż Miejska

Już dawno powinni zlikwidować tą instytucję

Mimo zgłoszenia panowie się nie pojawili. Widocznie nie lubią zajmować się menelami, ale do mandatów są pierwsi. Pan dyspozytor co najmniej jakby za kare siedział, przynajmniej tak brzmiał.A menel sobie poszedł obsikiwać kolejne klatki...

Mimo ewidentnej mojej winy Pan Strażnik okazał się człowiekiem i zrobił co mógł, tj . obniżył kwotę mandatu, za co jestem mu wdzięczny. Generalnie nie wiem jak reszta ale ja zostałem potraktowany bardzo mile, od samego wejścia.

Mandaty z najwyższej półki z taryfikatora dla turysty za parkowanie w weekend. Wystarczyłoby pouczenie. A tak to już do was w turystykę nie przyjadę. Tak się mi wydaje, że służba ma być dla ludzi, a nie dla kasy.

Patologia Tarnów urząd skarbowy brak parkingu kasuja burmistrz miasta daje zezwolenie A my podatnicy nie mamy gdzie zaparkować auta A niewiem jaka to straż każe mandatami i jeszcze pùnkkty aw dodatku to hamstwoo

5 gwiazdek należy się Pani Strażnik o złotym sercu która nie przechodzi obojętnie wobec cierpienia braci mniejszych. Owa Pani Strażnik potrafi pomóc nie tak jak inni Panowie pracujący w placówce.

Stoją od rana na ul. Mickiewicza przy UM nie wiem po co.. ludzie są w stanie przejść z 10 razy zanim straż miejska ,,znajdzie okazję do przejścia."

Najlepiej odrazu dzwonić na policję i nie tracić czasu na straż miejską. Czas oczekiwania na patrol straży miejskiej (w miejscu oddalonym od ich siedziby 5 minut spacerkiem) wyniósł ponad 35 minut... Na dodatek panowie nie wymierzyli sprawiedliwości ponieważ jest wielki tydzień. Takim postępowaniem okazują przyzwolenie na łamanie prawa.Ja i inni kierowcy parkujący na miejscach parkingowych zostaliśmy zastawieni przez bezczelnych kierowców w uliczce bez żadnych możliwości wyjazdu. Byłam umówiona na wizytę lekarską na którą czekałam pół roku, która przez to wydarzenie przepadła. Pierwsze co zrobili strażnicy miejscy to pretensjonalnym tonem kazali mi pokazać gdzie ja zaparkowałam samochód tak jak to ja bym łamała prawo, a samochodami stojącym na środku ulicy nie byli zbytnio zainteresowani. Po czym doszli do wniosku że jest wielki tydzień więc oni mandatów nie będą wpisywać. Po dzisiejszej sytuacji straciłam zaufanie do straży miejskiej

No masakra jakaś. Są na każde wezwanie bezrobotnej sąsiadki z bloku przy Pułaskiego 64, raz uznają, że zatoczka z 2 miejscami parkingowymi jest objęta zakazem postoju raz nie. Musi sprawa w końcu pójść do sądu, bo pod swoim oknem już nie można stanąć, mimo że znak jest przy drodze, a nie przy zatoczce! Profesorowie prawa. W praktyce z niepełnym podstawowym

Po przyjściu do budynku SM w celu zbadania trzeźwości strażnik byl widocznie niezadowolony, że musi w ogóle ze mną rozmawiac. Po zapytaniu w jaki sposob mam włożyć ustnik z ust strażnika padło to nie widzi pan tu dziurki? Slepy pan jest?" Czarę goryczy przeważyła dzisiejsza "interwencja". Godzina 21:30 telefon do SM o pojazdach zaparkowanych tak